Rano 41 st. goraczki i dreszcze jak przy epilepsji, w ciagu dnia 38,5-39,5st, wieczór godz. 21,30 znów 41st i mega dreszcze. Podanie podwójnej dawki pyralginy i telefon na pogotowie, które olało i oddelegowało do lekarza rodzinnego. Nie czekając na niepomyslny rozwój sytuacji kierunek szpital. Tam też oddelegowani do lekarza rodzinnego pomimo tego, ze mojemu M nogi uginały się w kolanach, szedł jak pijany zając a białka czerwone jak u królika. Po godzinie od zazycia podwójnej dawki pyralginy temperatura 40,4st. Diagnoza lekarza rodzinnego z godz. 22.30: cyt. "....jakis wirus....." pan doktor podał ketonal w zastrzyku, przepisał antybiotyk i odesłał do domu. Po godzinie gorączka nieco spadła ale wciąż nikt nic nie wie co dolega mojemu ukochanemu. Dzisiejsza noc zapowiada się "ciekawie" Na warcie stoję ja i przeklinam naszą służbę zdrowia. Zastanawiam sie tylko jaką temperaturę by osiągnął będąc w przychodni rodzinnej gdybym nie podała mu 2 tabletek pyralginy.......az strach pomyśleć !
Posted on: Thu, 25 Jul 2013 22:02:59 +0000
Trending Topics
Recently Viewed Topics
© 2015