Następny post z cyklu FQRRFF - Vol. 5 Witam szanownych - TopicsExpress



          

Następny post z cyklu FQRRFF - Vol. 5 Witam szanownych Państwa - Internetów, w piątym już woluminie z mojego autorskiego cyklu tekstów FQRRFF, poświęconych dla ludzi o słabych nerwach i tendencjach do wkurwionalnego stanu, spowodowanych przez absurdalne zjawiska, zachodzące w internecie oraz w rzeczywistości. Dzisiaj wypowiem się na inny temat, aniżeli na ten, który zapowiadałem wcześniej. Dziś pomówię o hipokryzji i absurdach naszego społeczeństwa pod względem dzisiejszego dnia, czyli 1 listopada, inaczej też mówiąc Dnia Wszystkich Świętych. Zapraszam do lektury. Zapewne wszyscy z was (jak nie wszyscy, to z pewnością większość) uczestniczyli w dzisiejszym święcie, zwanym Dniem Wszystkich Świętych. Nie będę jednak rozwarstwiał się po brzegi, czemu całkowicie służyć ma omawiany dzień. Sporządzę tylko krótką wzmiankę. Dzień Wszystkich Świętych został ustanowiony przez obrządek chrześcijański na 1 listopada. W tym czasie, w Polsce, miliony wiernych idą na cmentarze i ustawiają się małe grupki, złożone zazwyczaj z członków rodziny, czy najbliższych przyjaciół, tuż przy pomnikach bliskich osób, którzy już na Ziemi nie egzystują. Celem takiej, nazwijmy to, uroczystości jest przeważnie obecność na ceremonii kościelnej, zorganizowanej przez pobliską parafię. Przeważnie, księża gadają o tym, jak społeczeństwo jest zdegenerowane pod względem wiary, bądź wyciągają pewne wzmianki z historii, co do której mam jednak pewne wątpliwości. To nie jest jednak istotne. To, co mnie najbardziej aprobuje do takiego święta, pomimo, że nie jestem już osobą wierzącą (z przyczyn osobistych), jest fakt, który wpajano mi jeszcze w podstawówce i gimnazjum, na lekcjach religii. Przede wszystkim, najważniejszym jest oddanie czci ku pamięci i wyrażanie szacunku do swoich bliskich, niestety już tutaj nieobecnych. I cała ta idea miałaby jakiś sens, gdyby nie kilka, zauważalnych dzisiaj, paradoksów. Niestety, cała koncepcja takiego święta jest dzisiaj w rzeczywistości inna, niźli można sobie wyobrazić. Widocznym jest, jak cała ta katolicka hołota naszego społeczeństwa, okazuje tak naprawdę swoją świętojebliwość. Dlaczego? To bardzo proste. Ostatnio zauważyłem pewien trend, który mnie wkurwia najbardziej i z pewnością, was też. Konwencja Dnia Wszystkich Świętych traci na znaczeniu (być może już straciła), ponieważ nie chodzi już pamięć czy szacunek, a o jakiś pierdolony, nazwijmy to z angielska, image. Ostatnimi czasy, od kilku lat, polskie społeczeństwo wykazuje się pewną cechą, która ma symbolizować ichnie posiadanie dóbr. Niestety odbija się to również w chwili, kiedy to nie powinno mieć żadnego miejsca. Zapewne doświadczacie tego, tuż przed ceremonią. Nieraz pewnie spotkaliście się z przypadkiem, kiedy to np. wasza ciocia potrzebowała zasranej godziny, by móc się odpowiednio ubrać. Tu jednak nie chodzi o skromność, a o chęć pokazania się z jak najlepszej, pod względem wizualnym, strony, jakby kurwa zrobiła się z niej nowo-bogaczka, wielka pani z wielką, kurwa, klasą. No bo co sąsiadka z numeru obok powie? Co ludzie skomentują? Tak samo jest na nieszczęsnym cmentarzu i przy jego kręgach. Po pierwsze: Na parkingach typowa co roku sytuacja. Od zajebania aut, prędkość komunikacji miejskiej porównywalna do szybkości, z jaką poruszają się emeryci. Roweru nie warto brać, gdyż w końcu i tak będziesz musiał go prowadzić. Nie ma jakiejkolwiek, kurwa, możliwości, aby dostać się na cmentarz, na czas. Po drugie: Kiedy już dotrę na miejsce, zaczynam się wkurwiać na coś innego, mianowicie, kiedy widzę jakiegoś delikwenta, kupującego w aktualnym momencie pierdyliard mega-zajebiście-gigantycznych zniczy bądź kwiatków, które i tak zgaszą się, bądź zaczną obumierać, po maks. 3 dniach. I to pierdolenie: Co może mi pan/pani polecić? Coś najładniejszego poproszę. Co jest teraz w modzie? i tym podobne, pierdolone lelum polelum. To dopiero połowa całej tej kurewsko beznadziejnej zabawy (choć nie można tego tak nazwać)! Wchodzę na cmentarz i stan wkurwionalny osiąga najwyższy poziom!!! Na pomnikach, to samo! Stos kwiatków, zniczy i innych, bezwartościowych, gówien. Pomniki same w sobie, też nieźle odpierdolone, przecież muszą być najładniejsze, trzeba pokazać się z jak najlepszej strony (nie bez powodu wydane zostało 10,000zł). To samo tyczy się samych wiernych. Rzekomo można chodzić odświętnie, to fakt. Jednakże brak jest jakiejkolwiek skromności. Wszyscy odjebani w kurtki ze skóry i płaszcze za kilka tysięcy, w zjebane szaliczki (co to kurwa, hipsterzy!?), buciki, które rzekomo mają sugerować wysoką wartość, w rzeczywistości kupione w CCC, za 90zł. Chuj, wszystko musi pięknie wyglądać. Nie chodzi mi tutaj o czystość nagrobków (ponieważ to się nie mieści w tych kategoriach, o których teraz piszę), lecz o ich kształty, wysokość, materiał, z którego zostały wykonane, czy są zdjęcia, krzyże etc. Tak jakby ludzie kurwa chcieli robić z siebie jakieś pieprzone bóstwa. Przechodzimy do meritum moi mili, mógłbym tak pisać o tym godzinami, ale w jakim celu? Teraz zapewne rozumiecie poniekąd, co mam na myśli. Dzień Wszystkich Świętych stał się tak naprawdę niczym innym, jak (co wielu ludzi nazywa) pierdoloną rewią mody. Najważniejszy stał się, wspomniany wcześniej, image. Nie liczy się już sens tego święta. Głównym punktem jest pokazanie się z jak najlepszej strony, wliczając w to jak wygląda Twój pomnik oraz twój ubiór. Zastanawiam się, czy TO JEST JAKAŚ PIERDOLONA SZOPKA W STYLU KOLEKCJA JESIEŃ 2013!? Czy ja przychodzę tam tylko po to, aby pokazać innym ludziom, jak kurwa wyglądam, w co jestem ubrany, jakie noszę buty, jaką kurtkę, jak mam, kurwa, ułożone włosy, czy są umyte? To wszystko doskonale pokazuje stosunek naszego wspaniałego (czyt. pierdolniętego na umyśle) społeczeństwa do tego typu świąt. W rzeczywistości, Polacy, którzy tak wielce deklarują się wiernymi (teraz poleci mocny hejt), w istocie przedstawiają jak wielkimi są hipokrytami i jak absurdalnie się zachowują. I możecie pierdolić, że ja, jako ateista, nie mam żadnego prawa wypowiadać się na temat waszych, zasranych świąt (ponieważ skoro nie wierzę, to po co obchodzę, do chuja pana!), w których i tak odstawiacie pierdolone show! Nie sądźcie, że jesteście święci, tylko dlatego, że popierdalacie do kościółka i dajecie co tydzień na ofiarę, a tak naprawdę, potraficie tylko obmawiać innych, niezgadzających się z waszymi poglądami religijnymi, określając ich bezbożnikami bądź heretykami. Nie możecie mnie przez moją opinię, spalić na stosie. Co roku odpierdalacie takie pokazy, tylko kurwa po co? Boicie się zjawiska, że inni tak samo świętojebliwi wierni jak wy, będą was obgadywać, za wasz wygląd, rzekomo niestosowny!? Dlaczego to was tak kurwa interesuje!? Jakie wartości w ten sposób prezentujecie!? To wszystko przedstawia również jedne wielkie zakłamanie z waszej strony. Możecie mnie znienawidzić i obmawiać oszczerstwa o mnie, względem mojej aparycji i szaty, za moimi plecami, lecz dam wam do zrozumienia jedno. Nie poszedłem na cmentarz, żeby pokazać, jakim panem kurwa jestem. Udałem się tam, oddać szczerą cześć ku pamięci i szacunku wobec tych, których naprawdę kochałem, i których dziś już nie ma. Robię to, ponieważ wierzę w pewne zasady, których wam niestety, oszukani świętojebliwcy, brakuje. Dziwne... ateista, a wierzy. Tak wierzę, w racjonalizm i wartości przyziemne, przede wszystkim moralne, a nie w uproszczony model interpretacji wszelkich zjawisk, zachodzących na świecie, nie wymagający jakiejkolwiek wiedzy, pt.: Bóg. A z resztą, róbcie co chcecie. Wasze życie, wasza sprawa i nie wpierdalajcie się w mój światopogląd! Amen, kurwa!!! Gruby i wkurwiony bezbożnik, Per Baton a.k.a. Nabiał Pozdro pińcset złotych!!!11 jedenaście kurwa!! PS: W następnym poście, tak jak obiecałem, opiszę Spotted w jego złym i zarazem prawdziwym świetle. Zapraszam wkrótce.
Posted on: Fri, 01 Nov 2013 22:47:27 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015