Dwa dni weselne… Nasi przyjaciele brali ślub kościelny, choć - TopicsExpress



          

Dwa dni weselne… Nasi przyjaciele brali ślub kościelny, choć cywilny odbył się oprawie dwie dekady temu. Jeśli myślicie, że to była czysta formalność – jesteście w błędzie. Najpierw, w sobotę, poruszająca msza w kościele pokamedulskim na Bielanach. Poruszająca, bo kazanie wygłosił słynny ksiądz Andrzej, dwie córki pełniły role druhen, śpiewała Gina Komasa (i inni zawodowi piosenkarze), a państwo młodzi wyglądali tak pięknie, że należałoby ich pokazywać jako wzór dobrego ślubnego smaku. Powiem tylko, że panna młoda miała krynolinę z… papieru. Ale na tiulowych halkach. Do tego gorset szaro-beżowy, szyty przez krawcową teatralną, z prawdziwego zdarzenia. Nasz przyjaciel, kilka miesięcy przed ceremonią, pytał mnie: Moniu, ale czy my się nie wygłupiamy z tym ślubem? Czy to nie będzie trochę śmieszne? Nie było! Ja, twarda sztuka, popłakałam się – co fatalnie odbiło się na moim makijażu, a że nie przewidziałam wzruszenia, nie wzięłam stosownych specyfików do korekty. Niech tam, nie ja najważniejsza! Weselisko z udziałem prawie setki gości z całej Polski i zza granicy odbyło się w Sheratonie, do rana (kto dotrwał). Wyczerpujące tańce sprawiły, że większość pań zrezygnowała z eleganckiego obuwia i pląsały boso. A wczoraj, w niedzielę – poprawiny w domu nowożeńców. Perfekcyjnie opracowany plan uroczystości miał dopełnienie w wyjątkowo pięknej pogodzie. I jak się tu nie cieszyć, że IM tak się udało? Bo to dobra prognoza na dalsze życie.
Posted on: Mon, 09 Sep 2013 08:36:38 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015