Mamy zaszczyt zaprezentować pierwszą recenzję naszego - TopicsExpress



          

Mamy zaszczyt zaprezentować pierwszą recenzję naszego debiutanckiego dzieła "10 Minute Life" od portalu metalzine.pl Swoją drogą bardzo pozytywna recenzja. Dobry początek i oby tak dalej, a nawet lepiej m/ W liście od krakowskiego zespołu Middle Existence można przeczytać, że gra on „muzykę z pogranicza hard rocka i metalu”. Z kolei w sieci zespół określa swe utwory jako „mix hard rocka i thrash metalu”. Nie do końca bym się z tym zgodził, bo debiutanckiemu albumowi tego kwintetu muzycznie zdecydowanie bliżej do nowoczesnego grania, nie mającego wiele wspólnego z klasycznym hard rockiem, tradycyjnym metalem czy thrashem. Jedyne powiązania z w/w gatunkami to echa dokonań Black Sabbath słyszalne w Black Roses czy Outro, dzięki brzmieniu wokalu znanemu z Planet Caravan, oraz kojarząca się z Jamesem Hetfieldem (Metallica) partia wokalna w pierwszym z tych utworów. Jednak bardziej stawiałbym na to, że to efekt fascynacji dokonaniami mistrzów hard rocka oraz thrashu tych zespołów z kręgu nowoczesnego metalu, grunge czy stoner rocka, którymi z kolei inspiruje się Middle Existence. Już Intro nie pozostawia co do tego żadnych wątpliwości, bo partia wokalna kojarzy się tu z Alice In Chains. Odniesienia do grunge mamy też w In My Veins (Nirvana) czy Inside (ponownie Alice In Chains). Zespół chętnie sięga też do cięższych brzmień znanych z płyt Machine Head oraz Godsmack (Hate Me, Soldier). I słychać, że w tych dźwiękach muzycy czują się doskonale, nie jest to także pozbawione polotu imitowanie, lecz twórcze spojrzenie na dokonania amerykańskich grup. Dowodem na to jest najdłuższy na płycie, bo trwający 6,5 minuty, utwór tytułowy – urozmaicony rytmicznie i aranżacyjnie, z ciekawie poprowadzoną linią wokalną, momentami zwolnień i ostrą końcówką. Z kolei wspomniany już Black Roses jest odwołaniem się, z klasą, do rockowej tradycji. W tym utworze szczególnie podoba mi się fragment z długą gitarową solówką na tle riffu i pięknie pracującego basu. Co ciekawe 10 Minute Life został zarejestrowany trzy lata temu, tak więc sądzę, że na tym etapie zespół dysponuje już znacznie ciekawszym materiałem na kolejny album. Ale póki co, mogę polecić 10 Minute Life zarówno miłośnikom nowoczesnych jak i bardziej tradycyjnych dźwięków. Tym bardziej, że płyta, mimo wypalanego nośnika, brzmi oraz została wydana w pełni profesjonalnie. Wojciech Chamryk: 7.5/10 metalzine.pl/readarticle.php?article_id=590
Posted on: Mon, 10 Jun 2013 22:54:16 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015