DO POCZYTANIA... Inga Iwasiów wyprawiła się do Europy za - TopicsExpress



          

DO POCZYTANIA... Inga Iwasiów wyprawiła się do Europy za jakieś dwadzieścia lat. Co zobaczyła? "Na krótko" Inga Iwasiów Wielka Litera, Warszawa Po "Bambinie", które obejmowało dziesięciolecia powojenne, i współczesnym "Ku słońcu" Inga Iwasiów napisała powieść, której akcja rozgrywa się w niedalekiej przyszłości. Jednym z ważniejszych zadań czytelnika jest rekonstrukcja wydarzeń politycznych poprzedzających akcję. "Na krótko" to trzecia część trylogii, ale znajdziemy w niej kontynuację tylko niektórych wątków - dalsze dzieje małżeństwa Sylwii i Tomka i zawodowe losy samej Sylwii, profesorki literaturoznawstwa. W książce niewiele się dzieje, samotni bohaterowie znajdują się w stanie zawieszenia, oddają wspomnieniom, spowija ich smutek. Kontemplują zanik miłości, pożądania, marzeń, ambicji, pamięci. Ich życie weszło w fazę schyłkową czy może przejściową, ale jeszcze nie wiadomo, jakie nowe formy miałyby się wyłonić z mgły dezorientacji. Sylwia jeździ w delegacje po środkowo-wschodniej Europie i sporządza raporty o polonikach. Dlatego miejscem akcji jest miasto (najprawdopodobniej Wilno) leżące w kraju, który był członkiem Unii Europejskiej, ale szybko z niej wystąpił i obecnie pielęgnuje swoją izolację. Władze zamknęły rynek dla towarów ze świata, urzędowo dbają o narodową tożsamość. Odtwarza się dawną zabudowę, wspiera tradycyjne zawody i miejsca niewirtualnych kontaktów międzyludzkich, w tym supermarkety. Szczególnymi względami cieszą się muzea i papierowe biblioteki. Kraj przeszedł kolejną transformację ustrojową, odrzucając kapitalizm. W siłę urosły związki zawodowe i cechy rzemieślnicze, do których opłaca się należeć, choćby ze względu na świadczenia gwarantowane. Nowa Litwa ma rys totalitarny - jakby bez tego nie dało się pomyśleć odwrotu od kapitalizmu. "Na początku dekady rozpędzono feministki i nieśmiało coś bąkające zalążki organizacji gejowskich". Nieżonaci są źle widziani. Pracując na czarno, trzeba się strzec donosicieli. Izolacja kraju jest jednak złudzeniem, kwitnie przemyt zakazanych towarów. Poza tym efektem polityki protożsamościowej jest pustoszejący skansen, bo wielu mieszkańców emigruje, a turyści jakoś nie przyjeżdżają. "Zwrot neolokalny" nastąpił również w Unii Europejskiej, która podchwyciła hasła kultury nastawionej na tożsamość regionów. Ta "piękna utopia" stała się jednak "życiodajną papką" dla unijnej biurokracji. Iwasiów przedstawia przyszłą Europę jednocześnie jako lepszą i gorszą od tej, jaką znamy. Zachwycająca z dzisiejszego punktu widzenia niwelacja nierówności społecznych (przez powszechną informatyzację, wolny dostęp do kultury, edukacji i służby zdrowia) jest w powieści mniej ważna niż absurdy generowane przez armię bezczelnych urzędników. O wiele bardziej niż dostępność podręczników i leków liczy się dla autorki zmierzch polonistyki, która rozpaczliwie próbuje udowodnić unijnym biurokratom swoją użyteczność. Poloniści to przenikliwi interpretatorzy, których "specjaliści od zarządzania frustracją społeczną" trzymają w pogardzanej niszy, żeby nie krytykowali systemu. Nie ma jakoś mowy o tym, że poloniści sami się zmarginalizowali i że raczej nie kwapili się do tej krytyki. Nie pojawiają się też inni opozycjoniści, choć można by się spodziewać, że uwolnienie kultury zaowocuje ogólnym twórczym fermentem. W "Bambinie" Indze Iwasiów udało się przez portrety bohaterów pokazać zróżnicowanie społeczne. Bohaterowie "Na krótko" są tylko sobą i należą mimo zastrzeżeń