Pisałyście że chciałybyście poczytać coś więcej napisanego - TopicsExpress



          

Pisałyście że chciałybyście poczytać coś więcej napisanego przez Kasie. Dostałyśmy od niej kolejną część. Miłego czytania. Rozdział ósmy „50 twarzy Greya” Pierwszy raz Any i Christiana Czy to w ogóle możliwe, żeby w tym wieku być dziewicą? Patrze na nią kompletnie skonfundowany i chyba wkurwiony. Tak to doskonałe słowo. Wkurwiony. -Nie rozumiem dlaczego mi nie powiedziałaś. Widać że jest zawstydzona i zażenowana pewnie równie mocno jak ja. Jakim cudem? Jest przecież taka śliczna, inteligentna... -Do tej pory ten temat nie wypłynął. Nie mam w zwyczaju ujawniać swojej seksualnej przeszłości, nowo poznanej osobie. Chodzi o to, że prawie się nie znamy. Odpowiedziała cichutko, przepraszającym tonem. W sumie ma rację, ja przecież też nie rozmawiam o takich sprawach, chyba, że z Flynnem albo z kandydatką na uległą. Jak mogę być kurwa taki głupi? Przecież ona się nie nadaje, tylko dlaczego czuje takie rozczarowanie? Przecież jest wiele dziewcząt, kobiet na pewno bardziej doświadczonych niż ona. No Grey nieźle się popisałeś, teraz panna Anastasia Steele wie o tobie czego raczej nie powinna. -No cóż, ty teraz wiesz o mnie znacznie więcej. Zaciskam nerwowo usta, czuje się jak idiota. Chyba nigdy nie byłem równie zażenowany i zaszokowany jednocześnie.- Wiedziałem że jesteś niedoświadczona, ale żeby dziewica?! Warknąłem chyba zbyt ostro. Grey opanuj się i nie bądź takim złamasem, bo zaraz ją spłoszysz. Ta biedna dziewczyna przecież nie miała pojęcia o co ci chodzi, niby skąd miała wiedzieć? Czy ona w ogóle miała kiedyś faceta, takiego z krwi i kości? - Do diabła Ana właśnie ci pokazałem... Zerkam nerwowo na umowę która leży na stole.-Niech Bóg mi wybaczy. Czy ktoś cię wcześniej całował, poza mną? -Oczywiście. Pisnęła urażona moim pytaniem. Nie no to chyba żart, gdzie się podział mój radar? Zawsze doskonale, od pierwszej chwili wiedziałem, że ta konkretna kobieta się nadaje. Co się ze mną dzieje? -Żaden przystojny młodzieniec nie zwalił cię z nóg? Po prostu nie rozumiem. Masz dwadzieścia jeden, prawie dwadzieścia dwa lata. Jesteś piękna. Pytam bo kompletnie nie pojmuje gdzie ona się uchowała? Jest piękna, nie mogę przestać gapić się w te niebieskie oczy, jej skóra taka jasna i nieskazitelna. Przeczesuje włosy by jakoś poukładać to sobie w głowie. Anastasia splata palce i wpatruje się w nie nawet nie oddychając. Jest taka niewinna, a ja tak bardzo jej pragnę. Na samą myśl co mógłbym z nią zrobić mój kutas reaguje jakbym miał piętnaście lat. Uspokój się Grey to nie wypali.-I poważnie rozważasz, co chcę zrobić, gdy tymczasem nie masz żadnego doświadczenia. Stwierdzam rzeczowo.-Jak udało ci się uniknąć seksu? Powiedz mi, proszę. Wzrusza bezradnie ramionami nadal na mnie nie patrząc. -Nikt do tej pory, no wiesz... Nie zabrał się do tego, dopiero ty. Dlaczego jesteś na mnie taki zły? Jej głos jest cichy, to prawie szept. Chyba przesadziłem. Nie mogę się na niej wyżywać tylko dlatego, że mi wcześniej nie powiedziała. Ale to tak wszystko cholernie komplikuje. Kurwa mać! -Nie jestem zły na ciebie, jestem zły na siebie. Po prostu zakładałem... Wzdycham głośno bo wiem że to się nie uda, teraz to wiem.