(Ref.) x2 Słyszysz to ziomuś nadjeżdża prawda co by się - TopicsExpress



          

(Ref.) x2 Słyszysz to ziomuś nadjeżdża prawda co by się nie działo 3 razy N standard, 3 razy N - prawda ,która może zabić szczera jest tylko jedna jej nie da się poprawić. (DDK) Żyję tu, żyję swoim życiem bo tak trzeba Swoje gram choć czasem złe dni też miewam Wychowany WW Bielany zapomnieć się nie da nie słyszę, nie mówię, nie widzę walczę o kawałek chleba dla siebie dla rodziny jak każdy co swoje sprawy ma w drugiego sprawy nie patrzy, a co to znaczy ? To znaczy, że tak trzeba DDK Dudek Ponad Kilo opowiada jak jest teraz o zdarzeniach, które mają miejsca tu, ktoś za dużo mordą chlapie ktoś zjedzie nawet za sztum za dużo widzi za dużo słucha nie jedna kurwa czeka by cię podpierdolić z ucha a u mnie muka ,nie widzę, nie słyszę i nie mówię jestem RPK myślisz tak samo witam w klubie a co po drugie , drugie to samo co pierwsze nie słyszę , nie mówię, nie widzę pisze wiersz. Żyję tu, żyję swoim życiem nie słyszę , nie mówię, nie widzę. Żyję tu, żyję żyję na siebie liczę nie słyszę , nie mówię, nie widzę. Żyję tu, żyję swoim życiem nie słyszę , nie mówię, nie widzę. Żyję tu, żyję żyję na siebie liczę nie słyszę , nie mówię, nie widzę a jak. (DDK) Co by się działo jestem z życia dumny mam tajemnice, które zabiorę do trumny Los nie fortunny bywa dla każdego, Bo stawia pytania co, jak, dlaczego ? Co by się działo w duszy wyryte tak wychowany przez te dwie dzielnice Praga Bielany, Bielany Praga 3 razy N RPK rodu saga co by się nie działo zapamiętaj jedno : życie to hardcore, Hardcore życia sedno, podwyższa tętno sprawia że milczysz ,rośnie apetyt wilczy. Co by się nie działo zawsze robię swoje nie słyszę , nie mówię, nie widzę to nie tylko projekt to moje życie tak mam zakodowane. Co by się nie działo brat do końca życia amen. (Ref.) x2 Słyszysz to ziomuś nadjeżdża prawda co by się nie działo 3 razy N standard, 3 razy N - prawda ,która może zabić szczera jest tylko jedna jej nie da się poprawić. Żyję tu, żyję swoim życiem nie słyszę , nie mówię, nie widzę. Żyję tu, żyję żyję na siebie liczę nie słyszę , nie mówię, nie widzę. Żyję tu, żyję swoim życiem nie słyszę , nie mówię, nie widzę. Żyję tu, żyję żyję na siebie liczę nie słyszę , nie mówię, nie widzę a jak. Od tamtej pory pamiętam, minął rok. Nie będę ukrywał, spojrzałem na ciebie szok. Te oczy, te usta, figura, twe włosy, to istny był cud. I wiedziałem, że muszę, wykonać, ten pierwszy ruch. Ref. Absolutnie ty i nikt. Absolutnie ty i nikt. Absolutnie ty i nikt. Absolutnie ty i nikt. Wspólne wakacje, imprezy, te piękne dni. To wszystko, jak bańka mydlana, prysnęło dziś. Tak bardzo kochałem, wierzyłem, ufałem, Oddałem ci sny. To wszystko za mało, byś chciała dziś ze mną być. Ref. Absolutnie ty i nikt. Absolutnie ty i nikt. Absolutnie ty i nikt. Absolutnie ty i nikt. Ref. Który to już rok się przesuwa w kalendarzu Zapierdala czas od melanżu do melanżu Każdego z nas zmienił czas nie od razu Jazda bez trzymanki pomimo zakazów x2 BONUS Gdy nie ma sielanki temperatura wzrasta Nocne razjy ostre są gorące w świetle miasta Coś kusi, w powietrzu wisi, porywa ludzi do tańca Ale gdzieś daleko od różańca Wieczorna balanga się przeradza w piekło z rajem Jeden najebany alkoholem, drugi hajem Albo tym i tym, razem wymiksowane Ty wiesz co jest grane jesteś swego losu panem Lubisz dobrą zabawę, tą poza prawem Tylko nie pomyl jej z całorocznym karnawałem Awantury krwawe plus dziewczyny rozebrane Wszystko się może zdarzyć jak w bani zamęt Kluby z użyciem wódy, mordercom