Przypomnijmy sobie ostatni mecz! -Goleada w Madrycie, kolejny - TopicsExpress



          

Przypomnijmy sobie ostatni mecz! -Goleada w Madrycie, kolejny hattrick CR Real Madryt po bardzo dobrej pierwszej połowie i dużo słabszej drugiej wygrał u siebie z Realem Sociedad 5:1. Gole dla Blancos strzelali Cristiano Ronaldo (trzy), Karim Benzema i Sami Khedira. Tym razem Królewscy kontrolowali mecz właściwie od początku do końca i na co najmniej 24 godziny zbliżyli się do Barcelony na trzy punkty. Początek meczu, do czego Real Madryt prowadzony przez Ancelottiego zdążył przyzwyczaić, to dominacja i stworzenie kilku groźnych okazji pod bramką Realu Sociedad. Najbardziej aktywnym zawodnikiem Blancos był Cristiano Ronaldo, który najpierw zagroził Claudio Bravo strzałem z dystansu, po którym piłka wylądowała na poprzeczce. Chwilę później świetnym zagraniem do Portugalczyka popisał się Karim Benzema, a najlepszy piłkarz świata nie miał problemów z wykończeniem akcji. Chwilę później Cristiano mógł podwyższyć wynik meczu, ale po dobrym podaniu Garetha Balea strzelił prosto w bramkarza. Kolejne wejście w pole karne gości przyniosło kolejną bramkę. Tym razem Ronaldo popędził lewą stroną, dograł do Benzemy, który strzałem po ziemi podwyższył wynik meczu. Królewscy chyba wiedzieli, że nie można czekać na ruch przeciwnika i zamknąć mecz jak najszybciej. Najpierw po zagraniu ręką Carlosa Martíneza w polu karnym Cristiano wpisał się na listę strzelców po raz drugi, tym razem strzałem z „jedenastki”. Dziesięć minut później dobrze w polu karnym La Real pokazał się Sami Khedira, który nie pomylił się w dobrej sytuacji. Schodząc do szatni, zawodnicy Ancelottiego mieli pełne prawo być zadowoleni z przebiegu pierwszej części gry. Sociedad właściwie nawet nie zbliżył się pod bramkę Królewskich. Wreszcie nadeszła równowaga. W drugiej połowie bardzo wyraźnie było widać poprawę u zawodników Realu Sociedad. Nie oddawali za darmo piłki, zaczęli ryzykować nieco odważniejszymi wyjściami i zwłaszcza Antoine Griezmann stwarzał sporo zagrożenia pod bramką Diego Lópeza. W 61. minucie Francuz wreszcie pokonał bramkarza Królewskich, a błąd w defensywie znów popełniła para stoperów Realu Madryt. Wynik mimo wszystko nie był nawet na chwilę zagrożony. Bohaterem dnia został oczywiście Cristiano Ronaldo. Portugalczyk po raz kolejny pokazał, dlaczego w tym roku to jemu należy się Złota Piłka. W 76. minucie po faulu na Luce Modriciu ustawił piłkę około 25 metrów od bramki Txuri-Urdin i mocnym strzałem nad murem ustalił wynik meczu. Tak jak pisaliśmy jeszcze wczoraj, takie mecze trzeba wygrywać, i to nie 1:0 czy 2:1. Królewscy zagrali bardzo dobrą pierwszą połowę i to już w pierwszych 45 minutach przesądzili o zwycięstwie. Znów jednak nie byli równi, nie zagrali 90 minut w optymalnym tempie i znów miewali zbyt długie przestoje. Mimo wszystko zwycięstwo ani przez chwilę nie było wątpliwe. Kolejne starcie dopiero za dwa tygodnie z Almeríą. A szkoda, bo w pierwszej połowie na Królewskich naprawdę dobrze się patrzyło.
Posted on: Thu, 14 Nov 2013 05:30:50 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015