Janina Przysiężniak ps. „JAGA” z domu Oleszkiewicz - TopicsExpress



          

Janina Przysiężniak ps. „JAGA” z domu Oleszkiewicz (1922-1945) – żona płk. Franciszka Przysiężniak ps. „OJCIEC JAN” - łączniczka i sanitariuszka oddziałów NOW Armii Krajowej. Aresztowana w marcu 1945r przez ubowców Stanisława Supryniuka – Szefa Urzędu Bezpieczeństwa w Nisku. Pomimo faktu, iż była w 7 miesiącu ciąży, poddano ją ciężkim torturom, następnie pozornie zwolniono, ale gdy wyszła z samochodu funkcjonariusz UB z Niska zastrzelił ją serią z pistoletu maszynowego. Zmarła razem z nienarodzonym dzieckiem. Miała 23 lata. Janina urodziła się jako trzecia córka Franciszka i Katarzyny z d. Kycia. Jej rodzice przez pewien czas przebywali w USA, gdzie przyszła na świat ich najstarsza córka Maria. Druga siostra Janiny - Bronisława - zmarła w młodym wieku, podobnie jak brat Stanisław. Janina miała jeszcze młodszego od siebie o 2 lata brata Mariana. Jej ojciec był właścicielem piwiarni i sklepu. Mieszkała wraz z rodziną w Kuryłówce, natomiast mała maturę zdała w Leżajsku. Ślub Janiny z dowódcą oddziału leśnego majorem Franciszkiem Przysiężniakiem "Ojcem Janem" miał się odbyć w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, 27 grudnia 1943 roku we wsi Graba, k. Janowa Lubelskiego. Od samego początku uroczystość prześladował pech. W drodze na ślub, gdy ,,młoda para’’ dojeżdżała do glinianej góry niedaleko gajówki Werfla w Brzyskiej Woli, rozprzęgły się konie. Gdy dotarli na miejsce okazało się, że przygotowania do ślubu nie były jeszcze kompletne. Co prawda obecny był już ksiądz kapelan Franciszek Ladowicz, jednak szykowano jeszcze ołtarz, a partyzanci porządkowali broń. Przygotowania przerwały niespodziewane strzały. Do wsi weszły tyraliery niemieckie. Zaskoczeni partyzanci mieli odciętą drogę do lasu. Kpt. Józef Zadzierski - "Wołyniak" w tym czasie czyścił swoja broń. Usłyszawszy strzały w szybko złożył karabin, wyskoczywszy boso na dwór i zaczął strzelać do Niemców. Ubezpieczał ludzi, którzy czołgając się po śniegu wycofywali się i uciekli do lasu. Po 2 tygodniach powtórnie zorganizowano ceremonię ślubną. W tym samym czasie w kościele znajdował się katafalk. Janina odebrała to jako zły znak. Na widok trumny zaczęła histerycznie płakać i chciała zrezygnować ze ślubu. Ksiądz uspokajał ją, pocieszając, że patronem kościoła jest św. Józef, że wszystko będzie dobrze. Rok po ślubie, w palmową niedzielę 1945 roku, do Kuryłówki wpadli ubowcy z resortu z Biłgoraja w poszukiwaniu partyzantów, ich szefa „Ojca Jana” oraz jego żony Janiny-„Jagi”. W Wielki Piątek 30 III Janina spotkała się z mężem. Jan miał przeczekać okres Świąt Wielkanocnych ukryty w leżajskim klasztorze, natomiast Janina zamierzała spędzić święta wraz z rodzicami u swojej siostry Marii Dolnej. W nocy z piątku na sobotę ubowcy zastukali do okna Dolnych i przeszukali mieszkanie. Znaleźli Janinę ukrytą na piętrze. Zabrali ją podstępnie mówiąc, że przetrzymują jej męża. Pojechali samochodem w kierunku Sanu, przeprawili się promem na drugą stronę rzeki, a samochód pozostawili przy brzegu. Następnie piechotą dotarli do Kuryłówki. Jeden z ubowców kiwnął głową, dając jej znak, aby uciekała, wówczas drugi strzelił do niej śmiertelnie ją raniąc. W tym czasie partyzanci spowiadali się w tarnowieckim kościele. Ci, którzy stali na straży usłyszeli strzały. Zrobił się ruch. Wkrótce wyjaśniło się skąd one pochodziły - „Jaga” nie żyła. W Wielki Poniedziałek 2 IV odbył się jej pogrzeb, który przemienił się w wielką manifestację. Przybyli partyzanci z wielu oddziałów, umundurowani, uzbrojeni, przygotowani na najgorsze. Nieśli trumnę całą drogę, zrobili szpaler przed wejściem do kościoła, a przy grobie zmarłej oddali salwy honorowe. Tekst na podstawie opr. Jerzego Przysiężniaka, bratanka płk. Franciszka Przysiężniaka ps. "Ojciec Jan”.
Posted on: Fri, 13 Sep 2013 11:53:56 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015