Dla Boga i dla Baranka – część 1 Opublikowano 31 lipca 2013, - TopicsExpress



          

Dla Boga i dla Baranka – część 1 Opublikowano 31 lipca 2013, autor: Wierząca DLA BOGA I DLA BARANKA Niech wspaniały nasz Pan i Władca, Jezus Chrystus, Król nasz odbiera chwałę za to, że przyszedł do nas. Będziemy dziś mówić też o tych rzeczach, o których też wcześniej było tu wspominane. Nazwałbym to w ten sposób: „dla Boga i Baranka”. Kiedyś pewien naród doświadczył, że Bóg powiedział im jak mają zbudować Mu świątynię. Było to bardzo ważne dla Boga, aby przyłożyli się tak starannie do tego, by wykonać to prawidłowo. 2 Mojżeszowa 25,40. Czytamy tu słowa, które zostały wypowiedziane do Mojżesza, które wyrzekł do niego Bóg: Bacz, abyś uczynił to według wzoru, który ci ukazano na górze. Bacz, pilnuj się. Masz wzór. Wiecie jak to jest, kiedy mówi się coś tak nie do końca i człowiek nie wie czego się chwycić. Ale kiedy mówi się, że masz wzór, to znaczy patrz i według tego działaj. Już wiesz, co masz robić. Gdyby to było takie wirtualne, to może Mojżesz myślałby: „może to tak, a drugi myślałby, a może ta tak”, ale kiedy jest wzór to już wiadomo o co chodzi. W tym momencie Bóg dał wzór i widomo było, że według tego wzoru trzeba było to zrobić. 2 Mojżeszowa 26, 30: Potem wzniesiesz przybytek według wzoru, który ci pokazano na górze. Nie według pomysłu. Dzisiaj na ziemi jest pełno pomysłów jak czcić Boga, a Bóg z tymi pomysłami nie ma nic wspólnego. Jest tylko jeden jego pomysł, jak On ma być czczony: „w duchu i w prawdzie”. Ludzie próbują różnych sposobów, z którymi Bóg nie ma nic wspólnego, są to wymyślone rzeczy. Bóg ustalił jaki sposób Jemu się podoba, ale ludzie gdyby tak chcieli czcić Boga, to najpierw muszą coś zrobić. W Dziejach Apostolskich 7,44 czytamy: Ojcowie nasi mieli na pustyni namiot przymierza, jak nakazał Ten, który powiedział Mojżeszowi, aby go wykonał według wzoru, Mojżesz nie robił tego tak sobie. Miał wzór i według tego wzoru miał wykonać to. Hebrajczyków 8,5: służą oni w świątyni, która jest tylko obrazem i cieniem niebieskiej, jak to zostało objawione Mojżeszowi, gdy miał budować przybytek: Bacz, powiedziano mu, abyś uczynił wszystko według wzoru, który ci został ukazany na górze. Świątynia miała być według wzoru. Teraz przechodzimy do Nowego Testamentu. Ojciec mówi: „Oto Syn mój umiłowany, Jego słuchajcie, On to wszystko powie wam”. Dlatego tak ważne są Słowa Jezusa. Dzieje Apostolskie 3,22.23: Wszak Mojżesz powiedział: Proroka, jak ja, spośród braci waszych wzbudzi wam Pan, Bóg; jego słuchać będziecie we wszystkim, cokolwiek do was mówić będzie. I stanie się, że każdy, kto by nie słuchał owego proroka, z ludu wytępiony będzie. Chodzi więc o to, że jeśli Pan Jezus mówi coś do nas, jest to bardzo ważne. Bóg mówi, że jeśli nie będziesz Go słuchał, zginiesz, bo nie będziesz przygotowany na to, by pozostać ze Mną na wieczność, ponieważ nie przyłożyłeś serca do Jego Słów, żeby z tymi Słowami przychodzić przed oblicze Ojca. Przychodzisz ze swoimi pomysłami, którymi Bóg nie jest zainteresowany. Bóg jest zainteresowany tym, by coś z nami zrobić i to jest bardzo ważne. Ewangelia Jana 17,8: albowiem dałem im słowa, które mi dałeś, i oni je przyjęli A więc Jezus mówi: „Ojcze, oni usłyszeli, że mają Mnie słuchać. Ja dałem im Twoje Słowa i oni przyjęli te Słowa. A więc oni dostali to, co mieli dostać ode Mnie.” Dlaczego tak ważne są Słowa Jezusa? Gdyż w tych Słowach zawarty jest przekaz. Ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył. Hebr.1,2. Na końcu Bóg przemówił przez swego Syna. My musimy coś zobaczyć. Ludzie nie widzą Jezusa, Kim On jest dla nas ludzi i dlatego jest takie otępienie wobec Jego Słów. Gdyby człowiek przejrzał na swoje oczy i zobaczył Kim Jezus jest dla nas, zobaczyłby to, co Mojżesz widział u góry, a co Bóg kazał zbudować mu na ziemi. gdyby Mojżesz nie zobaczył tego, nigdy nie wiedziałby dokładnie, co chce Bóg. I dla nas tak samo ważny jest Jezus, ponieważ On w rzeczywistości jest Tym, który pokazuje nam i mówi nam to, co chce Bóg. A dla nas ludzi nie ma nic ważniejszego jak dowiedzieć się co chce Bóg. Nic ważniejszego nie ma dla nas. Dzięki Temu Bogu zaistnieliśmy, bo On nas stworzył. Ale możemy też być przez Niego osądzeni i wyrzuceni do ognia płonącego, z tego powodu, że poszliśmy za odstępstwem i nie chcieliśmy żyć dla Jego chwały i według Jego woli. Ale możemy być też uratowani, jeśli prawdziwie przyjmiemy Jego Syna tak, jak On przyszedł do nas. Od tego zależy gdzie pójdziemy, czy prawdziwie przyjmiemy Jego Syna. Czy według tego Syna zaczniemy żyć. Jeśli nie, zginiemy. Jeśli tak, żyć będziemy na zawsze. Dlatego Jezus wzywał do wyparcia się siebie, wzięcia krzyża i naśladowanie Go, gdyż od tego zależy gdzie pójdziemy. Musimy to wiedzieć, ponieważ jest to bardzo ważne. Tak jak Mojżesz musiał zbudować według tego, co powiedział do niego Bóg, tak samo dla nas jest ważne, czy my zrobimy według tego, co mówi do nas Chrystus. Kiedy spojrzymy na fizyczną świątynię, wiemy, że budował ją Salomon z kamieni, a wszystko w środku było wyłożone złotem, wszystko, całkowicie było obite złotem. Ale każda rzecz, która była w tej świątyni, była wykonana na zewnątrz. Wszystkie kamienie i wszystkie elementy były dokładnie przygotowane na zewnątrz i były przeciągnięte do miejsca budowy, i tam wkomponowane w miejsce, do którego były przeznaczone, i nie było już tam słychać młotka, któryby jeszcze coś dorabiał. Było to bardzo ważne, żeby tak była wykonana ta świątynia, ponieważ było to obrazem innego doświadczenia. To co Jezus przyniósł dla nas z nieba nie wymaga już żadnej poprawki. Jest doskonałe. Przy budowie tej fizycznej świątyni było potrzebne doskonałe przygotowanie wszystkich elementów, żeby były wkomponowane. Dla nas jest dzisiaj bardzo ważne, żeby to co dla nas przyniósł Jezus było też doskonałe, żebyśmy mogli budować dokładnie w Boży sposób, żeby już nie było nic słychać z nas na tej budowie. Nic z nas. Czy to jest jasne? Nie jest to zbyt jasne, bo my chcemy jeszcze bardzo dużo zrobić w świątyni Pana. Dokładnie chodzi o to, by nic z nas nie było już dołożone do tej budowy. Wszystko to miało być wykonane na zewnątrz, a budujący mieli tylko wkomponowywać to. Wszystko to, co do tej dzisiejszej świątyni jest przygotowane, zostało tam przygotowane. Jezus przyszedł, wszystko uczynił tu, ogłosił i teraz mamy budować zgodnie z tym, co dostaliśmy. Nie wolno nam już nic dołożyć do tego. Wtedy