2 LIPCA 2013 Wtorek Dzisiejsze czytania: Rdz 19,15-29; Ps - TopicsExpress



          

2 LIPCA 2013 Wtorek Dzisiejsze czytania: Rdz 19,15-29; Ps 26,2-3.9-12; Ps 130,5; Mt 8,23-27 Rozważania: Oremus · O. Gabriel od św. Marii Magdaleny OCD (Rdz 19,15-29) Gdy już zaczynało świtać, aniołowie przynaglali Lota, mówiąc: Prędzej, weź żonę i córki, które są przy tobie, abyś nie zginął z winy tego miasta. Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci chwycili go, jego żonę i dwie córki za ręce - Pan bowiem litował się nad nim - i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto. A gdy ich już wyprowadzili z miasta, rzekł jeden z nich: Uchodź, abyś ocalił swe życie. Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy, ale szukaj schronienia w górach, bo inaczej zginiesz! Ale Lot rzekł do nich: Nie, panie mój! Jeśli darzysz twego sługę życzliwością, uczyń większą łaskę niż ta, którą mi wyświadczyłeś, ratując mi życie: bo ja nie mogę szukać schronienia w górach, aby tam nie dosięgło mnie nieszczęście i abym nie zginął. Oto jest tu w pobliżu miasto, do którego mógłbym uciec. A choć jest ono małe, w nim znajdę schronienie. Czyż nie jest ono małe? Ja zaś będę mógł ocalić życie. Odpowiedział mu: Przychylam się i do tej twojej prośby; nie zniszczę więc miasta, o którym mówisz. Szybko zatem schroń się w nim, bo nie mogę dokonać zniszczenia, dopóki tam nie wejdziesz. dlatego dano temu miastu nazwę Soar. Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru. A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana . I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność. Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli. Abraham, wstawszy rano, udał się na to miejsce, na którym przedtem stał przed Panem. I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topią metal. Tak więc Bóg, niszcząc okoliczne miasta, przez wzgląd na Abrahama ocalił Lota od zagłady, jakiej uległy te miasta, w których Lot przedtem mieszkał. (Ps 26,2-3.9-12) Doświadcz mnie, Panie, wystaw mnie na próbę, wybadaj moje nerki i serce: Bo mam przed oczyma Twoją łaskawość i postępuję w Twej prawdzie. Nie dołączaj mej duszy do grzeszników i życia mego do ludzi pragnących krwi, w ich ręku zbrodnia, a ich prawica pełna jest przekupstwa. Ja zaś postępuję nienagannie, wyzwól mnie i zmiłuj się nade mną! Moja stopa stoi na równej drodze, na zgromadzeniach błogosławię Pana. (Ps 130,5) W Panu pokładam nadzieję, nadzieję żywi moja dusza: oczekuję na Twe słowo. (Mt 8,23-27) Gdy wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: Panie, ratuj, giniemy! A On im rzekł: Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary? Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza. A ludzie pytali zdumieni: Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne? Każdy, kto zaprasza Chrystusa do łodzi swego życia, prędzej czy później doświadczy gwałtownej burzy i lęku przed falami niepowodzeń. Doświadczy również, że Chrystus ma moc burzę uciszyć i że po burzy nastaje głęboka cisza. Niech w naszym życiu nie będzie ona czasem duchowego lenistwa. Wypełnijmy ją uwielbieniem i zachwytem nad Bożą mocą, a także ufnością, że On wie, czego potrzebujemy, i przychodzi we właściwym czasie. Anna Nowak, Gabriela Świrska, Halina Świrska, „Oremus” lipiec 2008, s. 4 WYTRWALI W MODLITWIE „Dusza moja pożąda Ciebie w nocy, duch mój poszukuje Cię rankiem” (Iz 26, 9) „Modlitwa wewnętrzna zasadza się na miłości, byłoby więc błędem myśleć, że nie ma modlitwy, jeśli ktoś nie rozporządza potrzebnym czasem i samotnością” (T.J.: Ż. 7, 12). Właśnie dlatego, że modlitwa opiera się przede wszystkim na miłości