Maria Starnawska około godziny temu · Podróż z Warszawy do - TopicsExpress



          

Maria Starnawska około godziny temu · Podróż z Warszawy do Częstochowy - Marcinowi Nawrotowi. Zamierzałam dojechać do Czwy na ok. 9.30. Dostępne połączenie: 5.33 pociąg TLK do Łodzi przez Koluszki, w Koluszkach ląduje 7.01, następnie pociąg TLK o wdzięcznej nazwie Korsarz z Kołobrzegu do Krakowa, ląduje w Koluszkach o 7.43, w Częstochowie 9.17. TLK - wyjaśniam dla niezbyt często przebywającego w Polsce Marcina, to dawne pociągi pospieszne należące do spółki PKP Intercity, wbrew nazwie nie są ekspresami, najpopularniejsze pociągi dalekobieżne. Do marca czy kwietnia nie było w nich miejscówek, dzięki czemu cena biletu jest znośna, ale też i nie było przepełnienia, więc miejscówki nie były do niczego potrzebne. Obecnie wprowadzono bezpłatne miejscówki, co stanowi komplikację o tyle, że przedłuża procedurę wydania biletu, a potem na peronie wszyscy tratują się biegnąć do swoich wagonów, chociaż i tak połowa miejsc jest wolnych. Z tego dobrodziejstwa wyłączone są jedynie pociągi TLK na trasie Łódź - Warszawa i odwrotnie. Tak czy siak o 5.20, 13 minut przed odjazdem zgłosiłam się do kasy na Centralnym. Dawniej poprosiłabym o 1 bilet z przesiadką, ale ponieważ teraz jeden ma mieć miejscówkę, drugi nie, to uznałam, że należy kupić je osobno. Proszę więc o bilet Wwa-Koluszki, odjazd 5.33. Dama zasiadająca przy okienko z wielce obrażoną miną stwierdza: muszę sprawdzić (co do cholery? podaję przecież godzinę odejścia i cel pociągu), i wychodzi z kasy, ja zaś patrzę zdenerwowana na zegar. Po chwili wraca, klepie w komputer, komputer coś wypluwa i dama oświadcza mi: nie ma miejsc. Ja usiłuję ją przekonać, że w pociągach do Łodzi nie ma miejscówek darmowych i jeśli komputer odmówił wydania takowej, nie oznacza to braku miejsc, tylko braku miejscówek i proszę pokornie, by mi jednak ten bilet bez miejscówki sprzedała. Patrzę nerwowo na zegar: jeszcze starczy czasu na kupienie biletu z Koluszek do Częstochowy z miejscówką, więc proszę jeszcze o ten bilet. Na co słyszę ryk: nie mogę pani sprzedać, bo nie znam numeru pociągu (sic). Muszę sprawdzić i wychodzi znów z kasy. Proszę wobec tego, żeby mi sprzedała bilet do Koluszek, ciąg dalszy kupię w Koluszkach, mam na to 40 minut, a chcę zdążyć na pociąg do Koluszek. Babsko drze się: przychodzi pani w ostatniej chwili i nie zna pani numeru pociągu !!!! (Ostatnia chwila - 13 - pechowe minut przed odejściem. Do cholery jasnej chyba powinno to wystarczyć). I babsko wychodzi, przychodzi z jakąś drugą, coś sprawdzają, potem ta druga mówi, że to ma być jeden bilet z dodatkowym biletem od Koluszek i że mam zawsze mówić "Częstochowa przez Koluszki", a nie "Koluszki", a potem "Częstochowa", a w ogóle to w Warszawie nie mogą mi sprzedać biletu z Koluszek. Wreszcie sprzedały, zdążyłam, pociąg nie był spóźniony. Pociąg powrotny spóźnił się 15 minut, stał w ogromnym korku pociągów w okolicach Sochaczewa. Parę lat temu komputer w Zadupiu Górnym był zdolny sprzedać bilet ze Swornigaci Malowanych do Suchej Psiny w zupełnie innej części kraju, niż Zadupie Górne. Ale coś ulepszono, aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej. Niejaki Radiszczew trafił do twierdzy za napisanie dziełka "Podróż z Peterburga do Moskwy". Gdzie ja trafię za pisanie tych krnąbrnych postów, nie wiem, ale wiem, że tego się nie da wytrzymać.
Posted on: Wed, 03 Jul 2013 18:45:00 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015