LISTOPADOWE REQUIEM Idą cieniami przez polskie katownie - TopicsExpress



          

LISTOPADOWE REQUIEM Idą cieniami przez polskie katownie Przystają z drżeniem pośród miejsc pamięci By nam przypomnieć…byśmy pamiętali Dlaczego byli w Ojczyźnie wyklęci Drzewa jak kościół gdzie zbito witraże W którym się echo żałobne kołacze Wiatr w poczerniałych gałęziach przycichł I ponad nami cichutko dziś…płacze… Świece szeptają nad wzgórkami grobów Wśród lasu krzyży o naszej pamięci Ponad głowami cieniami się chwieją W długim pochodzie wszyscy nasi święci Poprzez listopad z mroku dziejów idzie Milczący pochód tych co strzegli Polski Którym zabrakło stopy drogiej ziemi Gdy umierali od śmiertelnej troski I wstają z ranami od kul i od słów Przebudzeni ciepłem naszej miłości I patrzą przez jasne źrenice zniczy W długich bandażach naszej czułości Opowiadają o niełatwych drogach Które ich wiodły poprzez polskie dzieje I o miłości mocniejszej niż śmierć Która wracała z rozpaczy w nadzieję Szeptają czule o Bogu i wierze O Białych Orłach i gniazdach Ojczyzny O zapomnianych zagonach pamięci Po których błądzą duchy ojcowizny… Przez dramat kresów… zdradę i milczenie Gorycz Wołynia Wilna oraz Lwowa… Przez łuny krwawe w których ciągle płonie Niewypłakana żałość narodowa Idą cieniami przez polskie katownie Przystają z drżeniem pośród miejsc pamięci By nam przypomnieć…byśmy pamiętali Dlaczego byli w Ojczyźnie wyklęci Idą złączeni…kaci i Ofiary… Przez mrok i pamięć…milczenie i ból… Przez łzy najbliższych i popiół historii Różaniec złożony ze śmiertelnych kul… Przez pamięć powstań każdą z naszych myśli Która się w mroku cicho z płaczem zbliża Przez gorzką Czarną Wiosną pod Smoleńskiem I morze znicze na Przedmieściu Krzyża Co się kołysze wciąż w naszej pamięci Nad zniewolonym przez nieszczęście krajem Pod gwiazdą bólu złotą i czerwoną Pod cieniem Krzyża gdzie Naród przystaje By zebrać siły do walki o wolność Bez przymiotników biały czy czerwony Jesteśmy wszyscy przecież równi królom Pod wspólnym znakiem Orła i korony Gdy los układa wszystkich ręką czasu I Anioł śmierci równość wypisuje Wśród brzóz i krzyży tablic i pomników Gdzie się jedynie pamięć żywych snuje Tym co już doszli w Imię Twoje Chryste! Prosimy wieczne daj odpoczywanie Niech wiekuistym cieszą się pokojem U Twego tronu Najjaśniejszy Panie ! I my idziemy zaplątani w smutek Co nam się wplata znakiem w srebro skroni Jeszcze wierzymy że wielu przed nami Nim nas dosięgnie chłód śmiertelnej dłoni Drzewa okute światłem jakby miedzią Wychodzą z mroku drżącym korowodem Przysuwam dłonie do płomienia świecy Listopad ciągnie przejmującym chłodem… Przez naszą pamięć z syberyjskich dali I nasze drogi…przez Nieludzką Ziemię Która do dzisiaj gdy wrastamy w brzozy Budzi w nas trwogę i w koronach drżenie Tu się spotkamy w ciszy i milczeniu Gdzie kruche ciała wrosną w czas i drzewa Tu nam wiatr będzie przez całą wieczność L I S T O P A D O W E R E Q U I E M Śpiewał… 40i4
Posted on: Sat, 02 Nov 2013 20:19:33 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015