Kinga Mazur Zayn dla ciebie :* - TopicsExpress



          

Kinga Mazur Zayn dla ciebie :* ♥ ______________________________________________________ Ding, dong. - Ale szybko. ! – krzyknęła podekscytowana Sara. Obydwie szybko zbiegłyśmy po schodach. Zamówiłyśmy pizzę. I nie było by w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że podobno dostawca był strasznym ciachem. „Podobno”, bo to Sara tak twierdziła. Ja go nigdy nie widziałam. Sara była moją kuzynką i najlepszą przyjaciółką. Niestety mieszkałyśmy w różnych miastach, oddzielonych od siebie jakieś 150 kilometrów. Zazwyczaj widywałyśmy się raz na miesiąc, albo i rzadziej. Ale dziś, wszystko wyglądało trochę inaczej. Chłopak, z którym chodziłam już ponad rok rzucił mnie przez esemesa. A, kiedy dziś w szkole chciałam o tym porozmawiać, ośmieszył mnie przed całą szkołą krzycząc, że jestem żałosna i, że to koniec. W tamtym momencie czułam, jakby całe moje dotychczasowe życie okazało się kłamstwem. Jak ktoś, kto tyle razy powtarzał, że mnie kocha i sprawił, że ja też go pokochałam mógł zrobić coś takiego ? Tego wszystkiego było dla mnie za dużo, żeby normalnie siedzieć na lekcjach i słuchać paplaniny nauczycieli. Wsiadłam w autobus i przyjechałam do Sary. Dziewczyna wysłuchała moich wywodów, po czym postanowiła pomóc mi swoją, jak twierdziła niezawodną metodą na zerwania. Sara wychodziła z założenia, że nic tak nie leczy złamanego serca po zerwaniu, jak zabawienie się z jakimś nowym chłopakiem. Ale to działa tylko wtedy, kiedy ten owy chłopak jest mega HOT. Wtedy uświadamiasz, niby sobie jaki twój były był beznadziejny w porównaniu z panem gorącym. No cóż tak twierdziła Sara. Ja się nie do końca z nią zgadzałam. Ale w tym momencie nie przejmowałam się moimi zasadami. Właściwie niczym się nie przejmowałam. Chciałam tylko zapomnieć o moim chłopaku, a teraz to już byłym chłopaku. Szczególnie, że byłam już po paru piwach… Dobiegłyśmy do drzwi. - Dawaj.- powiedziała Sara i otworzyła drzwi. Ja nawet nie patrząc na mojego dostawcę rzuciłam się na niego i wpiłam w jego usta. Chłopak smakował papierosem i oranżadą. Na początku był tym wszytki oszołomiony. Ale szybko namiętnie oddał pocałunek. Położył ręce na moich biodrach i przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie. Nagle poczułam jak cos mnie od niego odciąga. - To nie jest dostawca. Co ty ślepa jesteś ?- powiedziała Sara. Spojrzałam na chłopaka stojącego przede mną. Może to nie był mój dostawca, ale zdecydowanie to było ciacho. Kurde chyba nigdy w życiu nie całowałam się z tak strasznie ładnym chłopakiem. Nie, Sara miała racje, jej sposób na złamane serce był nie zawodny. Nagle coś sobie uświadomiłam. - To kto to jest ? – spytałam zaskoczona. Chłopak zaczął się śmiać. Spojrzałyśmy nie niego zaskoczone. Moja przyjaciółka przewróciła oczami. - To Zayn. Kolega Dylana. – powiedziała Sara. No tak Dylan. Brat Sary. Inaczej zwany małym bobrem. Rodzina nazywała go tak, ponieważ w wieku dwóch lat miała obsesje na punkcie jedzenie drewna. To pieszczotliwe przezwisko pozostało mu do dziś. Chodź moim zdaniem powinni na niego mówić jakoś zdecydowanie inaczej. Szalony fryzjer albo pojebany cwel. Wszyscy uważali go wprost za istnego aniołka. Ale ja i Sara przekonałyśmy się na własnej skórze jaki to on jest kochany. Oprócz zapału do drewna, miała jeszcze fioła na punkcie obcinania włosów. Gdy miałam 6 lat obciął mi warkocza. I tak w sumie miałam szczęście. Sara przechodziła przez to tysiące razy. Pewnie dlatego zawsze miała krótkie włosy. - Czego chcesz Zayn ? – zwróciła się Sara do chłopaka.