Jeżeli jesteś rodzicem dziecka w gimnazjum – naprawdę warto - TopicsExpress



          

Jeżeli jesteś rodzicem dziecka w gimnazjum – naprawdę warto przeczytać Plagiat reformy edukacyjnej to gimnazja która została żywcem przepisana z Ustawy TZW.” Andrzejewskiej z 1934 r ) . Kto za ten plagiat w Ministerstwie otrzymał i to przepisana z licznymi błędami pieniądze . Teoretycznie dostępne dla wszystkich, bo w zasadzie rejonowe, ale nie każdy do tych lepszych może trafić. Pierwsze kryterium przyjęcia to wiedza ucznia, mierzona twardymi narzędziami, czyli testem. Tego zakwestionować nie można. Ale wiele szkół ma tzw. „dodatkowe wymogi” - wybór szkoły, gdzie obowiązują mundurki - to dodatkowy koszt. Uchwała Rady Szkoły, iż rodzic ma partycypować w procesie wychowania - nie zawsze jest przyjmowana z radością przez rodziców pracujących na kilku etatach, lub po prostu mało zainteresowanych wychowaniem własnego potomstwa. Gimnazjum powinno pełnić wiele bardzo ważnych ról w przechodzeniu od dzieciństwa do dorosłości, od heteronomii do autonomii w myśleniu, wartościowaniu i działaniu, od podporządkowania do samodzielności. Musi jednak spełniać konkretne warunki, wśród których na czoło wysuwa się możliwość rozwiązywania specyficznych dla adolescencji kryzysów rozwojowych w codziennych sytuacjach życiowych uczniów. Podjęcie nauki w masowym, jednolitym gimnazjum jest swoistym awansem społecznym młodego człowieka. Zewnętrzna ewaluacja na zakończenie szkoły podstawowej przynosi mu ważne informacje o nim samym, o jego kompetencjach, a więc o możliwościach wypełniania zadań w gimnazjum. Jednocześnie napawa go lękiem przed nowym, nieznanym, które obejmuje szeroki zakres zjawisk: od nowych i trudnych do przewidzenia relacji interpersonalnych z rówieśnikami i nauczycielami poprzez nieznane formy organizacji treści kształcenia (nowe przedmioty) po nową, nierzadko odmienną od dotychczasowej organizację życia codziennego i samodzielności. A przecież wydłużenie o rok nauki w jednolitej szkole ogólnokształcącej podyktowane jest między innymi odroczeniem decyzji dotyczących dalszego kształcenia, a raczej ułatwieniem dokonania samodzielnego wyboru takiej drogi, która prowadzi do pełnego średniego, a poprzez nie, do wyższego wykształcenia. Podjęcie nauki w gimnazjum niesie także ze sobą nadzieję na swoiste „spalenie mostów”, odcięcie etykiet ze szkoły podstawowej. Dla wielu uczniów jest to bardzo ważne. Powstaje, bowiem szansa na odmienienie swojego obrazu w oczach otoczenia. Spełnienie tego wymaga wszak wyraźnego - formalnego i przestrzennego - oddzielenia szkoły podstawowej i gimnazjum. „Nowe życie” gimnazjalisty i jego awans tylko wówczas ma szansę stać się rzeczywistością, gdy od początku, wraz z rówieśnikami może zmierzyć się z nowymi wyzwaniami i uczestniczyć we wzajemnym poznawaniu się z nimi, z nauczycielami oraz duchowymi i materialnymi elementami gimnazjum, a poprzez to doświadczać poczucia podmiotowości w poszczególnych wymiarach życia. Ważne przy tym jest to, by nie ciągnął się bagaż, zwłaszcza ten niekorzystny, opinii i uprzedzeń nagromadzonych w czasie nauki w sześcioletniej szkole podstawowej. Gimnazjum ma, bowiem szansę stać się naturalną okazją do zerwania z dzieciństwem, poszukiwania tożsamości i kształtowania bez obciążeń nowego obrazu własnej osoby.37 Analiza dotychczasowego przebiegu wdrożonych założeń reformy edukacyjnej wskazuje, że segregacja na tych, którzy są „skazani na sukces” oraz na „całą resztę” zaczyna się już na poziomie gimnazjum. Powstrzymanie tego procesu - to dziś najpoważniejsze wyzwanie dla polityki edukacyjnej państwa. Różnicują się szkoły i klasy: na lepsze i gorsze. Nie pod względem jakości kształcenia, lecz możliwości uczniów, które w dużej mierze pokrywają się ze statusem społecznym rodziców. Proces segregacji dokonuje się w edukacji naturalnie, podobnie jak w innych dziedzinach życia: ludzie, którym udało się osiągnąć lepszy status, tworzą enklawy, zamykają się przed biedą w chronionych