Obawiałam się trochę, że idąc za ostatnim prawem serii, ten - TopicsExpress



          

Obawiałam się trochę, że idąc za ostatnim prawem serii, ten film też będzie niezbyt udanym seansem i że ze swoją oceną dołączy do grona średniaków, przeciętniaków tudzież kompletnych słabizn. Przyznać jednak muszę, że Lindę ... tfu ... Amandę :) bardzo lubię (Filmy Toppsy Crett - no sorry, nic na to nie poradzę!), czuję do niej jakąś dziwną słabość i miętę. Tym bardziej więc byłam ciekawa jej kolejnej roli - zwłaszcza tak odmiennej od wszystkich poprzednich. Nie oglądałam (jeszcze) oryginalnego "Głębokiego gardła", dlatego też nie miałam żadnego wyobrażenia na temat tego jak powinna wyglądać czy też zachowywać się Linda Lovelace. Nie miałam punktu odniesienia i myślę, że to zadziałało na korzyść. Bo brak oczekiwań co do Lindy plus sympatia do Seyfried spowodowały, że postać ta wydała mi się bardzo autentyczna, a jej losy bardzo przekonywujące. Przez cały film siedziałam jak na szpilkach (nie, nie oczekując "momentów", bo już zostałam uprzedzona wcześniej, że ich nie ma), chłonęłam atmosferę tamtych czasów i trawiłam tę historię z każdej strony. Powiem szczerze, że bardzo jestem zadowolona, że rola Amandy ograniczyła się jedynie do pokazania cycków ;-) Bardziej wyuzdane sceny zwyczajnie do niej nie pasują. Tak, Toppsy, przyznaję, że jest ona słodziutka, śliczniutka i zachowuje się jak cnotka-niewydymka, ale czyż to właśnie nie było atutem tego filmu i nie spowodowało, że opowieść staje się bardziej sugestywna? Mnie w każdym razie kupiła. Na tyle, że w końcu przydały się chusteczki przygotowane na poprzedni film. U mnie z czystym sumieniem 8/10
Posted on: Wed, 18 Sep 2013 20:28:08 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015