- Nie ma Dylana. - To na niego zaczekam.- powiedział i chciał wejść do środka, ale Sara ręką zagrodziła mu przejście. - On za prędko nie przyjdzie. Poszedł na jakąś imprezę. Może ty też powinieneś. – powiedziała Sara wymownie. - Impreza odwołana. Dlatego mamy przyjść do Dylana. – powiedział Zayn. - Co ? Jak to odwołana? I kto ma przyjść ? Nie ma mowy Zayn. Idź stąd i poszukaj Dylana bo ci jakiś bzdur nagadał. – powiedziała Sara. -Nie Zayn ma racje. Imprezy nie ma. Ale rodziców nie ma, więc na szczęście mamy jeszcze mój dom. – powiedział nadchodzący Dylan. Dawno go nie widziałam. No cóż nie przepadaliśmy za sobą. Dlatego to zawsze Sara przyjeżdżała do mnie. Dylan urósł trochę od naszego ostatniego spotkania i co dziwne trochę zmężniał. - Oooo Kinga . – powiedział Dylan, kiedy mnie zobaczył i zilustrował mnie wzrokiem. Mógł trochę bardziej przypominać z wyglądu mężczyznę, ale to zdecydowanie ten sam szalony fryzjer. - Mały bóbr.- odpowiedziałam uśmiechając się. - Mały bóbr ?- spytał Zayn śmiejąc się. Dylan przewrócił oczami. - Dylan o co tu chodzi ? Nikt tu nie przyjdzie. Mówiłam ci, że zaprosiłam koleżanki. Zresztą jest Kinga, możesz sobie przełożyć te twoje imprezy. – mówił Sara zirytowana. - A ty możesz przełożyć ten babski wieczór. Kiedy indziej sobie poplotkujecie. – powiedział Dylan i popchnął Sare wchodząc do środka. - Chyba sobie żartujesz. Dylan ja cię uprzedzałam, że dziewczyny będą. Więc nikt tu oprócz nich nie przyjdzie. – kłóciła się Sara idąc za bratem. - Owszem przyjdzie. Więc może uprzedź swoje koleżaneczki, że przekładacie miejsce spotkania. – powiedział Dylan. - Na pewno nie. My zostajemy. – powiedziała Sara składając ręce na piersi. - My też. – powiedział Dylan. Sara fuknęła sfrustrowana i poszła do swojego pokoju i zamknęła się w nim trzaskając drzwiami. - Zapowiada się całkiem ciekawa impreza , nieprawdaż Kinga. – zwrócił się do mnie Dylan z głupim uśmieszkiem. - No na pewno będzie ciekawie. – powiedział Zayn i przybił z Dylanem żółwika, po czym uśmiechnął się do mnie łobuzersko. Przewróciłam oczami i chciałam iść do Sary, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. - O to pewni pizza. Otworzę -powiedziałam, kiedy Zayn podbiegł do drzwi i wziął pizze, zanim zdążyłam zrobić jeden krok. Podniosłam brew pytająco, na co chłopka do mnie mrugnął ~*~ Ding, dong. Siedziałam w dużym pokoju z koleżankami Sary, które pamiętałam z dzieciństwa. Na razie byłyśmy same w domu. Dylan i Zayn, gdzieś pojechali i miałyśmy nadzieje, że nie wrócą. W razie, jeśli mieli by jednak wrócić my miałyśmy wyjść gdzieś na miasto, dlatego Sara pożyczyła mi swoje ubrania. Dziewczyny naprawdę świetnie odwracały moją uwagę do dzisiejszego zerwania z Adamem. Świetnie się bawiłam. Ale Adam ciągle siedział mi gdzieś w głowie. Jak jedynka z matematyki. Niby zapominasz i się strasz nie przejmować, ale wciąż jesteś tego świadoma, że ją dostałaś. Poszłam z Sarą otworzyć. - Czas zacząć imprezę. – krzyknął jakiś chłopak. - To pomyłka, nie ten dom. – powiedziała Sara i zamknęła drzwi temu gościowi przed nosem. Zaczęłam się śmiać.