Rzecz dzieje się w tramwaju niezapamiętanej przeze mnie linii - TopicsExpress



          

Rzecz dzieje się w tramwaju niezapamiętanej przeze mnie linii (korzystając z okazji wspominam na obecność Estępienia, Cambury i Frana). Miasto spowite jest nocą, ja spowita jestem funeralnością meksykańską, a Fran straszy przechodniów drogą, zagraniczną maską. Po 30-minutowym śledztwie składającym się z podążania za dwojgiem mężczyzn powłóczających zwłokami znarkotyzowanej kobiety, dość nachalnego upraszania się o możliwość udzielenia pomocy i wymiany zdań w języku bizońskim zasiadamy w autobusie obok najdziwniej ubranej persony w danej nam objąć wzrokiem przestrzeni (moja była wyjątkowo wąską przestrzenią, bo okulary strasznie przyklejają się do farb wizażowych) popijającej miksturę energetykowo-alkoholową i przemawiającą do otaczającego ją świata istot pozaziemskich z lekką nutą konspiracji i dużą dozą radości. Banana: Możemy tu usiąść? Pani: Możecie, tylko tam obok siedział człowiek, który popełnił samobójstwo, bo strzelił sobie w głowę. Fran: Hola! Banana: On się z Panią wita. Pani: Ja nikogo nie widzę, tylko Ciebie widzę, Ciebie i Ciebie, trzy osoby, jego nie widzę, on nie istnieje. Ja ostatnio przytyłam 5 kg. Banana: Niech się Pani nie martwi, nawet nie zauważyłam. Pani: Bo zjadłam 5 kotletów. Ale surowych… Ale nie myślcie sobie, były w panierce. Banana: Jakby miała Pani wybrać, amfetamina czy kokaina, co by Pani wybrała? Pani: Amfetamina raczej, od kokainy się można uzależnić. Banana: No ja też normalnie dzień zaczynam od amfy, kokaina tylko na imprezy. Pani: Właśnie, mnie tu na mieście znają jako chodzącą amfetaminę, tak na mnie mówią. Ale ta Karolina jest ładna. A ty, Magda, trochę za gruba jesteś. Musisz schudnąć. Jedz sałatki, zrobię Ci omlet, jak będziesz chciała. A: A jak ma Pani na imię? Pani: Dorota raczej. Ale mówcie mi Doruś. Jak na Ciebie patrzę, to czuję, że umarł ktoś ważny. Ktoś ważny umarł, a my ani wódki, ani amfy nie mamy. Pani: Jesteście za czy przeciw? Banana: Przeciw czemu? Pani: Tego chyba raczej nie wiem. Ale ważne, żeby wiedzieć czy za, czy przeciw. A: Ja zawsze za, nie można się pakować w zbędne ograniczenia. Pani: No właśnie. Banana: On ma bliskie związki z amfą, z Wenezueli jest, a to blisko Kolumbii. Fran: NIE. Pani: Tam nikogo nie ma przecież. Najważniejsze, żeby mieć w życiu sukcesy. Banana: A Pani się czuje kobietą sukcesu? Pani: Pewnie, patrz, jaki mam długopis, zapiszę coś sobie na ręce.
Posted on: Mon, 11 Nov 2013 18:51:31 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015