budowa będzie prawidłowa. Dlatego, że ludzie nie zdają sobie sprawy, często wchodząc do zgromadzeń, zamyślają realizować swoje pomysły, plany życiowe, swoje ambicje. Dlatego Słowo Boże mówi o naszej śmierci, żeby nim przystąpimy do budowy, musi umrzeć nasze „ja” i nasze pragnienie pokazania Bogu, że kochamy Go. Bogu na tym w ogóle nie zależy, bo człowiek nigdy nie spełnił tego naprawdę. Wiele mówił o miłości do Boga, ale zawsze zawodził Boga. Bogu nie zależy na naszej miłości. Bóg ma Swoją miłość, miłość z góry, żeby rozlać ją w naszych sercach, żeby było tak, jak chce Bóg. Bogu nie zależy na naszych obietnicach, bo my nie mamy prawa nic dołożyć do tego, co On już przygotował. Mamy przyjmować wszystko w Chrystusie, ponieważ Bóg dał nam wszystko w Chrystusie. Jezus mówi: „beze Mnie nic uczynić nie możecie, co miłe jest Bogu.” Dopóki człowiek nie zrozumie tej pierwszej świątyni i obecnej świątyni, ten człowiek zawsze będzie próbował coś jeszcze dołożyć do tego. I będą z tego powodu kłopoty. Najczęściej będą te różne rzeczy zewnętrzne, fizyczne. Jezus powiedział, że ciało nic nie pomaga na tej budowie. Nic. Duch ożywia. Wszystko, co ma się wydarzyć, musi być z Ducha Świętego. W świątyni ziemskiej było wspaniałe wnętrze ze złota. Teraz złotem, które jest w świątyni Bożej, jest świętość. „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty”. To złoto obrazowało świętość, ale nie było świętością. Świętość to jest coś prawdziwego. To jest Bóg. I lud Boży ma być święty. Święty Bóg musi napełniać nasze wnętrzności. Dlatego świątynia musi być przygotowana do tego, by był w niej Święty Bóg. Jezus mówi: „jeśli będziecie wypełniać moje przykazania, wtedy Ja i Ojciec przyjdziemy do was.” Jakie więc przykazania dostaliśmy, aby Ojciec i Syn mogli zamieszkać w nas? WIERZYĆ W JEZUSA. To jest dzieło Boże – wierzyć w Jezusa we wszystkim, nigdzie w siebie, nigdzie w swoje możliwości, nigdzie, że coś potrafimy. Całkowicie zawierzyć Jemu wszystko. Kiedy my oddajemy Mu wszystko, wtedy jesteśmy już gotowi, żeby Bóg mógł w nas mieszkać. Dopóki my chcemy trzymać, dopóty Syn i Ojciec nie zamieszkają w nas, ponieważ nie mają dla Siebie gotowego miejsca. A czy ważne jest, by w nas mieszkali? Ważne, ponieważ Jezus powiedział, że poszedł przygotować miejsce tam w górze dla tych mieszkań, w których Ojciec i Syn mogą mieszkać na ziemi. Zachariasz 4, 8-10: I doszło mnie Słowo Pana tej treści: Ręce Zorobabela położyły fundament pod ten przybytek i jego ręce wykończą go, i poznacie, że Pan Zastępów posłał mnie do was. Bo ci, którzy gardzili dniem małych początków, będą się jeszcze radowali, gdy zobaczą kamień szczytowy w ręku Zorobabela. Te siedem lamp – to oczy Pana; one to przepatrują całą ziemię. Widzimy, że zburzona świątynia była odbudowywana. Budowano ją długo. Pamiętamy, jak Jezus wszedł do świątyni i powiedział: „Zburzcie tę świątynię (mówił o sobie, o swoim ciele), a ja w trzy dni ją odbuduję.” Powiedzieli: „ta świątynia była budowana 46 lat, a ty w trzy dnie ją odbudujesz?” Lecz On mówił o sobie, jako świątyni Boga. A więc jak wygląda świątynia Boga możemy zobaczyć w Jezusie. Czytamy, że On jest obrazem Boga niewidzialnego. On jest prawdziwą Świątynią dla Boga. Przeczytajmy słowa, które będą nam pomocne w dalszym rozważaniu. 