Opowiadanie: Łamacz serc - rozdział 1 ~~Avery~~ Kolejna zmiana - TopicsExpress



          

Opowiadanie: Łamacz serc - rozdział 1 ~~Avery~~ Kolejna zmiana w schronisku - do bani. Miałam nadzieję, że dziś wcześniej położę się spać. Wczoraj Panna Woldorph prawie przyłapała mnie na drzemce podczas klasówki z biologii. Od kilku miesięcy porządnie się nie wyspałam. To moja szansa na normalny sen. Po kilku godzinach mogłam wreszcie wrócić do domu. Jeśli wezwę taksówkę i zjem szybką kolację, położę się może o 22. Zdjęłam mój brudny fartuch i umyłam ręce. Jeszcze tylko zamknę i pożegnam się z Michelle. Biedna Mich. Dziewiętnaście lat, góra rachunków, a do tego Zach - jej dwuletni syn z autyzmem. Jak ta dziewczyna daje sobie radę? Jej życie to jakiś kompletny dramat. - Michelle, ja będę się już zbierać do domu...- nagle mój wcześniejszy powrót do domu stał się bardzo odległy. Obok zdenerwowanej Mich stała starsza pani z małym pudelkiem u boku - Avery, pani Flanders miała przyprowadzić tu swoją suczkę o dziewiątej, ale wyleciało jej to z głowy. Mogłabyś przygotować dokumenty do podpisania? Z resztą dam sobie radę. Czyli dziś się nie wyśpię. - Zajmę się tym. Wracaj do domu. - powiedziałam, chociaż oczy same mi się zamykały - Naprawdę? Wiesz, możesz iść jeśli ci się spieszy. - Zach już na ciebie czeka. Dam sobie radę. - uśmiechnęłam się i zajęłam się podawaniem dokumentów pani Flanders. ~~Dylan~~ - Mówiłem ci, że masz najpiękniejsze oczy świata - szepnąłem, a piękna Grace Wolden zaśmiała się nerwowo - Słyszałam to z tysiąc razy od amantów podobnych do ciebie - Już myślałem, że po raz pierwszy w życiu jakaś panna da mi kosza. Z każdą było łatwo i spokojnie. Grace to w ogóle inna bajka. Dziewczyny roztapiały się już po drugiej randce wręcz błagając, abym je przeleciał. Ja i Grace spotykaliśmy się już od miesiąca, a ona zgrywała jakąś niedostępną pannę z dobrego domu. Miałem po prostu dość tego całego uganiania się za nią, płacenia za drogie kolacje przy świecach i kupowania "drobnych" prezentów. - Grace, wiesz, że cię bardzo lubię, ale jesteśmy ze sobą już od paru tygodni. Musimy zrobić kolejny krok jeśli chcemy, żeby nasz związek się rozwijał - złapałem ją za dłoń leżącą na stoliku - zgadzasz się z tym Na początku w jej błękitnych oczach widać było niepewność - Myślę...myślę, że masz rację. Zróbmy to...ale muszę ci coś powiedzieć. Ja...nigdy jeszcze tego nie robiłam - udawałem zdziwionego, chociaż nawet kompletny dureń wiedziałby, że jest dziewicą Wstałem i pocałowałem ją w policzek. - Jakoś sobie z tym poradzimy. Powinnaś zrobić to z osobą którą kochasz, a ona kocha ciebie, prawda - szeptałem jej do ucha - Oczywiście Dylan. Tylko zastanawiam się...Czy ty mnie kochasz - Normalna zagrywka dziewczyny. Musi się upewnić, że jej chłopak ją kocha. Po co? Po to, żeby opowiadać każdemu jej historię miłosną? - Jak możesz w to wątpić Grace? - zmarszczyłem czoło w grymasie bólu. Na kobiety to zawsze działa - Zakochałem się w tobie od pierwszego dnia szkoły, od tego czasu kocham cię jeszcze bardziej. Teraz, chcę po prostu dostać dowód twojej miłości do mnie. Ale jeśli nie chcesz, jeśli mnie nie kochasz...