Imagin o Julii 11. Obudzilem sie rano. Wypoczety. Szczesliwy. Lecz - TopicsExpress



          

Imagin o Julii 11. Obudzilem sie rano. Wypoczety. Szczesliwy. Lecz zaraz przypomnialem sobie wczorajszy dzien. Zlosc,bol,gniew to czulem. Zeszlem smutno na dol. Chlopaki jedli sniadanie. -O Harry! Siadaj!! Zostawilem troche dla ciebie.-powiedzial Zayn-Schowalem przed Niallem.-powiedzial szeptem . -Ej no!-Niall byl oburzony. Siadlem nic nie mowiac. Bylem taki smutng. -Harry? Ty wiesz ze mozesz na nas liczyc . Zawsze! Wstalem od stolu i pobieglem na gore. Mialem dosc bo ciagle mowili ze mi pomoga. Ze bedzie lepiej. Itp. Ale to bylo klamstwo i oni to wiedzieli. Ubralem sie w jakies stare ciuchy. Kapelusz i okulary. Aby nikt mnie nie rozpoznal. Poszlem na spacer. Myslalem. Myslalem. I pomyslalem ze moze jej przeszlo? Moze pamiec jej wrocila? Lodzilem sie. Poszlem powoli do szpitala. Powoli dlatego bo chcialem sie tą chwilą nacieszyc tym minimalnym szczesciem. A kiedy szedlbym szybciej to szybciej spotkalo by mnie rozczarowanie. Zrezygnowalem z windy. Poszlem schodami. Sala Julki byla na koncu korytarza. -Powoli! Nie spiesz sie.-myslalem Ale niestety. Bylem juz pod drzwiami. Wziolem gleboki oddech i nacisnolem klamke. Weszlem nie smialo. Zastalem Jule i Louisa calujacych sie. -Co ty tu robisz? Mowilam juz! Nie znam cie. Wyjdz!! Wypierdalaj!! Skurwysynie !! Wypierdalaj!!! Chuju jebany!!! Jej slowa tak mnie zabolaly ze.. Nie da sie opisac. Moje serce rozpadalo sie na milion kawaleczkow . Wyszlem. Nic ie mowiac wyszlem. -Harry!! Zaczekaj!! Harry!! -Louis mnie gonil. -Co?!-ryczalem bo nic tak nie boli jak takie slowo z ust ukochanej osoby. -Ona.. Ona powoli przypomina sobie rodzine i wiekrzosc rzeczy. Moze ciebie wkoncu tez sobie przypomni. -Ta jasne. Pocieszaj se mnie ile chcesz. Ale wiem ze marzysz tylko o tym aby sobie o mnie ie przypomniala!! Nie oklamuj mnie. Mam dosc. -Co zamierzaz zrobic? To nie moja wina. -No nie! Kurwa wcale!! Wiesz jestes... Taki falszywy.. Ze .. A daj mi kurwa spokuj. -Harry nie rob nic gupiego! -A huj ci do tego co je robie! No co moze sie o mnie martwisz?! Wybieglem ze szpitala. Domyslilem sie ze Jula wraca juz dzis do domu. O nie! Ona pewnie zapieszka z Lou!! Czyli z nami!! Ze mna!! Nieznioslbym tych wyzwisk codziennie! O nie! Jak ja ledwo przetrwalem ten jeden raz. Nagle dostalem sms-a .. Od.. Od Louisa "Przywioze Jule do domy. Bede musial gdzies jeszcze pojechac a chlopakow nie bedzie. Zajmiesz sie ją? Jezeli bedziesz jej opowiadal o waszej znanomosci to przypomni sobie kim dla niej byles.. I kim ja bylem. Pogadaj z nią. Louis " Nie. Nie moge. Zacznie mnie wyzywac a ja tego nie wytrzymam. Poszlem do domu. Aby zrealizowac moj plan. *oczami Julii* Louis odwioz mnie do domu. Powiedzial ze ktos tam na mnie czeka. Domyslalam sie kto. Ale ja naprawde nie znalam tego goscia. Louis opowiadal mi ze on mnie skrzywdzil. A ja mu wierzylam. Pocalowalam Lou na pozegnanie i wyszlam z auta. Wlozylam klucz do zamka. Przekrecilam go. Nacisnelam klamke. Otworzylam drzwi. Nieopodal ich. Jakos dwa metry przed nimi stalo krzeslo a na nim ON (harry) ze sznurkiem obwieszonym na szyi i przyczepionyp do haka na suficie. -Co ty robisz?! Jestes nirmalng?! Chcesz sie powiesic?! -Julio. Poczekaj. Ic nie mow. Ja chce mowic. Najpierw chce ci powiedziec ze cie kocham. A Louis cie oklamal! Kiedy w szpitalu zaczelas mnie wyzywac serce rozsypalo sie mi na kawalki. Nie umim bez cb zyc. Moze kiedys przypomnisz sobie te nasze piec minut.... 5 minut aby sie zakochac... Pocalunek.. A zreszta napisalem do cb list. Julio kocham cie... I w tym momecie odepchnol krzeslo noga.. Powiesil sie!! -Nieee !!! Harry.. Tak!! Przeciez cie pamietam-ze lzami w oczch z reka na ustach padlam na kolana na ziemie. Zaczely powracac wspomnienia. Uscisk tej osoby czylam sie tak dobrze w jego ramionach. "Nazywam sie Harry Styles" Nasz pierwszy pocalunek. "Wyrywam panny uroda?" to tonecie w jego zielonuch tenczowkach. To piec min aby sie zakochac i stracic wszystko co sie kocha!! Taniec.. Pocalunek... Milosc... "Ja juz wyznalam uczucie co do cb" "A ja tylmo nw jak" pocalunek. Wspomnkenia lecialy tak szybko. Wszystko juz pamietalam. "Jula? Nic ci nie jest?" "Jak spisz ją bic" A teraz jego cialo wisialo przedemną a z jego renki ciekla krew. Odslonilam mu rekaw. Bylo na nim serce
Posted on: Sun, 08 Sep 2013 20:17:07 +0000

Trending Topics



in-height:30px;">
PDP demands withdrawal of sedation charge against Kashmiri

Recently Viewed Topics




© 2015