nudy Melanż gruby, lecą kółka, lecą stówy Boruty, rozróby, w podświadomości rachuby Tak zwane moralniaki, powiązane z kacem, Który nie ma litości i nawet dwa dni jest leczony Bywają też przypadki, OIOM-y i zgony Czasem zabawa ta zbiera swe plony Czasem zabawa trwa cztery sezony Ref. Który to już rok się przesuwa w kalendarzu Zapierdala czas od melanżu do melanżu Każdego z nas zmienił czas nie od razu Jazda bez trzymanki pomimo zakazów x2 MIXO Siemasz, jak się miewasz? M jak Melanż (SIEMA!) A jak alkoholizm, kiedy wątroba boli I powoli ciężkie kroki tri falują bloki drin nie pierwszy rok I na na na na fatamorgana, japa nachlana z rana Reanimowana grudą, walka z nudą bywa złudą ? paliwem, ile to już lat znowu chlasz, tą cytrynę Przyznałbym nagrodę, gdybym się nazywał Guinness W imię czego idziesz, w tango argentino W końcu żyjesz, pijesz przy barze z dziewczyną Jakie basta, blah, wzrasta libido zaraz ambaras I gibon! pyk toast z kobieciną no i pytasz ją o bletki Ona wyciąga z torebki, ale tabletki ekstazy Wczoraj żarła kwasy i to są hardkorowe czasy Szybkie tempo, mocne basy, koka z tacy, zapach kasy Agentury, dziwki, szmaty, aprobaty Na to nie ma cała hiphopowa scena ema Wena Ci wraca, praca co tam poczyna Nie narzekasz ile, ile to już lat trwa ta dyskoteka Nie wiesz kiedy przestać chlać, kurwa mać! (ni chuja) Jak automat walisz bombę i idziesz spać... DAMIAN A melanż trwa, lecą kartki w kalendarzu Rozjebany hajs, leci piana na melanżu Leci giecik zawinięty w blecik Każdy wie ocb bez udziału osób trzecich Zawirowanie w bani, już najebani ostro Coś w nos ktoś znów poda tym koksom (ostro) Po bandzie, a nie prosto, zdrętwiały gardziel Mówię stop proszkom, poszło! Promile walą w dynie Najebane stany, rzeźnia jak w młynie Najebany lecę, czekam na browar w kolejce Albo wbijam się na siłę, kiedy widzę puste miejsce Łapie kwintesencje i lecę dalej w tany Klub cały lata, bas uderza o ściany W sam raz na te stany, kiedy zwichrowany bawię się W piątek najebany, patrzały jak przez mgłę Promile wchodzą w krew, lecz alkomat wchodzi w nawyk Nie raz zobaczysz mnie w jednym z klubów Warszawy Pod wpływem emocji i ostrej zaprawy Żyć to się bawić, inaczej nie da rady Ref. Który to już rok się przesuwa w kalendarzu Zapierdala czas od melanżu do melanżu Każdego z nas zmienił czas nie od razu Jazda bez trzymanki pomimo zakazów x2 BRALAK 28 na karku, nie z warzywa mi na targu Prędzej spotkasz mnie przy barku, przy browarku Prosty melanż, ostry z tego nigdy nie wyrosłem Nie myl mnie nigdy pedale z osłem Bralak chora psycha, zielone opary wdycha Chodź pokaże Tobie sztuczkę Mam w ręku jointa, patrz znika, znika! Dzisiaj na melanżu przecież jest chora psychika Elo brat, ile lat, taki czasu szmat Zadyszkę by złapał nawet wyścigowy chart Jeden wali torbę, a drugi dostaje korbę Jak się dobrze tam rozejrzysz to zobaczysz moją mordę Jugosławscy fani najebani, nastukani do sposobu życia przywiązani Go nie zmienią wszyscy Ci, którzy to cenią Swojego na cudze nie zamienią Za dalekie loty skutkami ognistej wody Adrenalina rozpierdala jak trotyl Poznałem tą braże od melanżu, na melanże Nie zapominaj człowieku, co jest w życiu ważne Na ulicy, w klubie się nie zgubie Nawet wtedy gdy mam najebane w czubie Barbarzyńca brat mówi Ci tymczasem nara! Ref. Który to już rok się przesuwa w kalendarzu Zapierdala czas od melanżu do melanżu Każdego z nas zmienił czas nie od razu Jazda bez trzymanki pomimo zakazów x2 to rpk sam to napisałem
Posted on: Thu, 07 Nov 2013 23:47:25 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015