osiedlach, szukają dla swoich dzieci dobrych szkół. Problem w tym, że jest to proces nie tyle nawet niekontrolowany, co wzmacniany przez system oświatowy. Teoretycznie istnieje rejonizacja, jednakże zamożniejsi rodzice w trosce o jak najlepszą edukację swojego dziecka nie tyle domagają się prawa wyboru szkoły, ale i go egzekwują. Z drugiej strony szkoły - przyjmując uczniów spoza rejonu - kierują się, głównie wynikami „twardymi”, czyli ocenami oraz wynikami badań kompetencyjnych. I tu zaczyna się druga selekcja, dokonywana według niejasnych, subiektywnych kryteriów. Klasy układa się w zależności od mniej lub bardziej jasnych kryteriów, najczęściej jednak jest to już z założenia wspomniany podział na 3 grupy - najlepszych, średnich i słabszych. Jak wskazują gazetowe rankingi (publikowane w każdym większym mieście) doszło do silnego zróżnicowania poziomu gimnazjów, które w założeniu miały poziom wyrównywać. Źródłem tego nie jest jakość pracy nauczycieli, model wychowawczy czy program autorski, lecz właśnie wstępna selekcja uczniów w procesie rekrutacji. Z drugiej strony właśnie w gimnazjach pojawiło się wiele zajęć dla wszystkich, zupełnie niepłatnych: koła europejskie, zajęcia sportowe System szkolny w takim samym stopniu jak czynniki socjodemograficzne odpowiada za to, że nauka w klasach gimnazjalnych przebiega w skrajnie zróżnicowanych warunkach społecznych. Ponieważ warunki te wyznaczają szanse gimnazjalistów na sukces, można uznać, że system szkolny przyczynia się do nieusprawiedliwionego różnicowania uczniów, zaś gimnazja aktywnie uczestniczą w reprodukcji nierówności społecznych. Profesor Maria Czerepaniak-Walczak wskazuje na jeszcze jeden istotny aspekt segregacji szkolnejNie bacząc, bowiem na szczegółowe postanowienia Konwencji o Prawach Dziecka (w tym przypadku - art. 28 p. d., zgodnie z którym Państwa-Strony „udostępnią wszystkim dzieciom informacje i poradnictwo szkolne i zawodowe”) autorzy projektu reformy uznali, że decyzję dotyczącą wyboru drogi kształcenia i przygotowania do pracy zawodowej może za ucznia podjąć dyrektor szkoły na podstawie uchwały rady pedagogicznej, za zgodą rodziców (Dz. U. Nr 14 poz. 131, Załącznik 2, 9.2 – zwany „Paragrafem 9”). Nigdzie nie mówi się o woli samego ucznia, ani nawet zasięganiu opinii. Odnosi się to wprawdzie do pewnej tylko grupy uczniów gimnazjum, o wielkości, której trudno dziś mówić. Niezależnie jednak od tego jak liczna byłaby to grupa młodzieży, nawet, jeśli miałoby to być kilka osób „oferta” taka jest niegodziwa. Jest sprzeczna zarówno z przesłankami tworzenia gimnazjum, z poszanowaniem praw człowieka jak i z intencjami i założeniami rozwoju społecznego i gospodarczego. Już w nazwie tych oddziałów wyrażona jest niepokojąca tendencja, sprzeczna z postulatami wielu gremiów pedagogów, psychologów, ekonomistów i polityków. W miejsce powszechnie uznawanego sformułowania „przygotowanie do zawodu”, w przywoływanym Rozporządzeniu jest mowa o przysposabianiu do pracy. Decyzja dyrektora o przyjęciu ucznia do oddziału przysposabiającego do zawodu, wsparta uchwałą rady pedagogicznej jest lege artis naznaczeniem piętnastolatka i wyprowadzeniem go na margines, a niekiedy wprost wykluczeniem z grupy rówieśników. Wśród negatywnych następstw zastosowania tego paragrafu w praktyce szkolnej można wskazać także te, które wyrażają się w samodzielności osoby, poczuciu jej podmiotowości. Jedną z kluczowych właściwości współczesnego człowieka jest autonomia. Nie jest to wszak dyspozycja wrodzona. Wymaga systematycznego, długotrwałego kształtowania. Trudno mówić o emancypacji poprzez edukację tych osób, które dość wcześnie zostaną naznaczone gorszym statusem, pozbawione możliwości wsparcia i kompensacji zapóźnień mających nierzadko swoje źródła w dotychczasowych warunkach ich życia i nauki. Efekt tego zapisu może przybrać postać zniewolenia, objawiającego się w całkowitym podporządkowaniu innym.
Posted on: Thu, 19 Sep 2013 10:27:07 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015