ODCINEK 5 „Działalność szpitala obozowego dla kobiet w KL - TopicsExpress



          

ODCINEK 5 „Działalność szpitala obozowego dla kobiet w KL Auschwitz-Birkenau (1942-1945)” Lekarze SS dokonywali także selekcji wśród nowoprzybyłych do KL Auschwitz transportów żydowskich i nadzorowali proces ich uśmiercania w komorach gazowych. Selekcje odbywały się na tzw. rampach wyładowczych . Polegały na oddzieleniu zdolnych do pracy mężczyzn i kobiet od ludzi starych, chorych lub kalekich. Za nieprzydatne uznawano także kobiety z małymi dziećmi. ”Niektórzy lekarze (…) musieli pić zanim udali się na rampę. Tylko (…) dwóch lekarzy przeprowadzało selekcje bez jakichkolwiek wzruszeń: dr Josef Mengele i dr Fritz Klein” . Jesienią 1942 roku do pracy w rewirze szpitalnym obozu macierzystego (Auschwitz I) dopuszczono więźniów-lekarzy, którzy za pomocą prymitywnych środków opatrunkowych i niewielkiej ilości leków mieli zadbać o poprawę stanu zdrowia więźniów, zwłaszcza tych rokujących powrót do pracy. Spośród kilku polskich więźniów-lekarzy i pielęgniarzy zatrudnionych w tym szpitalu utworzono specjalne komando , którego zadaniem było zreorganizowanie „szpitala” w obozie kobiecym. Codziennie do obozu w Birkenau doprowadzał ich starszy szpitala w obozie Auschwitz I – Hans Böck, więzień kryminalny numer 5. I chociaż byli to więźniowie już doświadczeni życiem obozowym, to koszmar jaki zastali w rewirze obozu kobiecego w Brzezince, był dla nich wstrząsem. W swych powojennych wspomnieniach Julian Kiwała, jeden z członków komanda, opisał moment przybycia do Brzezinki: „Byliśmy już przeważnie tzw. „starymi numerami’ i nie obce nam były widoki koszmarnego życia w obozie i nieludzkie traktowanie więźniów przez esesmanów. To jednak cośmy ujrzeli w Brzezince wstrząsnęło nami ogromnie. To nie był obóz, to było istne piekło na ziemi, a określenie tych wa-runków przez lekarza SS Thilo, jako ”odbytu świata” jest najtrafniejsze. Pozostali lekarze i pielęgniarze z naszych bloków szpitalnych często nie chcieli nam wierzyć, gdy opowiadaliśmy o tym, co działo się w tym obozie” . W początkowym okresie istnienia szpitala, w obozie kobiecym w Brzezince, warunki sanitarne i bytowe przebywających w nim więźniarek były tragiczne. Przyjęcie do szpitala następowało w ambulatorium (blok nr 28), za zgodą lekarza SS lub lekarki naczelnej Enny Weiss. Badanie ograniczało się do powierzchownych oględzin. „Tłum szkieletów brudnych i wychudzonych z wypisanymi ołówkiem chemicznym numerami na piersiach, defilował przed biurkiem” . „Na rewir puszczano tylko ciężko chore, z wysoką temperaturą i zupełnie nago. Ciężko chore więźniarki leżały kilka dni, zanim przyjaciółkom z lagru udało się „zorganizować” dla nich jakąś koszulę. Prycze rewiru były zaopatrzone w coś, rodzaj worka, co się szumnie nazywało siennikiem, z cienką, twardą, nierówną warstwą drewnianych wiórów. To było siedlisko wielkiej ilości małych, czarnych, kąśliwych pchełek. Wszy łaziły bezkarnie po chorych. Z ram drewnianych prycz, jak krople deszczu spadały wygłodzone pluskwy. Szczury węszyły, a spacerując po chorych i zmarłych, karmiły się ich ciałem. Do przykrycia służyły zanieczysz-czone, cuchnące koce, ze śladami po poprzednich chorych „durchfallowych” /biegunkowych/ i tyfusowych.” Jeden taki koc przypadał na dwie a nawet trzy kobiety, leżące po kilka na jednej pryczy, bez względu na rodzaj choroby. W barakach nie było latryn. Chore zdolne do chodzenia załatwiały swoje potrzeby naturalne do kubłów, które potem wynoszono. Niektóre obłożnie chore używały do tego celu misek służących im do jedzenia bądź załatwiały się bezpośrednio pod siebie . Panował zaduch i smród. Ogromne zagęszczenie i brud sprzyjały szerzeniu się chorób zakaźnych. Aby powstrzymać epidemię tyfusu, lekarze i pielęgniarze skierowani tam z obozu macierzystego, próbowali podzielić chore według ich schorzeń i umieścić w odrębnych barakach. Usunęli także zwłoki zmarłych. 1.3. Najczęstsze schorzenia występujące u więźniarek – pacjentek „szpitala” obozowego w KL Auschwitz-Birkenau oraz sposoby ich leczenia Do najczęstszych chorób obozowych nękających więźniarki należała choroba głodowa. Jej pierwszym objawem była biegunka tzw. durchfall. Chorej towarzyszyło uporczywe, bolesne parcie na stolec oraz wzmożone pragnienie. Stopniowo pojawiały się obrzęki, które u osób chodzących były umiejscowione na stopach i podudziach, u leżących zaś na twarzy i pośladkach. Narastała także apatia oraz pojawiały się zaburzenia psychiczne. Głodujące więźniarki cierpiały także z powodu nawracających infekcji dróg oddechowych przebiegających z odczynami opłucnowymi i samoistnymi odmami, często w przebiegu towarzyszącej gruźlicy, chorób kobiecych i malarii. Urazy spowodowane biciem i odmrożenia sprzyjały tworzeniu się ropni i ropowic. Rany nie goiły się z powodu awitaminozy i niedoborów białkowych. Pojawiała się pęcherzyca nazywana „dżumą oświęcimską”. Niemal wszystkie więźniarki nękał świerzb. Jednakże największe żniwo zbierały epidemie tyfusu (duru wysypkowego, plamistego). Chore umierały zwykle w wyniku powikłań do których należały: odwodnienie, zapalenie płuc, zabu-rzenia krążenia oraz zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu. Pojawiały się także zaburzenia psychiczne, a nawet tendencje samobójcze . W obozie kobiecym w Brzezince, dur plamisty był rozpoznawany do ostatnich dni funkcjonowania obozu .
Posted on: Tue, 20 Aug 2013 05:11:43 +0000

Trending Topics



yle="min-height:30px;">
radio flyer sled
It now appears that God is a Seahawks fan. After the game Russell

Recently Viewed Topics




© 2015