Niedobrze mi sie robi jak czytam niektore nazwy hodowli... - TopicsExpress



          

Niedobrze mi sie robi jak czytam niektore nazwy hodowli... Niedawno wyszla sprawa Brefa od Tištínského potoka - ktorego sama pomagalismy uratowac... Bo wielu zmianach wydawalo sie, ze pies znalazl nowy dom w Czechach. Jasne, mial tak dlugo jak byl dla pani hodowczyni uzyteczny... Niedawno zszokowalo mnie, ze znalazl sie w schronisku... Ale nie przypuszczalam, ze to nie koniec jego horroru.... Od pana, ktory psa uratowal dowiedzialam sie, ze powodem oddania bylo to, ze pies byl STARY I BEZUZYTECZNY (slowa hodoFczyni Przeciez jest juz stary, to co z nim). Pies mial zaropialy pysk i ogromna narosl na prostacie (skonczylo sie kastracja). Teraz zerkam na strony czeskiego klubu, a tam ta sama pani reklamuje swoj kolejny miot.... Jaki z tego moral...? Sluchajcie, ja wiem, ze w wieku ksiazkach pisza, ze dobra hodowla to mala hodowla.... Ale te same ksiazki czytaja tez rozmnazacze i producenci.... Dlatego sa hodowle, ktore standardowo oddaja wszystkie chore i stare psy tylko po to, aby dla laikow grac male, domowe, kochajace hodowle *(prawie ZAWSZE podkreslajac swoje dobre serduszka na swoich stronach WWW). To nie tylko czeski problem... Najwieksi polscy wilczakowi krzykacze (ze hodowla ma miec maks 2-3 suki) tez maja na swoich kontach takie znikajace i umierajace psy... Wiec zanim z ilosci psow zrobicie sobie glowna kategorie wyboru zerknijcie, czy dana hodowla to nie jest kolejna 2 suki hodowlane +10 oddanych, sprzedanych czy uspionych staruszkow, bidul i kundelkow....
Posted on: Sun, 20 Oct 2013 12:29:26 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015