. O PROJEKTACH ORNITOLOGICZNYCH SŁÓW KILKA Zawsze irytowało - TopicsExpress



          

. O PROJEKTACH ORNITOLOGICZNYCH SŁÓW KILKA Zawsze irytowało mnie stwierdzenie terenowców: a dzisiaj nie było na co patrzeć, tylko kruk i myszołów. To niestety pospolity nawyk pogoni za rzadkościami (niech by się trafił np. sokół wędrowny). Syndrom wyszukiwania rodzynek w cieście z pogardą dla samego ciasta. Nic bardziej zwodniczego nie może się przytrafić ornitologowi. Znam przynajmniej po części przyczynę tego stanu rzeczy. I postaram się udowodnić wam, że samo ciasto bez rodzynek może też smakować i to jak! Kiedyś cierpiałem na dość powszechną (tak sądzę) przypadłość traktowania terenu jak zoo. Znaczy to, że obserwowałem ptaki bez konkretnego pomysłu. Ot tak spontanicznie. Jakbym kupił bilet do ogrodu zoologicznego i gapił się przez kratkę na równie znudzonego, jak ja tukana. Nietrudno się domyśleć, że powoli traciłem motywację. Zacząłem więc gorączkowo poszukiwać sposobu „na wykop” do roboty w terenie. Wszystko się zmieniło, kiedy zetknąłem się z pojęciem projektu ornitologicznego opartego na obserwacjach metodycznych. Odwieczna życiowa zasada stosowana w wielu dziedzinach: określ cel i plan działania. Wierzcie mi, kiedy zaczyna się realizować projekty kończy się bezmyślne gapienie na ptaki, jak w zoo! Nie potrzeba już rodzynek, smakuje samo ciasto. Nawet pospolita sikorka staje się fascynującym gatunkiem. Nigdy już też nie powiecie, ze trafił się tylko kruk i myszołów. Tym bardziej, że za kilka lat można wszystkie informacje opracować, opublikować czy zaprezentować w formie wykładu. A to jest zwieńczenie tych wszystkich miesięcy spędzonych w terenie, gdzie systematycznie realizuje się plan działania. Jest jak stanięcie w blasku świateł na rozdaniu oskarów … I wszystko to, włącznie trochę z tymi „oskarami” przeżyłem osobiście. Teraz chciałbym was zapoznać z niektórymi metodami obserwacji. Zacznę od po części projektu autorskiego, który nazwałem „Buteo”. Całą metodykę „bezczelnie” skopiowałem z karty obserwacji orlika krzykliwego stworzonej przez fachowców z Komitetu Ochrony Orłów, czyli moich przełożonych. Idea polega na obserwacji na łowisku myszołowa, błotniaka stawowego, pustułki (a więc gatunków zbliżonych w składzie pokarmowym i terenie polowań do orlika krzykliwego). Dodatkowo dochodzi bielik (nieco zmieniona karta ze względu na inną biologię gatunku). Choć różny od orlika, to występuje na „moim podwórku” i zawsze to bielik. Co notujemy w kartach? Podobnie jak w oryginale u orlika: zachowania łowieckie i związany z tym budżet czasowy, skuteczność polowań, zdobycz, środowisko, czatownię itp. Ze szczegółami można się zapoznać w załącznikach: karty i instrukcje do nich ( oryginał ze strony KOO dotyczący orlika krzykliwego - koo.org.pl/dzialalnosc/kartoteka-zerowisk-aqp). Nie są to wersje ostateczne, tylko moje propozycje. Fajnie jeśli ktoś miałby ochotę na ten rodzaj obserwacji i podesłał czasami wypełnioną któryś z tych kart. Wszystkie dane zostaną z czasem opracowane, ale potrzeba ich naprawdę sporo. I wszystko polega na tym, żeby wciągnąć w zabawę choć parę osób. Z tego względu, że na facebooku nie potrafię jeszcze wstawiać załączników (o ile w ogóle można)to zeskanowałem dokumenty i dołączam jak fotografie w albumie. Załącznik dla zainteresowanych na maila. O innych projektach w następnej części. Mariusz Tkacz, wrzesień 2013 r.
Posted on: Tue, 03 Sep 2013 14:13:00 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015