Przepraszam wszystkich, za to ze w ten sposob postapilem ale - TopicsExpress



          

Przepraszam wszystkich, za to ze w ten sposob postapilem ale uwazalem ze nie mam innego wyboru, chcialem zmienic swoje zycie nie wiedzialem na co sie pisze, co bede robil czy tez gdzie ale bardzo mi zalezalo na tym zeby pokazac wam wszystkim ze jestem jeszcze cos wart, czulem sie opuszczony, szukalem swojego miejsca i znalazlem je tutaj w londynie, nie mam w planach wracac do polski gdyz jest to kraj w ktorym mlodzi ludzie nie maja szans na rozwoj jesli ich rodzina nie ma ukladow, dostac sie gdzies do pracy graniczy z cudem a jesli juz sie ja dostanie to czlowiek jest wykorzystywany tak jak tylko sie da, jedyna szansa dla mlodych ludzi sa staze ktore jednak nie daja wielkich dochodow. mozecie mi wiezyc lub nie, ale mieszkajac na ulicy czulem sie samodzielny i samowystarczalny, jadalem lepiej niz w polsce, przytylem 4 kg, nie musialem krasc zostalem ubrany przez milych ludzi, poznalem wiele wapanialych osob, historie tego miasta mialem okazje zobaczyc wiele zabytkow londynu, roznorodnosc kultur, poznalem jednak tez wiele chytrych osob glownie z polski ktore z checia by mnie wykorzystaly, mialem okazje poznac kulture squaterow, ktorzy jednak nie zdecydowali sie mnie przyjac w swoje progi gdyz bylem dla nich kims obcym, nie nalezalem do rodziny. bardzo tez chcial bym podziekowac Mashy rosjance ktora poznalem w autobusie za to ze starala sie z calego serca znalesc mi prace, nie znajac mnie. bardzo wam wszystkim dziekuje za to ze staraliscie sie mnie znalesc, nie czulem sie juz komukolwiek potrzebny czulem ze zawiodlem was wszystkich a przede wszystkim swoje dziecko Nadie ktora kocham bardzo i o ktorej ciagle myslalem, balem sie ze nie zapewnie jej dostaniego zycia, tymbardziej po tym co zrobila mi jej mama, ze bedzie gadac o mnie jak o jakims zwyrodnialcu ze Nadia mnie nie bedzie kochac nie bedzie chciala ze mna utrzymywac kontaktu... uwazalem ze nie mam juz nic do stracenie jedynie myslalem o tym ze kiedys odbije sie od dna i dojde na sama gore, ze pokaze wlasnie mojemu dziecku ze zawsze o nim pamietalem ze nie dopuszcze by jego zycie bylo jedna wielka zagadka, bardzo mi na tym zalezalo aby moc ja wychowywac, co odebrala mi jej matka mimo moich prob okazywala mi tylko najgorszy chlod i mowila ze jestem nikim, uwazalem ze skoro mam zyc na skraju biedy w polsce i widziec swoje dziecko moze raz w miesiacu to uwazalem ze to zadna roznica mieszkac ponad 2000 km od mojego dziecka chociaz z perspektywa zapewnienia mu dobrego startu w zyciu, nikt nie ma pojecia ile lez wylalem bedac w polsce, tutaj zmeznialem postanowilem walczyc, walczyc nie o swoje zycie ale o zycie mojego dziecka dla ktorego gdyby bylo trzeba to bym byl wstanie oddac swoje zycie. w zyciu czasem trzeba schowac honor do kieszeni i isc dalej, nie mozna liczyc na innych ludzi gdyz czesto twoj sukces lub twoja wiedza sprawia ze sa zawistni, i staraja sie ciebie gnebic. nie mozna zwracac na to uwagi mimo ze czasem kocha sie te osoby, szanuje uwaza za przyjaciol. trzeba pamietac ze jest sie kowalem wlasnego losu i nie mozna bac sie odwaznych krokow. historia nam mowi ze wielkich ludzi nazywano szalencami, ci ktorzy mieli szanse byc docenionymi za swojego zycia maja naprawde wielkie szczescie. recepte na zycie mialem podawana pod nos z dnia na dzien i nigdy nie bylem w stanie jej dostrzec, pewnego dnia dotarl do mnie impuls. zrob cos bo jutro moze bedzie juz za pozno. Bardzo dziekuje wszystkim zaangazowanym w poszukiwanie mnie, robiliscie to z wlasnej nieprzymuszonej woli gdyby nie wy pewnie nie dowiedzial bym sie ze moja rodzina mnie szuka i dalej bym sprawial cierpienie mojej mamie. Grzegorz Kokowski, Londyn 10 Wrzesnia 2013
Posted on: Tue, 10 Sep 2013 09:43:39 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015