Cały album na dziś: Possessed - Seven Churches. Possessed - - TopicsExpress



          

Cały album na dziś: Possessed - Seven Churches. Possessed - Amerykańska grupa, prekursorzy i twórcy death metalu. Muzyka serwowana przez "opętanych" różniła się od wszędobylskiego wtedy thrashu. Była jeszcze bardziej brutalna i jeszcze mniej melodyjna. Wokal Jeffa był jak na owe czasy bardzo nietypowy: gardłowy (później ten styl śpiewania nazwano growlingiem). Po nagraniu własnymi siłami i środkami bardzo obiecującego dema zatytułowanego "Death Metal", kapela trafiła pod skrzydła wytwórni Combat, gdzie dostała szansę zarejestrowania pierwszego albumu długogrającego. W październiku 1985 światło dzienne ujrzał genialny "Seven Churches" - uznawany za opus magnum zespołu. Na krążku znajdujemy dziesięć kawałków. Wszystkie są świetne. Naprawdę nie ma tu mowy o wypełniaczach... Jedynka czyli "The Exorcist" to chyba najbardziej znany numer Possessed. Sam pomysł na utwór zrodził się po projekcji kultowego już filmu Williama Friedkina. Zresztą intro pochodzi także z tego źródła. Numer po prostu zabija szybkością. Najbardziej podobają mi się w nim jednak świetne melodyjne wstawki. Bardzo dobra jest także dwójeczka czyli "Pentagram". Tu zaczyna się z kolei odgłosami z piekła rodem i można się tylko domyślać, że to nikt inny jak demon Pazuzu z "Egzorcysty" właśnie. Warto tu zwrócić uwagę na znakomite sola. Utwór tytułowy to także jeden z najmocniejszych punktów płyty. Na początku jest dość powolny, ale nagle muzycy serwują nam prawdziwa ścianę dźwięku - super! Najlepsza na płycie jest dziewiątka czyli "Fallen Angel". Bicie dzwonów i inne tego typu smaczki nadają temu kawałkowi niepowtarzalny klimat. Album kończy "Death Metal" - prawdziwy hymn całego gatunku. Mike zaczyna podwójna stopą a później rozpętuje się istne piekło. Świetne niemelodyjne solowy i opętańczy wokal Becerry po prostu rozkładają na łopaty. "Seven Churches" jest naprawdę znakomitym albumem i jak się później niestety okazało jedynym wydawnictwem spod szyldu Possessed zasługującym na baczniejsza uwagę. Jest to pierwsza płyta death metalowa. Nie jest to jednak ekstrema, jakiej pełno jest obecnie na rynku. W tej muzyce pełno jest jeszcze wpływów thrashu. Stawiam jedyną możliwą do przyjęcia ocenę: klasykę. /krul youtube/watch?v=MdXBJL6rMxY
Posted on: Sat, 15 Jun 2013 22:04:22 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015