Sytuacja w Mali przestała już od dawna przyciągać uwagę - TopicsExpress



          

Sytuacja w Mali przestała już od dawna przyciągać uwagę międzynarodowych mediów (nie mówiąc o polskich). Tymczasem, po rozbiciu islamskich terrorystów na pustyni (przez rozbicie mam na myśli pozbawienie kontroli nad terytorium i znaczne ograniczenie możliwości operacyjnych ale nie całkowite zniszczenie; warto też pamiętać że wciąź mają oni porwanych turystów w swych łapach) oraz wyborach prezydenckich przyszedł czas na negocjacje z Tuaregami. Mimo bezprecedensowych bezposrednich negocjacji ktore mialy miejsce w Bamako (wczesniej odbywaly sie na neutralnym gruncie w Burkinie) i pozytywnych sygnałów po tych negocjacjach groźba wznowienia walk wciąż istnieje. Wśród Tuaregów sa "jastrzębie" którzy atakują lidera MNLA Bilala ag Acherifa za "ugodowość" i nie chcą słyszeć o niczym innym jak tylko niepodległości, z kolei prezydent Mali wyklucza nawet formalną autonomię. W tym kontekście interesujące jest zbliżenie malijsko-marokanskie. Trzeba pamiętać (widac to też po stroju króla) że Maroko to bardziej państwo berberyjskie niż arabskie mające bardzo złe stosunki z Algierią (która z kolei prześladuje swoją społeczność berberyjską i była oskarżana przez Tuaregów o wspieranie islammistów przeciwko MNLA). Warto też pamiętać iż połnocne Mali (czy tez Azawad) było kiedyś podbite przez Maroko i oddane w lenno Tuaregom (m. in. Timbuktu). Po wybuchu ostatniej rebelii i pozniejszy pojawieniu sie islamistów w Mali Maroko nie wtrącało się i nie deklarowało żadnej gotowości interwencji ani tez nie zabierało głosu na temat interwencji, jednocześnie pozwalając MNLA na uczestnictwo w konferencjach berberyjskich na swoim terytorium.
Posted on: Sun, 22 Sep 2013 06:05:59 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015