Dzisiaj w Gazecie Co Jest Grane?: MuuMuu Nie jest to najlepszy - TopicsExpress



          

Dzisiaj w Gazecie Co Jest Grane?: MuuMuu Nie jest to najlepszy moment na pisanie o restauracji specjalizującej się w stekach. Moral panic wzbiera. Z każdej strony i w każdej chwili spodziewać się można gwałtownego ataku zastępów wegetarian, wegan, frutarian i pranistów, którzy niczym barbarzyńskie plemiona pierwszego tysiąclecia zdobyć chcą mury Rzymu. Tym razem zamiast łuków i zwinnych koników ich uzbrojenie składa się z radykalnie formułowanych postulatów etycznych, których zdolność bojowa wyraźnie robi wrażenie na współczesnych mieszczuchach. Łopoczą na wietrze bojowe sztandary, słońce odbija się w błękitnych i szczerych oczach, okolonych blond dredami. Przed nimi bieżą baranki, nad nimi latają motylki. Ale my, starzy Rzymianie, mimo wszystko, pozostaniemy w półleżących pozycjach i będziemy nadal rozkoszować się dietą, która może prowadzi nas do upadku, ale też zapewnia mnóstwo przyjemności. Wizytę w MuuMuu przy pl. Teatralnym rozpocząłem od chłodnika pokoju: był to olśniewający mus z jabłek, ananasa i selera naciowego (18 zł). Również finał przyniósł kodę pojednawczą: tartę tatin z jabłek i, uwaga-uwaga!, plastrów bakłażana (18 zł). Boskie! Pomiędzy tymi dwoma wegetariańskimi akcentami były jednak białkowe konkrety. Jeśli chodzi o konsumpcję mięsa to kieruję się dwiema zasadami. Pierwsza każe szanować zwierzaka, który oddaje w ofierze swoje ciało i w związku z tym zakazuje wybrzydzania czy marnowania jakiejkolwiek jego części. Druga stanowi, że jeśli nie umiesz właściwie przyrządzić mięsa to lepiej pozostaw je żywe. W MuuMuu znalazłem się w kropce. Pierwszy paragraf tej zwięzłej mięsnej konstytucji realizowany został bezbłędnie. Zrozumiecie, gdy spróbujcie doskonałego tuku wołowego (21 zł; pamiętamy, pamiętamy, że po długiej przerwie do warszawskiej gastronomii wprowadził go na nowo Daniel Pawełek i restauracja Butchery & Wine) oraz może jeszcze lepszego bulionu na ogonach (21 z). Ich delikatne, kleiste włókna wprost oszałamiają smakiem i jedwabistością. To wszystko niby mięsne resztki, ale właśnie w nich tkwi to, co zaszlachtowany wołek miał nam najcenniejszego do przekazania. Świetny był też suchy, jakby lekko szorstki tatar z sezonowanego bydlątka (36 zł) oraz burger MuuMuu (28 zł), zrobiony z kilku części krówska. Ten blend dał efekt znakomity, wielofakturowy i pulchny. Na cienkiej granicy balansował natomiast comber z podlaskiej jagnięciny (75 z), którą ocaliły przed zmywakiem dobra zaprawa z musztardy i ziołowa posypka. Ale już stek z żubra (98 zł) z całą pewnością mógłby nadal paść się w Białowieży i budzić respekt całej Europy. Twardy, za twardy, zbity i bez wdzięku. Podobne refleksje wzbudził też rib-eye (48 zł), który robił wrażenie mocno wymęczonego. W obu przypadkach szef kuchni ratował się świetnymi sosami. A w dodatkach jest prawdziwym mistrzem: jego hollandaise z tymiankiem i trybulą czy słodkawy sos z zielonego pieprzu to istne arcydzieła. Podobnie zachwycające były kopytka z marchewki (8 zł), domowe frytki (8 zł) czy sałatka z rzodkiewki, kaparów i cebuli. Ale czy godzi się, by królowie puszcz i pastwisk musieli wspierać swój majestat jakimiś dodatkami? Maciej Nowak MuuMuu, ul. Moliera 8, tel. 0-661 951 910, można płacić kartą, brak toalety dla niepełnosprawnych.
Posted on: Fri, 26 Jul 2013 08:01:12 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015