Imagin o Victori 6. I tak wkoncu bylo lato. Tak jak co roku na - TopicsExpress



          

Imagin o Victori 6. I tak wkoncu bylo lato. Tak jak co roku na wakacje jezdzilam autostopem. Pozegnalam sie z mama. -Kochanie uwazaj na siebie. -Dobrze mamo.-rzucilam smutno -Kochanie. Minelo pol roku a ty dalej o nim pamietasz. Skarbie on to przeszlosc. -Wiem mamo. Ale to byl moj przyjaciel. -Przyjaciel? A nie chlopakiem? -Nie!! Przyjacielem! Pa. Ruszylam przed siebie z wielkim plecakiem. Wprawdzie byl on do polowy pusty. Nie mielismy zbytnio pieniedzy. Do autostrady troche mialam. Tam musialam zlapac jakies auto i milego kierowce ktory mnie podwiezie. Szlam wolnym krokiem nie chcialam sie zmeczyc. Na autostradzie byl duzy ruch. Bylam pewna ze ktos mnie podwiezie. I nie mylilam sie. Nagle jakies auto zatrzymalo sie przedemna. -Victoria?!-ten glos skas juz znalam. -Yyee. Tak. A kto..-osoba wyszla z auta i zdjela okulary-Harry?! -Tak. O boze Victoria!! Jak ja za tb tesknilem!! -Ja za toba tez. Wybacz ze sie nie pozegnalam ale nie mialam juz czasu. -Boze!! Nie mam ci czego do wybaczenia. To nic. Tylko szkoda ze nie dzwonilas. -Wybacz. -zaczelam plakac ze szczescia -Ty placzesz? -Tak. -Czemu? Wchodz do auta. Odworzyl przedemna drzwi samochdu. Wsiadlam na tylnie siedzenia a Hazza obok mnie. -To lzy szczescia. Harry ja przez ten czas... Przez to pol roku.. Ja caly czas o tobie myslalam.!!! Jestes moim jedynym przyjacielem!! -Ja o tobie tez myslalem. Tylko nie jako o przyjacielu. -Harry.. Nie!! Nie!! Nie!!! Przyjaciele!! -Tak. Przyjaciele.-powtorzyl ponuro. -A tak wg gdzie jedziemy? -Na wakacje! -Ale gdzie? -Nad moze. -Czyli bedziemy jeszcze dlugo jechac? -Tak. *Nad morzem* Minol tydzien jak bylismy z Harrym nad morzem. Z nim zabawa byla fantantyczna zabawa. On mnie rozumial. Codziennie rozmawialismy na milion tematow. -Ty serio spiewasz?! -No tak. -Moze kiedys nakrecimy cos razem -Moze. Siedzielismy wlasnie na plazy. -Ide poplywac. Zalozylam sluchawki na uszy i polozylam sie na kocu aby troszke sie opalic. Lezalam. Lezalam. Opalalam sie. Opalalam sie. A tu nagle poczulam zimna wode na moim rozgrzanym ciele. -Aaaaa!! Zimna!!!!! Wstalam i zaczelam gonic Harego. -O ty!!! Uwazaj bo cie zlapie!! I wyladujesz w wodzie!! -Haha najpierw mnie zlap!!! Nagle Harry stanol a ja wpadlam na niego. Przewrocilam go. Lezalam na nim. Zaczelismy sie oboje smiac. Ale zadne z nas nie chcialo sie ruszyc. -Widzisz w jakiej jestesmy pozycji? Hahaja -Harry.. To nie smieszne. Przyjaciele pamietaj! -Tak. Usiadlam na nim okrakiem. -Serio? I ta pozycja jest lepsza?-zasmial sie Harry. Wstalam i pociaglam go za rece. Pobieglismy w strone morza. -Idziemy plywac? -Ja ,Harry ja nie chce!!-ale krzyczalam na prozno Hazza podnisl mnie i wbiegl ze mna do wody. -Nie.!! Hahahahahha. Teraz bylam juzz cala mokra i plywalam razem z Harrymi. -Harry ja tak troche nie umiem plywac! -Co?! Tu jest gleboko!! Nie moglas powiedziec wczesniej?! -Przepraszam. Ale co to za roznica? -Taka ze zaraz mi tu sie zaczniesz topic!! Mial chlopak racje po chwili nje mjalam juz sily by plynac dalej. -Harry!!!! -Tak wiem juz niebede na cb krzyczec! -Harry!!!-zaczelam lykac wode. Brakowalo mi tchu i poszlam podwode. -Victoria?! Victoria?! Gdzie jestes?! To nie zart?! Na sekunde wyszlam zpod tafli wody. Wymachiwalam rekami i krzyczalam. -Harry!! Tone!!!! -Jezu!! Victoria!!!!!! Juz plyne!!! *Oczami Hazzy* Nie widzialem juz Victori. Poplynolem tam gdzie ją widzialem. Weszlem pod wode. Wyjolem ją naszczwscie. Zaczolem krzyczec aby ratownik do nas poplynol lodka. -Victoria!!! Victoria!!!! Pierwsza pomoc sie przydalam. -Boze ona nie oddycha!!!!!!!!!! Usta usta!! Zrobilem jej usta usta. I nic wciaz nieoddychala. Czy Victoria odzyska przytomnosc? Horanowa
Posted on: Sat, 14 Sep 2013 16:51:08 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015