Siedze sobie na sniadaniu w hotelowym bufecie. Z ostaczejacej mnie - TopicsExpress



          

Siedze sobie na sniadaniu w hotelowym bufecie. Z ostaczejacej mnie wielojezykowej magmy co jakis czas wylapuje polskie slowa: herbatka, miodek, dzemik, soczek …obok siedzi dwoch polskich biznesmanow (sadzac po sposobie w jaki ze soba rozmawiaja zgaduje ze handluja maszynami rolniczymi albo nawozem). Ekscytujace szczegoly kontraktu na 3 tony gnoju puszczam mimochodem natomiast caly czas, jak te skwarki z jajecznicy wylapuje z ich konwersacji coraz to ciekawsze zdrobnienia. Kiedy juz wypili kawki i zjedli buleczki i jajeczka do stolu dolaczyla ich kolezanka. Pewnie tez z branzy rolniczej. Na potrzeby tego postu nazwe ja Grazynką. No bo przeciez Grażyna nie wypada! Grazynka prosi o kawke, herbatke…dostaje maselko …za chwile wszyscy razem wychodza na zewnatrz, pewnie na papieroska czyli przyslowiowego ćmika…potem pewnie wypija kilka piwek w barze a wieczorem pojda na balecik... Jestesmy dzikim aczkolwiek ciekawym narodem… w gruncie rzeczy chyba nawet fajnym! Lubie Polakow! Szczerze. Zastanawiam sie tylko czy wszedobylskie zdrabnianie kazdego jebanego slowa ma nas uczynic jeszcze fajniejszymi? Bardziej przyjaznymi dla swiata? Jesli tak… to prosze, zebysmy juz nigdy sie nie obrazali jesli gdziekolwiek w swiecie beda nas nazywac Polaczkami a nie Polakami;) Dzien Dobry Polsko:)
Posted on: Wed, 20 Nov 2013 11:10:21 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015