Przytaczamy odpowiedź Prezes Stowarzyszenia Hospicjum "Światło" - TopicsExpress



          

Przytaczamy odpowiedź Prezes Stowarzyszenia Hospicjum "Światło" Pani Teresy Łąckiej na majowy post poruszający problem tzw. hospicyjnych umieralni - jest tak czy nie? Zapraszamy do lektury i dzielenia się z nami opiniami :) Dziękujemy za ciepłe słowa, dzielenie się doświadczeniami i podpowiedzi jak przybliżać działalność hospicjum, by była bardziej wtopiona w codzienność. Wszyscy w tej materii mamy do pokonania górę zbudowaną z mitów i lęków, czasem zwykłej niewiedzy… Niezmiernie cenne są wypowiedzi rodzin chorych będących pod opieką paliatywną. Państwa odwaga w wypowiadaniu się na forum, czy to facebookowym, czy na żywo- w otoczeniu, jest najcenniejsza poprzez autentyzm. Praca hospicyjna to zależności między chorym, rodziną, a pracownikami hospicjum. Każda z tych grup boryka się z dylematami i jest na swój sposób obciążona- czy to cierpieniem, czy emocjonalną bezradnością. Paleta uczuć jest tu niewyczerpana. Niemniej, wszyscy mają jeden praktyczny cel- „coś” zaradzić. W jakiej formie niesiona jest pomoc hospicyjna? Wskazania medyczne, okoliczności socjalne pierwsze dyktują warunki: 1. Chory pozostaje pod opieką domową hospicjum= opiekę nad Nim sprawuje lekarz, pielęgniarka, psycholog, rehabilitant, na życzenie kapelan hospicyjny. W Jego własnym domu, w otoczeniu bliskich. 2. Chory pozostaje pod opieką hospicjum stacjonarnego= przebywa pod opieką medyczną 24h, na oddziale stacjonarnym. Czasem to wybór chorego, czasem rodziny. Wówczas czynione są wysiłki, by choremu „przynieść dom” na oddział. Hospicjum stara się, by oddział stacjonarny swoimi warunkami był odhospitalizowany- atmosferą przypominał środowisko domowe. Prócz całodobowej opieki specjalistycznej, nasi chorzy przebywają w przyjaznych oku pomieszczeniach. Ich rodziny mają możliwość nieograniczonego czasowo bycia przy Nich. Jakkolwiek, zgoda na przyjęcie na oddział nie oznacza pobytu dożywotniego. ZAWSZE, czy to w hospicyjnej opiece domowej, czy stacjonarnej, założeniem jest PRZYNIEŚĆ ULGĘ w tych wszystkich obszarach, które człowiek swą wiedzą i kompetencjami opanował. Stereotypowo przyjęło się, że hospicjum to miejsce, z którego nie ma powrotu. Zamiast kojarzyć je z uśmierzaniem bólu, wychodzeniem naprzeciw istotnym potrzebom ludzi przeżywającym kryzys choroby i ich rodzinom wolimy etykietkę „umieralnia”. Ta droga na skróty powoduje, że świadomość społeczna koduje hospicjum= śmierć. Po drodze zabrakło empatii… Konsekwencje takiego społecznego spostrzegania w dramatyczny sposób rzutują najbardziej, jak się wydaje, na rodzinę chorego. Zwykliśmy oceniać. „Oddał” do hospicjum tzn. porzucił, nie poradził sobie w opiece. Bezmyślnie rzucane slogany wzbudzają poczucie winy u bliskich chorego… W żaden sposób nie są zasadne. Pomijają szczególne okoliczności. W natłoku zajęć najczęściej zapominamy, że choroba bywa wpisana w życie, a śmierć jest wcześniej czy później koniecznością. Naiwnym stereotypem jest również myślenie, że opieką hospicyjną objęci są wyłącznie ludzie w podeszłym wieku. Takie sądy są wygodne- nie wzbudzają lęku, dają czas na „dożycie starości” i wpisaną w nią chorobę. To takie zgodne z naturą! Tymczasem, doświadczenia Hospicjum „Światło” wskazują, że dramat choroby, szczególnie nowotworowej, nie jest zależny od wieku. Na co dzień otaczamy wsparciem tak 20- latków, jak i 100- latków. Jeżeli nam lub komuś z naszej rodziny zdarzy się zachorować, diametralnie zmienia się perspektywa. Budzimy się. W takich okolicznościach opieka hospicyjna jest deską ratunku. Wiedza o tym jak jest naprawdę, jakie są możliwości wsparcia chorych nie boli, o ile złamie się swoje stereotypy czy obawy. Ważne, by nie dać się zaskoczyć… Teresa Łącka
Posted on: Wed, 19 Jun 2013 10:53:35 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015