1 Koryntian 2,13: Głosimy to nie w uczonych słowach ludzkiej mądrości, lecz w słowach, których naucza Duch, przykładając do duchowych rzeczy duchową miarę. Pamiętacie jak była budowana świątynia. Oni mieli fizyczną miarę i tą fizyczną miarą mieli mierzyć długość, szerokość, wysokość świątyni. Te wszystkie elementy musiały być dokładnie wymierzone – miejsce najświętsze, święte, przedsionek. Wszystko musiało być dokładnie wymierzone tą miarą. Ale do tej świątyni już ta miara nie pasuje. Musi być przyłożona duchowa miara. Jaka więc duchowa miara przykładana jest do mnie i do ciebie, żebyśmy byli gotowi jako świątynia dla Boga? To jest Chrystus. Doskonały Chrystus. Niech Bóg pomoże nam to pojąć. Naprawdę, to jest przemieszczenie nas z cielesnego do duchowego życia, od zmysłowego do Bożego. To jest koniec cielesności. Stąd ten krzyż i śmierć. Nie może być budowana świątynia cielesnymi sposobami, którą mają być ci, którzy do Boga należą. Ona musi być całkowicie obdarzona duchową miarą. A duchowa miara to Chrystus. A więc według Chrystusa teraz musimy my być mierzeni. „Patrząc na Chrystusa, sprawcę i dokończyciela wiary, porzućmy ciężary i grzechy nasze i pobiegnijmy za Nim”, gdyż w Nim widzimy doskonałość. Musimy nieustannie widzieć Jezusa i duchową miarę, bo jeśli my przyłożymy fizyczną miarę, to możemy kłamać i czuć się świątynią Boga. Możemy żyć w zły sposób i czuć się świątynią Boga. Musimy nieustannie pamiętać o tym, jak ważne jest dla Boga, żeby w nas zamieszkać, ponieważ kiedyś Bóg przechadzał się z nami w raju, teraz chce przechadzać się w nas i pośród nas. To nie jest Bogu obojętne, skoro posłał swego Syna do mnie do ciebie. Jeśli Bóg nie osiągnie swego celu, to zginiemy. Diabeł wiedząc o tym zajmuje nam czas różnymi rzeczami, które mają nas odwrócić od chodzenia z Bogiem, bo tylko wtedy kiedy chodzimy z Bogiem, Bóg działa w nas. Kiedy zaś odchodzimy od Boga, tracimy to. Diabeł wie, że wtedy będzie nas okradał, gdyż Bóg nie da nam, kiedy my odchodzimy od Niego. Musimy zobaczyć duchową miarę, to znaczy Chrystusa. Musimy badać duchową miarę, czy my doznajemy, że jesteśmy dzisiaj budowani na dom dla Boga według tej miary, według Chrystusa. Nie mogę dzisiaj lekceważyć Boga i powiedzieć, że jestem świątynią Bożą, bo Jezus nigdy nie lekceważył Ojca. Nie mogę marnować dni i powiedzieć, że jestem świątynią Bożą, bo Jezus nigdy nie marnował swoich dni. Rozumiemy? To jest duchowa miara. Jeśli nie będzie to Chrystus, nie będzie świątyni. „Nie mocą naszą, lecz mocą Ducha Bożego zostanie to uczynione”. To musi być dzięki Jego mocy, a nie naszej. To musi być osiągnięte przez Niego samego w tobie i we mnie. Musimy być zdobyci do nowej rzeczywistości, bo jeśli będziemy chcieli wejść na tą budowę ze starą rzeczywistością, to będziemy wnosić rozgardiasz na budowę, a nie jedność Chrystusową. Dlatego musimy być oczyszczeni z grzechów naszych, żeby pracować tam. Krew Jezusa musi oczyszczać nas, krzyż Chrystusa musi oddzielać nas od świata, który jest zbuntowany wobec Boga. Musimy być zupełnie otwarci na Boże działanie. Nie religia, lecz żywy Chrystus. Nie sposoby ludzkie, lecz sposób Boga. Czy widzimy to? Myślimy, że