- Może sobie pójdą – powiedziałam. - Mam taką nadzieje. – powiedziała Sara też się śmiejąc. Nagle ktoś z rozmachem otworzył drzwi i jakbym stała parę centymetrów bliżej na pewno bym mnie uderzyły. - Witam panie. Myślałem, że do tego czasu już stąd pójdziecie. – powiedział Dylna, wchodząc do środka a za nim kilu, a raczej kilkunastu chłopaków. - To nie potrzebnie zaprzątałeś sobie tym główkę mały bobrze, bo my nigdzie się nie wybieramy. – powiedziałam. On naprawdę zaczynał mnie już porządnie irytować. Sara spojrzała na mnie znacząco i się uśmiechnęła. Wszyscy chłopcy zmierzyli mnie wzrokiem. - Więc bardzo dobrze, że zostaniesz koleżaneczko ,ale kim jesteś ?- spytał jakiś blondyn z włosami do ramion. Taki tym surfera. - Kinga, moja przeurocza kuzyneczka. – powiedział Dylan sztucznie się uśmiechając. ~*~ Ogólnie nie było tak źle. Nawet Sara nie narzekała. Chłopcy byli całkiem zabawni. No i dziwni, bo to w końcu koledzy Dylana. - Nie miałem okazji ci się jeszcze przedstawić. Jestem Billl- powiedział blond surfer. - Hej Bill. – powiedziałam. - Nie, źle to mówisz. Billl, przez 3 l. – poprawił mnie Billl. - A czemu przez aż 3 ?- spytałam rozbawiona. - To długa historia… - zaczął chłopak. - Której nikt nie chce słuchać. – przerwał mu Zayn. – Chodźcie gramy w butelkę. - Opowiem ci ją innym razem. – powiedział Billl i poszliśmy do salonu, gdzie już wszyscy siedzieli na podłodze. No znaczy oprócz tych którzy spali, zalani na stołach i kanapach. Niektórzy bardzo szybko zaczynaj dobrze się bawić. Usiadłam między Sarą, a Emily. - To kto pierwszy kręci. ?- spytał Dylan. - Ja. – powiedział Chris. Mocno zakręcił butelką, a ona wskazała mnie. - Kinga prawda, czy wyzwanie. – powiedział Chris uśmiechając się cwaniacko. - Weź prawdę. – podpowiedziała mi szeptem Sara. - Wyzwanie. – powiedziałam, obawiając się, że jeśli bym wzięła prawdę, musiałbym coś wspominać o Adamie. - W takim razie zakręć butelką i pocałuj tego na kogo wypadnie. I nie ważne kim będzie ta osoba. - W sensie, że nie ważne czy to będziesz ty, czy Dylan, czy jakaś dziewczyna mam tą osobę pocałować ? – spytałam unosząc brew. - Dokładnie. – powiedział Chris. - Zoboczuch. – powiedziałam biorąc od niego butelkę. Na co reszta chłopaków zaczęła się śmiać. - Ostrzegałam. – powiedziała Sara. Jak najmocniej zakręciłam butelką, modląc się, żeby to nie był Dylan. Zniosę wszystko, ale nie jego. Butelka powoli zatrzymywała się na Billu, ale jednak ostatnim tchem wskazała Zayna. Billl szybko złapał butelkę i położył ją przed sobą. - Ej nie oszukuj Billl. Wskazało Zayna. – powiedział Dylan śmiejąc się. - Nie wiem o czym mówisz. – powiedział Billl. - Zdecydowanie zatrzymało się na mnie. - Nie. – powiedział Chris śmiejąc się.