- moja typowa zagrywka pod tytułem "robimy to, albo spadaj". Zawsze przynosi efekt - Dylan! Oczywiście, że cię kocham. Kocham cię całym sercem i chcę to zrobić, chcę to zrobić dla nas - przybliżyła się i delikatnie mnie pocałowała Nareszcie! To ten znak. To dzień, w którym przelecę Grace Wolden - największe wyzwanie w życiu każdego faceta. Odwzajemniłem pocałunek i złapałem ją za rękę. Wiedziałem, że to się uda. Nawet posprzątałem w aucie, a jeśli zbliżenie na tylnym siedzeniu mojego Volkswagena Jetta jej nie odpowiada, możemy ostatecznie zrobić to w jego pokoju. Ojciec wyjechał więc może przyprowadzać dziewczyny do własnego domu, żeby zrobić na nich większe wrażenie. Pociągnąłem Grace w stronę wyjścia - Dylan! Nie teraz! Nie rozumiesz, że to ma być wyjątkowa chwila - uspokoiła się - to mój pierwszy raz I wieczór zmarnowany. Kilka godzin słuchania paplania tej całej Grace i żadnej nagrody? To. Nie. Fair! No i już zacząłem mówić jak ta laska. Co się ze mną dzieje. - Dylan. Chyba chcę wrócić do domu - już miałem powiedzieć, żeby sama znalazła sobie transport, ale może jeszcze jedna szansa. W końcu to Grace Wolden - Dziewica Nie Do Zdobycia. Uśmiechnąłem się i objąłem ją ramieniem - Zapłacę i odwiozę cię - pocałowała mnie i zbliżyła usta do mojego ucha - Zrobimy to. Już niedługo. Bądź cierpliwy ~~Lisa~~ Otworzyłam oczy. Czułam się jak po jakimś mocnym kacu. Rolety były zasunięte i ten smród. O fuj! Rozejrzałam się, obok mnie leżało kilkadziesiąt zużytych chusteczek higienicznych. Schowałam twarz w poduszkę i ponownie zalałam się łzami. - Dylan! - krzyknęłam przez łzy - ty gnojku! Mogłam posłuchać Bethany. Mówiła mi, żebym nie spotykała się w Dylanie Carver. Opowiadała mi o tym, że rozkocha mnie w sobie, będzie traktował mnie jak księżniczkę, a gdy już mnie "zaliczy", odeśle do domu i już nigdy się do mnie nie odezwie. Jak on mógł! Byliśmy ze sobą tydzień. Niby siedem dni, ale dla mnie to coś znaczyło. Dylan to moja pierwsza, prawdziwa miłość. Najchętniej schowałabym się pod kołdrę do końca życia. Niestety, jutro środa, więc musi iść do tej cholernej szkoły i patrzeć na Dylana przez kolejne trzy lata. Wiedziała jedno - Dylan Carver zostanie nikim... ~~Avery~~ Cholera! Najpierw przedłużona zmiana w pracy, a teraz nie mam jak wrócić do domu. Wszystkie autobusy w tej części miasta już nie kursowały. Jedyne wyjście - muszę dojść do domu piechotą. Czeka mnie około godziny drogi, chyba, że jakiś pedofil na mnie napadnie, tak jak na matkę. Nie, Av, nie myśl o niej, nie myśl o niej, nie myśl o tej kobiecie. No i stało się. Usłyszałam, że przejeżdżający za mną samochód zwalnia. Zaczęłam iść szybciej i szybciej, żeby tylko nie wysiadł. Tajemniczy samochód pojawił się po mojej prawej stronie. Serce zaczęło mi bić jak szalone. Nagle szyba od strony kierowcy otworzyła się. Chciałam uciec jak najdalej, ale moje ciało było sparaliżowane. Bałam się. Tak potwornie się bałam. Prosze :** /N
Posted on: Mon, 26 Aug 2013 22:20:24 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015