Czas na kolejny wpis, tym razem jednego z pionierów - TopicsExpress



          

Czas na kolejny wpis, tym razem jednego z pionierów profesjonalnego i zorganizowanego kibicowania w Koszalinie, jednego z największych i najwytrwalszych Kibiców Biało-Zielonej Dumy Koszalina - Karola Wołka. SOLIDARNOŚĆ - piękna rzecz. Przeczytajcie a się dowiecie! Na początek Chciałbym bardzo podziękować Iwonie Niedźwiedź i Monice Stachowskiej...Niestety od pewnego czasu bardzo źle się dzieje w Koszalińskiej piłce ręcznej...W ostatnim czasie nie tylko Asia Dworaczyk została źle potraktowana między innymi w podobny sposób został potraktowani Artur Wezgraj,Marcin Kobylarz i Waldek Szafulski(czyli osoby które też przyczyniły się do największych sukcesów Politechniki...)Niestety pan Kukliński próbuje zmieszać te osoby z błotem,robi to w bardzo chamski sposób!!!Ja jako kibic Politechniki nigdy nie pozwolę żeby Asia Dworaczyk i inne osoby były tak traktowane...O zasługach Asi nie muszę nikomu pisać,ale ja jako kibic nigdy nie zapomnę to co Asia dla nas zrobiła,nigdy nie zapomnę jak chodziliśmy dumni czasami wręcz z głowami do góry,jak na wyjazdach kibice z innych drużyn zazdrościli nam takiej Kołowej,jak zazdrościli atmosfery w drużynie...Asia nigdy o Tobie nie zapomnimy...panie Kukliński Asia Dworaczyk to jest IKONA czyli ŻYWA LEGENDA Politechniki do półki pan nie będzie miał szacunku do Ikon Politechniki ja nie będę miał szacunku do pana!!!Teraz troszkę zmienię temat to jest wpis kibica że Szczecina Adrian Michalski Relacja z wyjazdu do Gdyni: ___________________________________________ Do Gdyni jedziemy Ekipą 9-cio osobową. W doskonałych humorach i z optymistycznym nastawieniem. Około godziny 12:30 wyruszyliśmy w podróż, która miała być prosta, łatwa i przyjemna. Po godzinie jazdy zatrzymujemy się na stacji w Płotach. Tam kupujemy prowiant na dalszą podróż. Po przejechaniu około 120 kilometrów, kiedy w miejscowości Malonowo nasz bus odmówił posłuszeństwa… Miejscowi wskazali jednak warsztat na końcu wsi, do którego dotarliśmy resztkami sił. Miły Pan powiedział, że nie ma czasu nawet zajrzeć pod maskę, bo ma auta do oddania „na wczoraj” i tyle. Nie zrażeni sytuacją, zadzwoniliśmy do firmy, od której busa wynajęliśmy – jednak okazało się, że nie mają zastępczego auta i jedyne co mogą – to wezwać lawetę do odholowania zepsutego pojazdu. I tak też się stało. Dalej jednak nie mogliśmy się pogodzić z brakiem możliwości kontynuowania podróży do Gdyni. Nie poddajemy się i szukamy alternatywnego środka transportu. Jednak firmy z Koszalina, z którymi próbowaliśmy się skontaktować nie były w stanie nam pomóc. Zostaliśmy sami w środku pola.. Jednak nie po to jechaliśmy taki kawał, żeby teraz wracać do Szczecina (a właściwie nie było też jak wracać) – wybraliśmy kierunek Gdynia, a do meczu mieliśmy 5 godzin (na szczęście wyjechaliśmy dużo wcześniej, niż proponował GPS i mapy google). Zadzwoniliśmy więc po pomoc do prezesa Pogoni Baltica – p. Przemysława Mańkowskiego, który to z kolei nakierował nas na p. Marcina Kobylarza (v-ce Prezes Zarządu drużyny z Koszalina). Od tego momentu los zaczął nam sprzyjać. Pan Marcin zorganizował 2 prywatne samochody, które odebrały nas z Malonowa i zawiozły wprost na stację w Białogardzie, gdzie właściwie dotarliśmy na 5 minut przed odjazdem pociągu pośpiesznego do Gdyni. Dotarlibyśmy na stację wcześniej, jednak musieliśmy czekać na lawetę z Koszalina, która miała zabrać zepsutego busa. To była walka na czas, którą na szczęście wygraliśmy i dosłownie w ostatniej chwili wyruszyliśmy na dworzec. PKP tym razem spisało się na przysłowiową piątkę i dojechaliśmy na czas. Z dworca taksówkami pojechaliśmy na halę i tam meldujemy się o godz. 19:05. Pod halą czekali na nas zaprzyjaźnieni kibice z Gdyni. Gdy się rozpoczyna mecz zaczynamy machać flagami na kijach i śpiewamy: Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Pogoń gra. Przez pierwsze 30 minut dopingujemy swoją ukochaną drużynę. W przerwie odpoczywamy i nabieramy sił. W drugiej połowie dopingujemy 2x głośniej i znowu machamy flagami na kijach. Po skończonym meczu śpiewamy: Nasza Pogoń najlepsza w Polsce jest, oraz dziękujemy dziewczynom za walkę i dobrą grę. Podziękowaliśmy także kibicom Vistalu za gościnę. Potem w stronę kibiców Vistalu zaczynamy śpiewać: Zapraszamy do Szczecina. W drogę powrotną 9-cio osobowa grupa kibiców udała się już z drużyną, gdyż innego powrotu dla nas nie było. Ukłony dla dziewczyn, trenera oraz prezesa za ten gest, bez którego na pewno byłoby nam ciężko dotrzeć do domów. W Szczecinie meldujemy się o 4 rano. Na największe jednak podziękowania zasługuje p. Marcin Kobylarz, który swoją bezinteresowną pomocą pokazał, że jest prawdziwym kibicem i przede wszystkim sympatykiem piłki ręcznej. W tym dniu nie ważne były podziały na to kto komu kibicuje i kto jest lepszy na parkiecie, czy w tabeli. Zwyciężyła solidarność z kibicami i bezinteresowność. Pozytywne relacje pomiędzy kibicami poza halą są dowodem, że piłka ręczna łączy, a nie dzieli. Możemy być dumni, że jesteśmy kibicami i mamy wielu przyjaciół w całej Polsce, na których możemy liczyć w różnych nieprzewidzianych sytuacjach... Teraz mam pytanie panie Kukliński kiedy pan będzie bezinteresowny???Kiedy pan przestanie mieszać politykę ze sportem???Do nas naprawdę nie musi mieć pan szacunku,ale dla Dziewczyn i Ikon Politechniki już tak... Na końcu jeszcze raz pragnę podziękować Iwonie Niedźwiedź i Monice Stachowskiej...Niestety pan Kukliński nie chcę nikogo słuchać w Koszalinie może Was posłuch...Dziękuje jesteście Wielkie...
Posted on: Fri, 18 Oct 2013 04:27:46 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015