- No dalej Kinga wykonaj zadanie. Przewróciłam oczami. Wstałam i zaczęłam iść do Zayna, który też wstał. - Chyba lubisz mnie całować. To już będzie drugi raz, kiedy się na mnie rzucisz. – powiedział, tak, że tylko ja to słyszałam. Nic mu nie odpowiadając położyłam mu ręce na ramionach i ignorując wycie chłopaków wpiłam się w jego usta. Kiedy chciałam się już odsunąć, chłopak przyciągnął mnie do siebie i oddał pocałunek. Kurde, po raz kolejny uświadomiłam sobie jak licho Adam przy nim wypadał. W końcu się od siebie odsunęliśmy. Zayn uśmiechnął się do mnie. - Dobrze, dobrze już wystarczy, teraz Kinga kręci. – powiedziała Sara. Usiadłam na swoje miejsce. I zakręciłam butelką. Wypadło na Jeremiego. - Prawda, czy wyzwanie…. Dochodziła 3. Zeszło się jeszcze paru kolegów i koleżanek Dylana. Muzyka grała na ful, ludzie plątali się wszędzie mocno już wstawieni. Szukałam Sary w tłumie, aby ją poprosić, żeby mnie odwiozła do domu. Już byłam trochę zmęczona i marzyłam żeby się znaleźć w moim łóżku. W końcu ją znalazłam. Wpół leżała, wpół siedziała na blacie w kuchni… z piwem . - Sara ile wypiłaś ? – spytałam podchodząc do niej. - Ja nic, a nic. Ja nie pije. – mówiła, a ja ledwo ją zrozumiałam, bo strasznie jej się plątał język. Próbowała się podnieść i wylała na siebie piwo. Westchnęłam. Pomogłam jej wstać i postanowiłam zaprowadzić ją do sypialni. Kiedy przeciskałyśmy się przez tłum ludzi Sara potknęła się i prawie by się przewróciła, gdyby nie Zayn który ją złapał. - Dzięki Zayn. Lubię ślicznych chłopaczków którzy mnie łapią. I pomagają leczyć złamne serce moim koleżankom. Gdybyś ty widział jaka ona była załamana. Obraz nędzy i rozpaczy. Ale pacz co działają takie ostre, hot ciacha jak ty. I … – mówiła do niego. - Trochę zaszalała. – przerwałam jej zanim miałaby powiedzieć coś jeszcze. - Tylko trochę. – powiedział uśmiechając się do mnie. Pomógł mi ją zaprowadzić do jej sypialni. - Wiesz może w jakim stanie jest Dylan ? – spytałam - Śpi w drugim pokoju. – powiedział Zayn. - Och świetnie. – powiedziałam zachwycona myślą, że spędzę tyle czasu z pijanymi imprezowiczami, czekając aż ktoś wytrzeźwieje i odwiezie mnie do domu. - A co się tak nim martwisz ? – spytał chłopak. - Nie nim się martwię tylko tym, że raczej dziś już nie dotrę do domu. Jakby z tego co widzę, nie ma już kierowcy, co by był do tego odpowiedni. - Mogę cię dowieść. – powiedział nagle Zayn. - Nie piłeś ? – spytałam z nadzieją - A czy wyglądam jak bym pił. – spytał rozkładając ręce. - No na pewno nie tyle co oni. Ale w ogóle ? – spytałam. - Oj nie martw się. Myślę, że i tak z nich wszystkich jestem najbardziej odpowiednim kierowcą . – powiedział uśmiechając się. - Nie chciałam, żebyś miał przeze mnie kłopoty. - Nie marudź tylko chodź. – powiedział Zayn , łapiąc mnie za rękę i ciągnąc w stronę wyjścia. Dopiero co wyjechaliśmy, kiedy zadzwonił mój telefon. - Halo ? - Kinga, gdzie ty do cholery jesteś ? Dzwoniłam chyba z tysiąc razy. – krzyczała na prawdę zła mama. - Mamo byłam u Sary, ale już wracam. – powiedziałam. - Jest tu Adam.