Dziś przy kolacji wywiązała się rozmowa na temat bycia w - TopicsExpress



          

Dziś przy kolacji wywiązała się rozmowa na temat bycia w związku. Moi współlokatorzy mają zupełnie inny obraz tego jak to funkcjonuje. Pierwszym, co mnie zaskoczyło, była sprawa zdrad. Ani William ani Ben nie widzą w tym nic złego. Uważają, że najlepszym sposobem na nudę w związku jest poszukanie sobie kogoś na boku. Nigdy w życiu bym na to nie wpadła! Jeśli coś w związku nie gra, trzeba to wyjaśnić (by móc to naprawić) a nie udawać, że wszystko jest okey i szukać tego, co brakuje u innej kobiety czy innego mężczyzny. Oszukując, nigdy nie zbuduje się satysfakcjonującej, szczęśliwej relacji. Wg nich wszyscy oszukują, więc to jest ok. Następnym, co mnie zdziwiło, było ich założenie, że związek ogranicza. Gdy kogoś poznajesz, na początku jest fajnie. Potem do związku wkrada się rutyna. Musisz iść na kompromisy. Zaczyna cię wkurzać to, że nie możesz tego, nie możesz tamtego. Musisz robić to, czego chce druga osoba. Zgadzać się non stop na ustępstwa. Nie możesz powiedzieć, że nie masz ochoty robić tego, co akurat chce robić twój partner, bo się obrazi (oczywiście Ben miał tu na myśli kobiety). Generalnie fajnie jest na początku, potem nuda. No nic dziwnego, że się nudzą, skoro uważają, że nie mogą robić tego, co chcą. Moim zdaniem związek powinien rozwijać. Wspólne zainteresowania, wspólne pasje, hobby. Usłyszałam kiedyś fajną definicję miłości: "Miłość to pełne zaangażowanie w rozwinięcie potencjału drugiej osoby". I to jest to! Nie możesz być szczęśliwy/a w związku, który cię ogranicza. Będąc z kimś trzeba być przede wszystkim sobą. Myśleć o drugiej osobie, ale nie zaniedbując przy tym własnych potrzeb. Jeżeli nie mam ochoty czegoś robić, to o tym mówię, zamiast udawać, że wszystko jest w porządku. A będąc z drugiej strony- czyli w sytuacji, gdy twój partner/ka mówi ci, że nie ma ochoty oglądać tego filmu- nie traktować tego osobiście. To, że nie mam ochoty oglądać tego filmu znaczy, że nie mam ochoty oglądać tego filmu. Nie jest to równoznaczne z tym, że nie chcę spędzić czasu z moim partnerem/ką. Myślę, że proste komunikowanie swoich potrzeb to jeden z fundamentów udanego związku. No i bardzo ważne jest by znaleźć osobę o podobnych poglądach na temat relacji. Bo jeżeli nasze wizje związku się mijają, to on długo nie potrwa. Zaufanie. Nigdy nie będę z kimś, komu nie ufam. Bo jeśli np. zdarzy się sytuacja, że przez jakiś czas będziemy daleko od siebie, to chcę mieć ten komfort, że wiem, że mój partner mnie nie zdradzi, zamiast non stop zadręczać się myślami co on(a) teraz może robić. "Szczęście w związku kończy się wraz z zawarciem małżeństwa". Patrząc na niektóre pary można tak pomyśleć. Jednak znam małżeństwa, gdzie pomimo upływu lat trwa fascynacja drugą osobą. Ja czuję to tak, że oni po prostu nie boją się wyrażać siebie. Wiedzą, że pomimo zawarcia małżeństwa, przygoda dalej trwa. Że związek to nie koniec podróży, to po prostu kolejny jej etap. I coś zabawnego na koniec. Ben opowiedział nam o swoim koledze, który każdego dnia po przyjściu z pracy ogląda film ze swojego ślubu, a dokładnie moment wejścia do kościoła i założenia obrączek. Co ciekawe ogląda to od tyłu, bo jak mówi, lubi patrzeć jak jego żona zdejmuje mu obrączkę i wychodzą z kościoła :D
Posted on: Tue, 25 Jun 2013 00:03:11 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015