A teraz materiał czysto naukowy ;p KURS DOJRZAŁOŚCI cz.7 - TopicsExpress



          

A teraz materiał czysto naukowy ;p KURS DOJRZAŁOŚCI cz.7 Powody, by wierzyć. Niektórzy sądzą, że wiara jest jedynie kwestią emocji, przesądem przeciwnym logice i dowodom. Inni uwzględniają czynnik rozumowany w wierze. Nie mogę dowieść innym, że Bóg istnieje (i nie chcę nikogo zmuszać do wierzenia), ale myślę, że istnieją logiczne drogowskazy prowadzące do wiary. Czy mogę ci opowiedzieć o dwóch, które robią na mnie szczególne wrażenie? Przestrzeń kosmiczna nie jest przyjazna człowiekowi. Panują w niej skrajne temperatury, śmiercionośne promieniowanie, nie ma powietrza, a w zderzaniu z gigantycznymi planetami zostalibyśmy starci w proch. Ale oto wstajemy rano i cieszymy się kolejnym dniem na maleńkiej, błękitnej planetce. Im więcej astronomowie szukają życia na innych planetach, tym więcej zauważają czynników, które muszą występować jednocześnie, by możliwe było życie na Ziemi. Po pierwsze, znajdujemy się w odpowiedniej odległości od Słońca. Wenus jest nieco bliżej i temperatury dochodzą tam do 460°C! Mars jest dalej i panują tam mrozy. Wystarczyłoby dwuprocentowe odchylenie i życie na Ziemi zginęłoby. Ponadto Ziemia obraca się z właściwą prędkością kątową. Biedny stary Merkury jest najbliżej Słońca, a le nocą temperatura spada do -150°C, gdyż planeta obraca się zbyt wolno. Na szczęście u nas temperatura utrzymuje się na znośnym poziomie, a ponadto mamy dość ciemnej fazy doby, by się wyspać - przynajmniej na większej części zamieszkałego lądu. (Pozdrawiamy Islandię!). Wiele planet krąży po de-centrycznej lub eliptycznej orbicie, wskutek czego przybliżając się do Słońca zaczynają się gotować, a oddalając się, zastygają w lodowatą bryłę. Nasza orbita jest niemal dokładnie okrągła, a Słońce znajduje się w samym środku. Gdyby nasza planeta była pięciokrotnie cięższa, przyciągałaby nas z pięciokrotnie większą siłą, co oznacza, że ważylibyśmy pięć razy więcej niż obecnie! Wstawanie z łóżka byłoby nie lada wyczynem, a serce miałoby problemy z przepompowaniem krwi z nóg z powrotem do góry! Pole magnetyczne ziemi w sam raz, by chronić nas przed niebezpiecznym promieniowaniem nazywanym wiatrem słonecznym - strumieniem naładowanych elektrycznie cząstek będących produktem ciągłej, ogromnej, nuklearnej eksplozji zwanej gwiazdą. Jowisz jest jak wielki osiłek na pozycji bramkarza w układzie słonecznym - blokuje asteroidy, które mogłyby zmieść Ziemię. Moglibyśmy wymienić jeszcze wiele czynników. Astronom Hugh Ross opisał 140 takich czynników, które muszą pozostawać na odpowiednim poziomie, aby Ziemia w ogóle mogła istnieć, a kolejnych 922 - by możliwe było na niej życie. Stwierdził, że prawdopodobieństwo ich jednoczesnego przypadkowego wystąpienia wynosi 1:10 do potęgi 311. Liczba w mianowniku wydaje się mała, ale jest równa liczbie atomów w widzianym wszechświecie podniesionej do sześcianu i dodatkowo pomnożonej przez sto milionów miliardów miliardów miliardów miliardów miliardów miliardów miliardów. Czujesz się szczęściarzem, wiedząc, że żyjesz? Nasze DNA posługuje się chemicznymi "literami", by "opisać" program budowy i funkcjonowania organizmu. Istnieją dwie zasadnicze wersje powstawania kodu genetycznego. Jedna mówi, że powstał on przypadkowo, w wyniku mutacji i naturalnej selekcji, która je utrwalała. Druga mówi, że Bóg zaprojektował kod genetyczny. Pomówmy o przypadkowym pisaniu. Czy zdarzyło ci się kiedyś, że twój telefon wypisywał dziwaczne SMS-y, gdy zapomniałeś zablokować klawiaturę i włożyłeś go do kieszeni? Mój czasami tak robi. Wyobraźmy sobie, że mój mąż Przemek natyka się na mój telefon i widzi, że wysłano z niego krótką wiadomość tekstową o treści: "Kocham