- powiedziała mama, a mnie zatkało- Chce, żebyś mu oddała jakieś jego rzeczy. Potem usłyszałam jakiś szum. – Mamo ? Mamo jesteś tam ? - To ja Adam. Nie wiem gdzie ty kurwa jesteś, ale chce żebyś mi oddała twój telefon. – powiedział - Co ty kurwa pieprzysz ? - Chce, żebyś mi go oddała. Nie wiem czy pamiętasz, ale to ja za niego zapłaciłam. - I co z tego? Jest mój. – powiedziałam wściekła. - Ale jest za moje pieniądze suko i masz mi go oddać. - Zapomnij. Prędzej go w kiblu spuszczę niż ci cokolwiek dam. - powiedziałam i nie rozłaczając się otworzyłam szybę i wyrzuciłam telefon przez okno. Zayn zatrzymał samochód i patrzył się na mnie. Ja nic nie mówiłam i starałam się uspokoić, bo byłam bliska wybuchnięcia. Złość we mnie buzowała, zrobiłam się cała czerwona i zaczęłam zgrzytać zębami. - Chcesz, żebym go poszukał ? – spytał nagle Zayn. Patrz na mnie z troską tymi swoimi czekoladowymi oczami. Jakoś tak działa na mnie uspakajająco. - Nie. Nie wiem. – powiedziałam i zasłoniłam twarz rękami. – Nie chce jechać do domu. - Dobrze. – powiedział Zayn i uruchomił samochód. Po jakiś dziesięciu minutach, kiedy opanowałam emocje spojrzałam na Zayna. On tez spojrzał na mnie i się ciepło uśmiechnął. Odwróciłam wzrok. Było mi głupia, że Zayn był świadkiem moich szopek. - Gdzie jedziemy ? – spytałam nadal na niego nie patrząc. - Do mnie do domu. Przenocujesz u mnie i będziesz mogła zostać tak długo jak będziesz chciała, albo rano odwiozę cię do domu. – powiedział, a ja zaniemówiłam. - Dziękuję. – powiedziałam. Wiem, że nie wypadało u niego zostać. Nie znaliśmy się za dobrze. Głupia mi było, tak na cham się wpraszać. Ale nie miałam dokąd pójść. - Nie ma sprawy. – powiedział Zayn. Resztę drogi już nic nie mówiliśmy. Ja nie wiedziałam o czym. A Zayn nie zdawałam pytań, za co byłam mu wdzięczna. Ja miałam spać u niego w sypialni, a on w dużym pokoju. Protestowałam, że to ja mogę spać w salonie, ale nie mogłam go przekonać. Dał mi jakieś swoje ubrania i zrobił herbatę, pościelił łóżko i życzył mi dobranoc, po czym zostawił mnie samą w sypialni. Pościel pachniała nim. To zaczynało powoli mnie usypiać. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. - Kinga śpisz ? – usłyszałam szept Zayna. Zachichotałam i też szeptem odpowiedziałam. – Nie. - Mogę wejść ? – Zayn dalej szeptał. - Tak. – odpowiedziałam. Zayn wszedł do pokoju i usiadł na krańcu łóżka. - Muszę się o to spytać, bo nie będę mógł usnąć. - Dobrze pytaj. - Dobra. Tylko czemu nadal mówimy szeptem ? –spytał - Nie wiem. – powiedział już normalnie. - Czemu nazwałaś Dylana małym bobrem ? – spytał Zayn a ja zaczęłam się śmiać. - Tak mów na niego cała rodzina. – powiedziałam i opowiedziałam mu historie powstania małego bobra. - Będę miała od dziś na niego haka. – powiedział Zayn - Mam zdecydowanie więcej takich historii. - To będziesz musiała mi je wszystkie kiedyś opowiedzieć. -Dobrze - powiedziałam - Kinga wszystko ok ? – spytał Zayn po chwili ciszy. - Tak, tylko trochę szkoda mi tego telefonu. Lubiłam go . – powiedziałam, na co on się krótko zaśmiał. - Dobranoc Kinga – powiedział Zayn i nachylił się żeby pocałować mnie w policzek. Kiedy już to zrobił popatrzył mi w oczy. Nawet w ciemność wyglądał pięknie. Nie