my sobie poradzimy z tą sprawą, z którą jedynie Bóg może sobie poradzić. Jezus powiedział: „tylko Bóg może uczynić to możliwym”. I On czyni to możliwym. Całe szczęście, że Bóg pracuje i wykonuje Swoją pracę. Kiedy patrzymy w ten sposób na duchową miarę, na Chrystusa, coraz bardziej widzimy Słowa Jezusa, coraz więcej rozumiemy słowa, które wypowiedział apostoł Paweł, że Bóg nie mieszka w budowlach ręką ludzką uczynionych. On sam przygotowuje sobie świątynię. Wiecie, lepiej, że to Bóg robi, bo kiedy my czujemy się silni jako chrześcijanie, zaraz gubimy wartości Boga, stajemy się obojętni, dziwni, niechętni, zamknięci, poblokowani. Zaraz ta cielesność zaczyna ujawniać się i widzimy, że obrzucamy Święte błotem naszej cielesności. Ale kiedy krew Chrystusa oczyszcza nas z tych naszych grzechów, wtedy widzimy jak ta świątynia jest piękna dzięki Bogu i Bóg odbiera chwałę. Paweł napisał to w piękny sposób, że nawet nie jesteśmy w stanie pomyśleć o tym. Nie liczymy na żadną cielesność, na żadnego mądrego człowieka, liczymy tylko na Boga i wtedy jest w porządku. Gdy liczymy tylko na Boga, Bóg nie zawodzi. Kiedy skupiamy się na swoich możliwościach, wtedy zawodzimy, bo jest niemożliwe, żebyśmy mogli uczynić to, co jest doskonałe, bo my nie potrafimy czynić doskonałych rzeczy. Potrafimy uczynić coś nawet bardzo dobrze, ale nie doskonale. Doskonale czyni tylko Bóg. A więc jesteśmy całkowicie zależni od Boga i wtedy przestajemy próbować po swojemu. Przestajemy próbować zmieniać innych ludzi. Wiemy, że jeśli Bóg nas nie zmieni, to my innych zmienimy tylko na swój obraz, na swoje chęci, na swoje pragnienia, na to, żeby nam było wygodnie, żeby było lepiej żyć. Będziemy tylko tak zmieniać ludzi, bo nam tak by się chciało. Ale kiedy Bóg zmienia nas, to zmienia nas do wieczności, na zawsze. On pracuje dla chwały Swego imienia, a dla naszego zbawienia, dla naszego dobra. Ta świątynia, którą buduje Bóg nie będzie zburzona, będzie wieczna. Ale kto niszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Musimy pilnować się Boga, aby nie zaniedbywać codziennego należenia do Niego. Paweł w Liście do Kolosan pięknie napisał: „tego co w górze szukajcie, o tym co w górze myślcie, tam siedzi Chrystus po prawicy Boga”. Patrzcie na Chrystusa, sprawcę i dokończyciela wiary, ufajcie Jemu, szukajcie Jego nieustannie w swoim życiu, nie dajcie zepchnąć się do oparcia się na swoim ciele. On wszystko dobrze uczyni, On nie zawiedzie. Jezus powiedział: „To jest dzieło Boże, wierzyć w tego, którego On posłał.” To jest dzieło Boga – mamy wierzyć w Niego całkowicie we wszystkim. Jeśli brak odwagi- On ma odwagę. Jeśli brak śmiałości – On ma śmiałość. Jeśli brak miłości – On ma miłość. On ma wszystko co jest potrzebne do życia i pobożności, abyśmy mogli żyć i obfitować i wejść do wieczności. Jezus ma wszystko, gdyż Ojciec oddał wszystko swemu Synowi, aby wszyscy czcili Syna, jak czczą Ojca. Jeśli chcemy wejść do wieczności, Pan musi wykonać swoją pracę. Tak jak Pan powiedział, że to On przygotowuje sobie oblubienicę czystą, świętą, nieskalaną. On Jezus. Wtedy On mieszka w nas i my do Niego należymy. (…)
Posted on: Wed, 31 Jul 2013 13:43:59 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015