Pytają mnie tu i tam – jak postrzegam niedawne „ataki” na - TopicsExpress



          

Pytają mnie tu i tam – jak postrzegam niedawne „ataki” na „sztukę”. Cudzysłowy konieczne – bo to nie są ataki skierowane przeciwko SZTUCE w ogóle. Obiekty będące „ofiarami” agresji są atakowane W ZASTĘPSTWIE. Czy tym, którzy z jakiegoś powodu nie chcą tęczy chodzi tylko o ten obiekt? Są jedynie nietolerancyjni, tępi, zacofani? Moim zdaniem, powód jest o wiele głębszy – nawet jeśli przeciwnicy tęczy, przedstawień Klaty, wrogowie „Adoracji” Markiewicza, niszczyciele butiku Zienia i wszyscy „wsteczniacy” nie potrafią właściwie sprecyzować swoje stanowisko. Krzyczą, bo ich coś boli. Co? Najoględniej mówiąc – obserwujemy konflikt postaw. Z jednej strony ci, którzy dają sobie aroganckie prawo do narzucania poglądów WSZYSTKIM – a kto nie z nimi, to przygłup do wyśmiania. Bo z nimi media, instytucje kulturalne, intelektualiści. Ta grupa jest silniejsza, nawet jeśli mniej liczna: ma głos w mediach. Z drugiej strony są bezradni ludzie (nie mówię o agresorach, którzy po prostu lubią rozróby, lecz o takich, którym chodzi o coś ważnego – o wartości), którym nikt i nigdzie nie daje prawa głosu. A może to ONI mają rację? Nie, nie w tych głupich aktach wandalizmu – w krzyku przeciwko nieetycznym zachowaniom, zachłanności, monopolizowaniu władzy, mafijnym układom, korupcji i układowości w czymś, co rzekomo publiczne – czyli mediach? Jeśli ktoś sądzi, że występuję tu jako adwokat diabla – myli się. Po prostu dostrzegam narastanie społecznej frustracji, złości, bólu; poczucia coraz większej niesprawiedliwości społecznej. Widzę ludzi bez perspektyw, raptownie ubożejących, bez szans na wykorzystanie swej wiedzy, umiejętności, teoretycznej przydatności społecznej. Są doprowadzeni do ostateczności, wzmaganej niemal codziennymi komunikatami o aferach korupcyjnych, mafijnych układach, całkowitej amoralności tych, co na świeczniku. Z takiego wrzenia, bywało – dochodziło do powstań, rewolucji, rebelii. Dziś wydaje się, że każda forma spokojnej egzystencji lepsza, niż walka. A może jednak nie? Może jawna, bezczelna pogarda tych, co u władzy staje się nie do zniesienia? Pierwszy atak przypuszczony na dzieła sztuki. To symboliczna forma walki. Co będzie dalej?
Posted on: Sat, 23 Nov 2013 13:36:49 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015