za bardzo nad tym panując zmniejszyłam odległość między nami i go pocałowałam. Na początku to były delikatne pocałunki. Poznawaliśmy siebie od początku. Te pieszczoty były inne niż pozostałe. Takie intymnie i przeznaczone tylko dla nas. Magiczne. Ale Zayn całował coraz bardziej namiętnie. Złapał mój podbródek w błoń i przybliżył mnie do niego. Przez cienką koszulkę chłopaka, którą miałam na sobie, czułam ciepło bijące od Zayna. Nagle poczułam się bezpieczna i pragnęłam by chwila ta trwała wiecznie. Splotłam swoje dłonie na jego karku i usiadłam na niego okrakiem. Mulat gładził moje plecy, a ja jego. Czułam jak dłonie chłopaka ześlizgnęły się na moje biodra. Powoli zaczął zdejmować ze mnie jego koszulkę. Przerwał pocałunek i spojrzeniem zapytał mnie o zgodę. Bez wahania pokiwałam głową. Brunet zrzucił ze mnie ubranie i ujrzał mnie w samym czarnym, koronkowym biustonoszu. Poczułam jak na moje policzki pokryły się rumieńcem. Zayn delikatnie mnie pocałował i uśmiechem zachęcił mnie do zdjęcia z niego koszulki. Zdjęłam z niego odzienie i moim oczom ukazała się umięśniony tors mulata. Z czułością przejechałam po niej palcami. Przygryzłam wargę i spojrzałam na bruneta. Myślał nad czymś z przejętym wyrazem twarzy. -Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? – przerwał ciszę – Jeśli nie to ja po.. -Przestań – przerwałam mu – Nie mów nic, tylko mnie pocałuj, proszę. -Już się bałem, że odmówisz – powiedział i całując mnie, rozpinał guziki moich spodni.…. ~*~ Obudziłam się strasznie zmęczona. Przekręciłam się na drugi bok nie otwierając oczu. Przez chwile jeszcze sobie leżałam kiedy przypomniałam sobie o wszystkich wczorajszych wydarzeniach. - O kurwa . – powiedziałam i automatycznie usiadłam. Leżałam naga, owinięta cienką kołdrą, a miejscy obok mnie było puste. Nagle dostrzegałam kartkę leżącą na nocnym stoliku. To był list. Kochana Kingo Nie miałem serca Cię budzić, tak słodko spałaś. Niedługo wrócę sprawdzam co tam u naszych wczorajszych imprezowiczów. Już nie mogę się doczekać, kiedy cię zobaczę :D. Wpadnę jeszcze do sklepu, więc jak na coś masz ochotę to zadzwoń. A no właśnie, na stoliku nocnym leży Twój nowy telefon. Wpisałem Ci już mój numer telefonu. Twój Zayn. x PS Nie chce się czepiać, ale to był już 3 raz kiedy się na mnie rzuciłaś XD. Przeczytałam list, ciesząc się jak dziecko. Wzięłam telefon do ręki. Weszłam w książkę telefoniczną, gdzie był tylko jedne numer zapisany: Twoje kochanie. BH,BS XD
Posted on: Mon, 08 Jul 2013 10:16:03 +0000

Trending Topics



ful kittens lived in ASAPs Sick Bay for
A DOR QUE DÓI MAIS Trancar o dedo numa porta dói. Bater com o
Night all before I close my eyes, please Join me in a prayer for
THE BODY BY VI 90 DAY CHALLENGE .. Is exploding onto the UKs
Hello yoginis, Monday classes (6.30 and 8pm) will resume on 22nd
The problem which is not a problem. One of the problems Bill
Stupid ugly prick. Slagging off a girl with an illness which is
Hello, lovelies! I found out KUOWs Marcie Sillmans w/ me re
I know you guys know this game forward and backward and have
අපෙන් අය කරන් උන් වැය

Recently Viewed Topics




© 2015