#13 ,,Soniu. Długo się zbierałam żeby napisać, nie jest to - TopicsExpress



          

#13 ,,Soniu. Długo się zbierałam żeby napisać, nie jest to łatwe ale już powoli nie wytrzymuję. No więc zacznę od początku. Już od małego byłam świadkiem kłótni rodziców. Tego jak ojciec pił i bił matkę. Ja też zresztą nie raz dostałam za nic, kablem albo paskiem. Nie tylko od taty, ale też od matki. Pomimo tego że byłam bita, byłam córeczką tatusia, pragnęłam tego zawsze i nią byłam. Do tego pamiętnego dnia... urodziny matki, rocznica ślubu rodziców. Byli goście, wszystko było wspaniałe. Już tego dnia mój tata nie pił, a robił to co dzień. Gdy goście pojechali, chodziłam koło swojego kochanego tatusia i resztę wieczoru spędziłam z nim. Poszłam spać. Rano gdy się obudziłam taty nie było. Myśląc, że jest jak zwykle w pracy, poszłam z bratem do szkoły. Będąc w przedszkolu przyszła po mnie zapłakana mama, prędzej niż zwykle. Mówiąc do mnie, do swojej córki ,,Twój tata umarł w nocy. Popłakałam się... Pojechaliśmy do babci, gdy siedziałam u niej, mama z wujkiem załatwiała wszystkie formalności. Nadszedł czwartek, czwarty dzień od śmierci ojca. Pogrzeb, pamiętam go doskonale. Szczerze? nawet nie płakałam, nie wierzyłam, że mój kochany tatuś nie żyje. Miesiąc później mój brat mnie zgwałcił...tak, małą 6 letnią dziewczynkę. W 2010 roku straciłam przyjaciółkę, zaczęłam się samookaleczać, już nie miałam siły na nic. Szkoła, po szkole siedzenie w domu, matka przez te wszystkie lata mnie biła, ja siedziałam i płakałam... 3 lata temu zamieszkałam u cioci, mieszkam tu do dziś. Samookaleczam się. Nie jest to dla mnie modne, jestem uzależniona. Żyletka jest moją najlepszą przyjaciółką, tylko ona mnie rozumie. Miałam siedem miesięcy przerwy bez cięcia się. Pedagog, psycholog, rozmowa z wychowawczynią, to ona dała mi siłę na tę przerwę. Nie mam już z tą Panią kontaktu, ale to dobrze. Teraz ukrywam blizny. Nikt nie wie, że dalej to robię. Wszystko niby jest okej, ale brakuje mi ojca, matki, rodziny... Mam chłopaka, ale jakoś nie ma go przy mnie, a ja nie zamierzam się narzucać. To by było na tyle. Może kiedyś napiszę resztę tej historii, której do końca tu nie opisałam, nie jestem w stanie. Mam kilka nałogów, żyletki, tabletki i takie tam... Ale wiecie co? daje radę. Nie poddawajcie się nigdy, bo warto wierzyć. W końcu będzie dobrze. Pomaga mi myśl, że inni mają gorzej, mają trudną sytuację. Musicie dać radę! Jestem z wami. __________________________________ Dasz radę, wierzymy w Ciebie! Przybij piątkę i idź do przodu, nie oglądaj się za siebie! PS. Przypominam o możliwości kontaktu z daną osobą. Wystarczy napisać prywatną wiadomość do naszej strony.
Posted on: Mon, 04 Nov 2013 14:22:47 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015