-Chcesz już iść? Pytam z rozrzewnieniem. -Nie, chyba że ty chcesz bym poszła. Odpowiada cichutko, a we mnie zapala się iskierka nadziei. Może jednak nie ucieknie, może da mi chociaż pokazać o co w tym wszystkim chodzi? -Oczywiście że nie chcę, ciesze się ze tu jesteś. Jestem szczery, od chwili w której ją zobaczyłem nie mogę przestać o ślicznej, niewinnej pannie Anastasi Steele. Zerkam na zegarek. -Późno już. Spoglądam na nią, i widzę że znowu przygryza tę cholerną wargę. Czuje to w spodniach. Rany! -Przygryzasz wargę. Rzucam ochryple czując jak robi mi się sucho w ustach. Ona nie ma pojęcia jak na mnie działa, gdyby wiedziała to już kompletnie byłbym stracony. -Przepraszam. Bąka pod tym słodkim zadartym noskiem i spogląda niepewnie w moją stronę. -Nie przepraszaj. Po prostu sam chciałbym ją ugryźć i to mocno. Wciąga powietrze, a jej oczy robią się jeszcze większe. -Chodź. Wyciągam do niej dłoń i mruczę uwodzicielsko. -Co? -Zaraz naprawimy tą sytuację. Nie wiem czy mam prawo to robić, ale pragnę jej. Ona także mnie pragnie, widzę to. Skoro ma stracić dziewictwo niech straci je ze mną, z Christaniem Greyem. Na pewno nigdy tego nie zapomni, a ja zrobię wszystko by jej się spodobało. Jeszcze chyba pamiętam jak to jest, bez pejczy, kajdanek i krępowania. Pora zacząć przedstawienie Grey! -Co masz na myśli? Jaką sytuację? Unosi brew, widzę że się boi, a z drugiej strony jest całą podniecona i ciekawa, co sprawia że pragnę jej jeszcze bardziej. -Twoją sytuację Ana. Będę się z tobą kochać, teraz. Odpowiadam by miała świadomość jakie mam wobec niej zamiary. Nawet jeśli to będzie tylko ten jeden raz, chyba nigdy nie dam rady zapomnieć o słodkiej Anie. -O! Wstrzymała oddech i wygląda jakby miała zaraz uciec, albo zemdleć. Cholera! Może jednak ona nie ma na to ochoty? -To znaczy jeśli chcesz? Wolę nie przeciągać struny. Pytam dla pewności. -Sądziłam że ty się nie kochasz. Sądziłam że się ostro pieprzysz. Uśmiecham się słysząc te słowa. Słowo pieprzyć w jej ustach brzmi nadzwyczaj podniecająco. Och Panno Steele, nie ma pani pojęcia jak bardzo ostro się pieprzę. Pokażę pani, ale nie dziś. -Mogę zrobić wyjątek, albo połączyć jedno z drugim, zobaczymy. Naprawdę chcę cię z tobą kochać. Proszę, pójdź ze mną do łóżka. Chcę żeby nasz układ wypalił, ale musisz wiedzieć w co się pakujesz. Możemy zacząć twoje szkolenie już dziś, od podstaw. To nie znaczy, że stałem się nagle słodki i romantyczny, ale to środek do celu, ale takiego którego chcę, i mam nadzieję że ty też tego chcesz. Wpatruje się w nią i czekam na jakąś reakcję i jest. O tak! Znowu się rumieni! Cóż za rozkoszny odcień różu. -Ale nie zrobiłam tych wszystkich rzeczy z twojej listy zasad... Rzuca niepewnie. Oj wiem że się boisz skarbie. Nie bój się, ja nie zrobię ci krzywdy. Na pewno nie dziś, a krzywda jakąkolwiek chcę ci zrobić ma czysty fizyczny, seksualny aspekt. -Zapomnij o zasadach. Dziś wieczorem zapomnij o wszystkich szczegółach. Pragnę cię. Pragnę od chwili w której wpadłaś do mojego gabinetu i wiem, że ty też mnie pragniesz. Inaczej nie siedziałabyś tutaj spokojnie, omawiając kary i granice bezwzględne. Proszę Ana, spędź ze mną te noc. Wyciągam do niej dłoń. Zgódź się proszę. Powtarzam to w myślach kilkukrotnie, aż w końcu podaje mi dłoń. Tak! Jesteś moja! Przyciągam ją do siebie w ramiona, jest taka drobna, taka krucha. Chwytam ją za kucyk i ciągnę delikatnie by spojrzała mi w oczy. -Jaka z ciebie dzielna, młoda kobieta. Podziwiam cię. Szepcze i muskam delikatnie ustami jej usta. Boże! Są takie miękkie i przyjemnie ciepłe. Przygryzam jej dolną wargę i wydaje z siebie rozkoszny cichy jęk. Od razu czuję to w spodniach. -Proszę Ana, pozwól mi się z tobą kochać. Mówię błagalnie ale pewnie. Teraz albo nigdy, albo się