do grup uprzywilejowanych. Sprzątaczka Wanda jest postacią drugoplanową i uproszczoną. Niemal cała uwaga autorki skupia się na dwóch parach małżeńskich, które rozpadają się z powodu rozbieżnych wzorców kulturowych, stylów życia, aspiracji. Miłość to nie wszystko - wygasa, jeśli nie ma konkretnych podstaw. Oprócz dwóch kochających się osób mają na nią wpływ okoliczności zewnętrzne, czasem nawet światowy układ sił. Ruta jest "pewna wartości swojego świata" i nie chce wyjeżdżać z prowincjonalnego Wilna. Natomiast jej mąż, Kazik, żyje tylko planami emigracji i kariery fryzjera amerykańskiego przemysłu rozrywkowego. Ona nie ma potrzeby podbijania dalekiego globalnego centrum, on nade wszystko pragnie awansować. Bardziej niż żona pasuje do niego szwagier Witek. Rojenie o Ameryce łączy ich tak mocno, że związek między mężczyznami przetrwa rozwód Ruty i Kazika. Iwasiów tworzy tym samym niezwykły małżeński trójkąt: brat żony wzmacnia związek i czerpie satysfakcję, obserwując pożądanie, jakie jego siostra budzi w swoim mężu. Witek jest więc pośrednio kochankiem obojga, choć do fizycznego aktu seksualnego nie dochodzi. Małżeństwo Sylwii i Tomka niszczą władza i pieniądze. Na dom zarabia głównie Tomek, który w związku z tym spodziewa się tradycyjnego podziału ról. Dba o komfortowy byt rodziny i jest z tego dumny. Nie rozumie, dlaczego żona wciąż pracuje, skoro sama nie jest przekonana do swoich coraz pośledniejszych zadań zawodowych. Kobiety otrzymują przecież całkiem niezłą pensję za "karierę domową". Poza tym Tomek przypieczętowuje sukces biznesowy seksem z pracownicami, "ma dzięki temu większą władzę". O kochance i żonie myśli cynicznie: "samo przechodzenie od jednej do drugiej wywoływało żądzę. Miał czas dla obu, miał dla obu pieniądze". Sylwii nie wystarcza rola żony, ale niski dochód i kryzys w sferze zawodowej ograniczają jej pole manewru. Dodatkowo zmaga się z zaburzeniami pamięci i mowy. Przechodzi niejako drugi okres dojrzewania: "Czuła, że [...] znajduje się w takim właśnie nieskonkretyzowanym stanie: pomiędzy samą sobą a kimś, kto zajmował jej miejsce". Chętnie odrywa się od tego, co zna. Lubi jeździć do obcych miast, słuchać obcych języków. Nawiązuje przypadkowy romans z obcym mężczyzną. Tylko w takich warunkach ma poczucie "nieograniczonych możliwości". Nie wiadomo jednak, co z tego wyniknie. Żadna decyzja nie zostaje podjęta, choć bohaterowie dokonują kilku odkryć. Iwasiów wybiera zakończenie otwarte. W literackiej futurystyce można sobie pozwolić na wszystko. Iwasiów pozostaje ostrożną pesymistką. Nie wyobraża sobie na przykład rewolucji w zakresie ról płciowych. Nawet jeśli przedstawia przyszłość jako zaprzeczenie aktualnych złych tendencji, jest jak najdalsza od wizji wielkiej zmiany na lepsze. Pisząc o ograniczeniu wolnego rynku, który obecnie raczej się rozszerza, nie wyprowadza z niego pożądanych skutków społecznych. A ponieważ wiadomo, że przyszłość wymyślana w literaturze to ocena teraźniejszości, należy chyba rozumieć, że Iwasiów kwalifikuje krytykę neoliberalizmu do kategorii emancypacyjnych frazesów. Co byłoby dość niepokojące. Szkoda, że powieść nie mówi o tym wyraźniej. Niejasność może być jej siłą - jeśli uznamy, że chce postawić problem niemożności emancypacji. Ale może też być słabością, bo Iwasiów unika pozytywnych projektów, a to nie służy teraźniejszości. Cały tekst: wyborcza.pl/1,75517,12104577,_Na_krotko___Inga_Iwasiow__Delegacja_do_przyszlosci.html#ixzz2VPhVa31Q
Posted on: Thu, 06 Jun 2013 06:08:18 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015