Ciekawe rzeczy można wyczytać na Facebooku. I nie są to - TopicsExpress



          

Ciekawe rzeczy można wyczytać na Facebooku. I nie są to absolutnie letnie frukty w rodzaju ogórków, których pełno w medialnej przestrzeni, szczególnie latem… Otóż ostatnio moją wyobraźnię pobudziła taka oto informacja: „Mauzoleum generała Józefa Bema w Tarnowie Jest ewenementem wśród pomników nagrobnych. Trumna spoczywa na kolumnadzie, bowiem Bem zmarł jako muzułmanin i nie mógł być pochowany w poświęconej ziemi. Dlatego lewituje cały czas w powietrzu.” Fajny sposób na wieczność, nieprawdaż? Nieco później natknąłem się krótka notkę pt. „Tarnów to miasto zaklęte w liczbach”. Dowiedzieć się z niej można, że liczba „72” ma w Tarnowie szczególne znaczenie: 72 ary to powierzchnia rynku, 72 km, to obecna powierzchnia miasta, a 72 metry, to wysokość wieży tarnowskiej Bazyliki Katedralnej. Można by jeszcze dodać, że wielu zacnych obywateli naszego grodu liczy sobie 72 lat, np. bp. Jana Styrnę czy malarza Jacka Janickiego. Jednym słowem sezon ogórkowy w pełni, aczkolwiek gwoli sprawiedliwości dużo się dzieje w sferze tzw. kultury masowej – czynne są baseny, działa artystyczna plaża obok BWA, w każdy wakacyjny czwartek w słynnym tarnowskim tramwaju młodzi Aspiranci czytają poezję, funkcjonują kina pod chmurką, odbywają się pikniki o coraz to wymyślniejszych nazwach, typu EKOlogicznego (Góra św. Marcina) czy GRAPARK (Park Sanguszków). Niektóry schodzą do podziemia i kryją się ze swoimi działaniami w morkach nocy. Tak było w ostatni poniedziałek lipca, kiedy to o północy grupka młodych tarnowian postanowiła zwrócić uwagę na problem dziurawych ulic w mieście i zorganizowała happening, podczas którego sadziła chwasty w… ulicznych ubytkach, m.in. na Romanowicza i Towarowej. - W Tarnowie w ostatnim czasie na drogach pojawiła się ogromna ilość dziur – alarmuje Dawid Obierzychleb z Federacji Młodych Socjaldemokratów. – Nie docierają do nas argumenty władz o ciągłych inwestycjach w infrastrukturę drogową. Co oczywiste cieszy nas to, że powstają nowe drogi, ale przypominamy władzom, że liczą się nie tylko te nowe, ale także i te stare, z których większość prowadzi prosto do…mechanika. Godnie ze starą maksymą: uderz w stół, a nożyce same się odezwą, zabrał głos Jacek Kułaga, dyrektor Centrum Usług Ogólnomiejskich. - Czy i komu potrzebny był ten happening? Z pewnością nie nam urzędnikom, którzy pozimowe dziury znają na pamięć, podobnie jak i nie nam kierowcom, którzy wreszcie odczuwają pozytywne, choć dalekie jeszcze od stanu normalnego zmiany. By zwrócić uwagę tzw. opinii społecznej na istotnie uwierający problem? To tak jakby garbatemu mówić, że jest garbaty, a łysemu... By dziennikarz miał temat na wierszówkę, a autorzy eventu przypomnieli o swoim istnieniu w sposób bardzo cool? No, aleś pan dyrektorze pojechał po bandzie. Ale na tym nie koniec krasomówczego popisu magistrackiego urzędnika. - Co zrobiliśmy? Uruchomiliśmy drugą zmianę, sprzęt i ludzie pracują niemal na okrągły zegar od 07:00 do 22.00, zakupiliśmy dodatkowy sprzęt. Efekty? Podwoiliśmy możliwości wykonawcze - czyli językiem zbliżonym do kręgów happeningowych - teraz to jest dwieście procent normy! I kto by pomyślał, że w tarnowskim magistracie pracują tacy stachanowcy. Nic dziwnego, że mając takich pretorianów miłościwie nam panujący prezydent Ryszard Ś. już zapowiedział kolejną reelekcję. A żeby po tym wszystkim dojść do siebie warto było wybrać oprócz atrakcji anonsowanych wyżej, także poobiedni niedzielny spacer z historią Tarnowa pod rękę, o której interesująco opowiada Krzysztof Moskal. Albo zanurzyć się w obłokach bluesa, którym tradycyjnie w sierpniu rozbrzmiewa tarnowski rynek, o czym szczegółowo było w poprzednim P.
Posted on: Mon, 05 Aug 2013 09:24:16 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015