cie, Stefanie!". Oczywiście tłumaczę jej, że telefon przypadkiem wpisał i wysłał taką wiadomość, zresztą nie wiadomo do kogo. W telefonie jest 26 podstawowych liter, co wraz z zasadniczymi znakami interpunkcyjnymi daje okrągłą liczbę 30. Tak więc prawdopodobieństwo wpisania "k" na właściwym miejscu wynosi 1:30. Prawdopodobieństwo wpisania sekwencji "ko" -wynosi 1:30 x 1:30 czyli 1:900. prawdopodobieństwo wpisania tzech liter - "koc" - to już 1:30 x 1:30 x 1:30 czyli 1:9000. Prawdopodobieństwo przypadkowego wpisania "kocha" wynosi 1:729 milionów! (Przy czym prawdopodobieństwo trafienia szóstki w totka to jedynie 1:14 milionów). Prawdopodobieństwo przypadkowego wpisania "kocham cie" wynosie 1:590 milionów milionów. Zaś wpisanie przypadkiem zdania "kocham cie, Stefanie!" teoretycznie mogłoby nastąpić raz na 349 tysięcy milionów milionów milionów. Czy Przemek powinien mi uwierzyć? Nie. (Tak więc z radością zapewniam, że przykład jest fikcyjny i nawet nie znam nikogo o imieniu Stefan !). Powyższy przykład to tylko 16 liter. Russel Grigg obliczył, że prawdopodobieństwo przypadkowego napisania przez małpę wiersza składającego się z 603 liter jest takie, iż teoretycznie mogłoby się to zdarzyć raz na 10,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000,000 lat. I tu pojawia się problem, jako, że uczeni przyznają, iż wszechświat nie może być starszy niż 13 700 000 000 000 lat. (Wielu twierdzi, że jest zdecydowanie młodszy). Coż, 13,7 miliarda lat to sporo, ale niezmiernie mało w porównaniu z czasem potrzebnym na przypadkowe napisania wiersza. A to tylko 603 litery. A co z Hamletem Szekspira, składającym się z 130 000 liter? Istnieje coś takiego jak internetowy Małpi Symulator Szekspira. Zaczyna się od 100 małp piszących po 60 słów na minutę. Liczba małp podwaja się co kilka dni (co sprawia, iż podejrzewam, że przez jakąś część doby robią sobie przerwę w pisaniu, ale możemy to zignorować) Ponadto mają do dyspozycji nieograniczoną liczbę wirtualnych bananów. Jednym pierwszych zwycięzców był gość, którego wirtualne małpy wystukały 19 pierwszych liter sztuki Szekspira. Więc może niedługo będziemy mieli nową sztukę mistrza? Problem w tym, że wystukanie tych 19 liter zajęło 42 162 500 000 miliardów miliardów wirtualnych lat... Wszechświat istnieje jakiś gazylion razy za krótko! Herbert Kroemer (laureat Nagrody Nobla z fizyki) i Charles Kittel powiadają w swoim podręczniku: "Tak więc prawdopodobieństwo spontanicznego powstania Hamleta wynosi zero w każdym praktycznym sensie takiego zdarzenia". Dlaczego mówię o tym wszystkim? Bo Hamlet to zaledwie 130 000 liter. Twoje DNA składa się z 4 milionów chemicznych liter - jeśli jesteś bakterią E. coli. Jeśli jesteś jesteś istotą ludzką, twoje DNA jest zapisane przy pomocy 3,5 miliarda liter. Czy to mogło powstać w przypadkowy sposób? Poważnie, jakie są szanse? Zwłaszcza jeśli nałożysz je na prawdopodobieństwo przypadkowego wystąpienia na naszej planecie warunków sprzyjających życiu. Szanse są tak rażąco niskie, iż wyją żałośnie, błagając o lepsze wyjaśnienie. Więc może jednak "na początku...Bóg"? Trudno znaleźć poważniejszego uczonego niż Francis S. Collins, były szef Human Genome Project, obecny dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia w Stanach Zjednoczonych, którego zadaniem było zmapowanie kodu DNA. Według niego DNA jest "językiem Boga", a genom to "mały Boży podręcznik obsługi". Jak widać, ten uczony nie ma problemu z pogodzeniem wiary z nauką. :D
Posted on: Sat, 10 Aug 2013 23:02:12 +0000

Trending Topics



ft:0px; min-height:30px;"> "The changes made in 2001 were not right. There clearly was a
Who wants to do an all body cleanse? Ive been drinking this COLD

Recently Viewed Topics



you

© 2015