zgodzi albo nie. -Dobrze. Szepnęła w moje usta, a ja nie mogę ukryć zadowolonego uśmiechu. Biorę ją za rękę i prowadzę do swojej sypialni przez cały apartament. Podczas tej drogi mam miliony myśli. Czy ja na pewno dobrze robię? Przecież nie mogę jej odebrać dziewictwa i zostawić? Jeśli nie zgodzi się na mój układ? Do końca życia będzie żałowała że to zrobiła, a ja będę największym dupkiem na świecie. Ale odczytując język ciała, czuję że ona tego pragnie. Pragnie mnie tak samo jak ja jej. Nigdy nie prosiłem kobiet, nie uganiałem się za nimi i sam nie rozumiem co się ze mną dzieje. Ona jest wyjątkowa, wiem to i chce jej pokazać jak bardzo jest piękna. W tym jestem przecież dobry. Słodka niewinna istota rozgląda się po mojej sypialni. Za oknem panorama Seatlle, która kompletnie nie robi na mnie wrażenie, od dawna. Zdejmuje zegarek i marynarkę nie odrywając od niej wzroku, widzę jak płytko oddycha i całą drży. Ale to dobra reakcja, dziwił bym się gdyby nie była zdenerwowana, muszę przyznać ze ja też jestem. To dziwnie uczucie, powiedział bym że dość podniecające ale i przerażające. Ja przecież nie daje się ponieść emocjom, to nie w moim stylu. -Podejrzewam że nie bierzesz tabletek? Pytam dla formalności, wolę nie zostać ojcem. Kompletnie się do tego nie nadaję i odganiam od siebie myśli o matce narkomance. Anastasia robi ogromne oczy jakbym zapytał o coś nieprzyzwoitego. -Tak myślałem. Uśmiecham się lekko i podchodzę do komody by wyjąć paczkę prezerwatyw. -Chcesz bym opuścił rolety? -Wszystko mi jedno. Szepcze, jest roztrzęsiona. Myślałam, że nie pozwalasz nikomu spać w swoim łóżku. Dodaje już odrobinę pewniej. -A kto powiedział, że będziemy spać? Mruczę specjalnie i robię krok w jej stronę. -Och. Wciąga powietrze, gdy zbliżam się do niej jeszcze bliżej. Ile bym dał by wiedzieć o tym teraz myśli, w jej oczach czai się tyle uczuć. Doskonale widać strach, ciekawość, podniecenie, pewność i niepewność za razem. Jest w niej tyle sprzeczności, tak jak we mnie. Czy to możliwe by ona mogła zrozumieć moje pięćdziesiąt odcieni popieprzenia? Chciałbym w to wierzyć, bo w głębi potrzebuje, potrzebuje kogoś kto by mnie nie oceniał... -Zdejmijmy ten żakiet,dobrze? Chwytam ją delikatnie, zsuwam materiał z jej pięknych ramion i odkładam na krzesło. Czuje jak jej puls przyśpiesza, jak ciało reaguje na moją bliskość, mój dotyk. Od samego początku to wiedziałem, jest między nami to coś. Moja intuicja nigdy się nie myli. -Zdajesz sobie sprawę jak bardzo cię pragnę, Ano Steele? Szepczę do jej ucha muskając ustami cudownie miękkie, kasztanowe włosy. Patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami, nie mogę się oprzeć i dotykam delikatnie jej policzka. -Zdajesz sobie sprawę z tego,co z tobą zrobię? Głaszczę jej brodę nie czekając na odpowiedź. Musi to wiedzieć, na pewno wie i pragnie tego samego co ja. Nachylam się i całuje ją w usta, łapczywie, namiętnie. Mój kutas od razu reaguje, to do mnie niepodobne. Ona tak na mnie działa, jak nikt inny. Nie wytrzymuje i zaczynam rozpinać jej koszulę nadal całując, ale już delikatnie po brodzie i kącikach ust. Jest jak sarenka którą jednym niewłaściwym ruchem można spłoszyć. Nie mogę spłoszyć słodkiej panny Steele, nie dziś, nie teraz. Teraz jest moja, tylko moja i zaraz jej to udowodnię. Koszula ląduje na podłodze, a ja mogę podziwiać jej piękne ciało. Patrzę na bladoniebieski koronkowy stanik podkreślający idealne cycki. -Och Ano. Wzdycham omiatając wzrokiem jej cudowne ciało. Masz taką