i z niej wypływa, możliwe jest przedłużanie jej poza czas wyłącznie na nią przeznaczony. Jeśli nie można nieustannie myśleć o Bogu, bądź dlatego, że umysł się męczy, bądź dlatego, że wiele zajęć wymaga całej uwagi, to można miłować i pragnąć Boga zawsze, nawet wówczas gdy myśl musi się zajmować czym innym. Miłość polega właśnie na tym wewnętrznym skierowaniu woli do Boga, a to może i powinno istnieć nawet podczas wykonywania obowiązków, które całkowicie zajmują rozum; owszem, takie nastawienie może stać się gorętsze dzięki pragnieniu wykonania każdej czynności z miłości ku Bogu, by Mu sprawić przyjemność i oddać chwałę. „Przyczyną modlitwy — poucza św. Tomasz — jest pragnienie wzbudzone przez miłość... A to pragnienie w nas powinno być nieustannie, albo w akcie, albo też wirtualnie... Mówi się, że ktoś modli się stale... dzięki ciągłości swojego pragnienia” (II-a II-ae, 83, 14). Im bardziej żywe, wytrwałe, zdolne natchnąć i opanować całe życie chrześcijanina jest pragnienie Boga, tym bardziej nieustanna jest jego modlitwa i tym lepiej spełnia polecenie Pisma świętego: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1 Kor 10, 31). Na chwałę Boga, z miłości ku Bogu, który nie jest daleko od nas, lecz w nas, bardziej nam bliski niż my sami sobie. On w głębi naszego jestestwa budzi pragnienie siebie, rozlewa i ożywia miłość. Jeśli nie będziemy zamknięci na Jego natchnienia, głusi na wezwania, znajdziemy w sobie, płynące z Boga, niewyczerpane źródło pragnienia i coraz to gorętszej miłości. „Módl się zawsze nieustannym pragnieniem opartym na wierze, nadziei, miłości — mówi św. Augustyn. — Ponieważ nie masz czasu modlić się długo, trzeba się stale modlić takim właśnie pragnieniem”. O Boże mój, dusza moja omdlewa z pragnienia, by zjednoczyć i głęboko połączyć się z Tobą słodkim i świętym węzłem nierozerwalnej miłości! Czego mam szukać w niebie? Czego mam pragnąć na ziemi? Boga mojego serca, Boga, który będzie moim dziedzictwem na wieki! Och, kiedyż przeminie dla mnie całkowicie gwar świata? Kiedyż wreszcie uwolnię się od więzów, trosk i zmiennych kolei świata? Kiedy zakończy się moja pielgrzymka, smutne więzienie na tym miejscu wygnania? Kiedy ujrzę zanikający cień śmierci i wschodzący brzask wiecznej światłości? Kiedy będę wolny od ciężaru tego ciała, kiedy będę radował się Tobą i chwalił Cię wiecznie i bez przeszkód, razem z Twoimi Świętymi? O Boże mój, miłości moja, moje jedyne pragnienie, moje jedyne dobro! (Bł. Ludwik Blozjusz). Każde moje pragnienie jest znane Tobie, o Panie, nie ludziom, którzy nie mogą widzieć serca, lecz Tobie... Spraw, aby moje pragnienie było zawsze przed Tobą, a Ty, o Ojcze, który widzisz w skrytości, wysłuchasz je. Moje pragnienie jest moją modlitwą; jeśli pragnienie trwa, trwa i modlitwa... Może bez przerwy zginamy kolana, upadamy na twarze lub wznosimy ręce, by wypełnić nakaz: módlcie się nieustannie?... Daj mi zrozumieć, Panie, że istnieje inna modlitwa wewnętrzna, która nie zna przerwy: pragnienie... Spraw, abym nigdy nie przestał pragnąć, abym nie ustał nigdy modlić się... Przed Tobą jest każde moje pragnienie. A jeśli przed Tobą jest pragnienie, czyż nie będzie przed Tobą także moje westchnienie? Jak mogłoby ono nie być, skoro westchnienie jest głosem pragnienia?... Jeśli w sercu żyje pragnienie, żyje również westchnienie; nie zawsze dociera ono do uszu ludzi, lecz nigdy, o Boże, nie pozostaje daleko od Twoich uszu (św. Augustyn). O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy Żyć Bogiem, t. II, str. 340
Posted on: Tue, 02 Jul 2013 03:51:55 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015