Nie dość, że po tym meczu zaczynam doceniać Gergo nie tylko jako Węgra, ale nawet jako piłkarza, to jeszcze muszę przyznać, że człowiek imieniem Kebab zagrał męskie zawody, jak piłkarz - pener, a ja to lubię, gdy piłkarz na boisku nie odstawia nogi, tylko jeszcze dokłada drugą, byle robił to inteligentnie (bez czerwonej kartki) i złośliwie. To wszystko zdecydowanie mąci wypracowaną sobie ostateczną ocenę obu zawodników. A miałem nie zdążyć obejrzeć tego meczu nawet w telewizorze, ale fuksem zdążyłem i teraz muszę na nowo wszystko przemyśleć. Nie lubię tego... ;)
Posted on: Sun, 27 Oct 2013 19:35:34 +0000
Trending Topics
Recently Viewed Topics
© 2015