piękną skórę, jasną, nieskazitelną. Pragnę całować każdy jej milimetr. Podoba mi się takie uwodzenie, już prawie zapomniałem jak to się robi. Jej ta gra też odpowiada, każda kobieta przecież pragnie być uwodzona. Chwytam za jej kucyk i jednym ruchem ściągam gumkę, włosy opadają kasztanową kaskadą na jej szczupłe ramiona. -Lubię brunetki. Mruczę by podkreślić fakt jak bardzo mi się podoba. Chwytam ją za twarz i wsuwam palce w te cudowne włosy, całując pożądliwie i namiętnie, odbierając jej dech. Po chwili nieśmiało odwzajemnia pocałunek, delikatnie muska językiem mój język. Gdy to robię jęczy cichutko i wiem że jej się podoba. Zsuwam jedną dłoń i łapię ją za pośladki, znowu wydaje ten cudowny odgłos, a ja napieram na nią moją twardą erekcją. Nagle chwyta mnie za biceps i wplata palce w moje włosy. Zamykam oczy oddając się temu doznaniu. Tak dawno nikt mnie nie dotykał, w ten sposób. Tylko się nie zagalopuj panno Steele. Gdy pociąga za nie lekko wydaję z siebie jęk. Kurwa co ona ze mną wyprawia? Nie mogę tego znieść więc popycham ją lekko w stronę łóżka i padam przed nią na kolana. Chwytam za biodra i zaczynam powolną wędrówkę językiem po jej ciele. Najpierw okolicę pępka, robię kilka kółeczek i przygryzam delikatnie skórę nie mogąc opanować mojego pożądania. Najchętniej rzucił bym ją na łóżko i pieprzył mocno do nieprzytomności, ale nie tym razem. Ta to na pewno przyjdzie czas. Oby Grey! Spoglądam na nią, widzę jaka jest rozpalona. Policzki zaróżowione, oddech przyśpieszony. Rozpinam guzik jej jeansów i powoli zsuwam je z pięknych bladych nóg. Oblizuję usta nie odrywając jednak wzroku od jej oczu, nachylam się i zaciągam zapachem jej słodkiej kobiecości. -Pięknie pachniesz. Zamykam oczy rozkoszując się tą chwilą, zrywam kołdrę i popycham ją na łóżko, ląduje z impetem na materacu Zabieram się za jej trampki, ściągam powoli jeden, wraz ze skarpetką. Nawet stopy ma takie seksownie niewinne i podniecające. Przeciągam paznokciem po podbiciu, gdy robię to ponownie, językiem, a potem zębami wydaje z siebie ten rozkoszny jęk i opada na plecy. Śmieje się tryumfalnie i mówię. -Och Ano, co ja mogę z tobą zrobić. Zdejmuje drugi but i pozbywam ją jeansów. Wstaję i patrzę jak leży na moim łóżku w samej bieliźnie. -Jesteś bardzo piękna Anastasio Steele. Nie mogę się doczekać kiedy znajdę się w tobie. Nie odrywam do niej wzroku i dodaję. -Pokaż jak sprawiasz sobie przyjemność. Chyba jest zaskoczona, zmarszczyła brwi i patrzy na mnie jakby wyrosła mi druga głowa.-Nie wstydź się Ano, pokaż mi. Zachęcam ją śmiało. Taki widok, gdy robi sobie dobrze na pewno jest warty oglądania i zapamiętania. -Nie wiem o co ci chodzi? Potrząsa głową jakby z niedowierzaniem. -Jak doprowadzasz się do orgazmu. Wyjaśniam. Chcę to zobaczyć. -Nie robię tego. Mamrocze pod nosem, a ja znowu czuje się głupio. Przecież ona nie ma kompletnie żadnego doświadczenia, kompletnie nie zna swojego ciała. Dlatego nie ma świadomości jak bardzo jest atrakcyjna, ale to doskonała okazja by ją tego wszystkiego nauczyć, i to nie przy użyciu szpicury czy pejcza. -Cóż, musimy zobaczyć co da się z tym zrobić... Chwytam za guzik swoich spodni i rozpinam go. O tak panno Steele, za chwilę nie będzie już pani taka niewinna. Pochylam się nam nią i nie mogę się oprzeć, jestem oczarowany. Jest taka piękna. Kurwa ile razy będę to sobie powtarzał w myślach? Zacznijmy zatem od tej ślicznej cipki...
Posted on: Wed, 17 Jul 2013 15:02:57 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015