Szanowny Panie Prokuratorze L. Z tego co rozumiemy pranie - TopicsExpress



          

Szanowny Panie Prokuratorze L. Z tego co rozumiemy pranie "brudnych" pieniędzy (pochodzących z przestępstwa) polega na przepuszczeniu ich przez szereg transakcji. Przy czym jeżeli patrzymy na każda transakcje oddzielnie - to nie ma w niej nic złego - no może małe uchybienie. Dopiero gdy obejmiemy całość widzimy, że na początku były ewidentnie nielegalnie zdobyte pieniądze, a pod koniec jest pozornie perfekcyjnie legalny, częstokroć nawet opodatkowany dochód. W procesie prania brudnych pieniędzy bierze udział wielu ludzi. Większość z nich nieświadomie, po prostu podążając za istniejącymi procedurami. Część z nich może przymykać oko na coś co wydaje się mało istotna sprawą. Proces prania brudnych pieniędzy jest bowiem w gruncie rzeczy zhakowaniem pewnych procedur i dziur w systemach podatkowych czy bankowych. Panie Prokuratorze L. jak się okazuje Wielką Plotkę można wyprać podobnie jak "brudne" pieniądze. Na początku jest bezpodstawna Wielka Plotka. Po poświadczeniu w szeregu dokumentach państwowych dla wielu staje się "udowodnionym faktem" i nikt nie patrzy skąd się w dokumentach państwowych wzięła. Podobnie jak w przypadku prania pieniędzy nikt nie sięga do źródeł. Następuje ich pozorna "legalizacja". "Legalizacja" przy współudziale wielu ludzi, którzy właściwie nie odnoszą żadnej korzyści. Postępują w swoim rozumieniu według procedur. No może czasem życzliwie przymykają oko za pudełko czekoladek.... Właściwie to już o tym raz wspominaliśmy pisząc o wiarygodności dokumentów państwowych. Jednak spójrzmy jeszcze raz na przykład podany w liście 11. # # # Na początku był obiekt, który nie mógł być postawiony ze względu na uwarunkowania Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego i Wielka Plotka, która twierdziła, że niektórym inwestorom się tutaj nie odmawia. Wojewódzki Konserwator Zabytków do Wielkiej Plotki się przychylił. Ponadto poświadczył extra, ze obiekt jest zgodny z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego. Nie można jednak powiedzieć, że naruszył prawo, nie było to w zakresie jego uprawnień i teoretycznie nie powinno mieć znaczenia. Zresztą jak później tłumaczył chodziło mu jedynie podobno o zgodność "pod względem konserwatorskim". Starosta jednak odczytał to inaczej i co więcej uznał wyższość poświadczenia Konserwatora Zabytków (czyli organu nieuprawnionego do tego typu interpretacji) odnośnie zgodności z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego nad poświadczeniem Burmistrza (organu uprawnionego, który wystawił standardowy wypis z Planu Zagospodarowania). Taka sobie drobna pomyłka. Idźmy dalej, Wojewoda był najwyraźniej przekonany, że opinia Konserwatora Zabytków w tej kwestii jest wiążąca. Dlaczego? Nie zdołaliśmy się dowiedzieć (chociaż pytaliśmy wielokrotnie). Może ktoś go zapewnił, że tak jest? Przecież nie można go pociągać do odpowiedzialności za to, że uwierzył w to o czym ktoś go zapewnił i co było już poświadczone w dwóch dokumentach państwowych,wystawionych przez Konserwatora Zabytków oraz Starostę. Znowu coś co wygląda na drobną pomyłkę. Wojewódzki Sąd Administracyjny był kolejna instytucją, która uwiarygodniła to co było poświadczone już w trzech dokumentach państwowych,wystawionych przez Konserwatora Zabytków,Starostę oraz Wojewodę. Jak? Po prostu uchylając decyzję Wojewody w temacie zgodności z Planem Zagospodarowania zachował milczenie. Nie mógłby tego zrobić gdyby miał do czynienia z ewidentnym przekroczeniem uprawnień i poświadczeniem nieprawdy, prawda? Wojewoda do którego sprawa trafiła ponownie oświadczył, że planowany obiekt jest zgodny z Planem Zagospodarowania bo TIR obok niego nie stoi (dosłownie). Ponadto zarekomendował usunięcie nas jako strony sprawy. Czy było to przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy? Ależ skąd, w końcu to były albo tylko sugestie, albo oświadczenia zbieżne z poprzednimi dokumentami wystawionymi przez administrację państwową. No może małe coś extra. Sprawę działań Wojewody, Konserwatora, Starosty oraz WSA badała Prokuratura, ale nie dopatrzyła się naruszenia prawa (argumentując, że w trakcie trwania procesu administracyjnego wadliwy dokument może zostać usunięty). Sąd Karny oczywiście to stanowisko podtrzymał. Nic dziwnego, że w tej sytuacji Burmistrz (czyli organ który naprawdę ma uprawnienia do interpretacji Planu Zagospodarowania) zmienił zdanie i wystawił dokument poświadczający, że planowany obiekt jest zgodny z Planem Zagospodarowania. Co prawda dokument nie ma odpowiedniej formy i podpisany jest przez osobę nieuprawnioną, ale jakoś nie sądzimy, żeby przeszkodziło mu to zacząć żyć własnym życiem (tym bardziej, że Wojewoda pośrednio już się w sprawie tego dokumentu wypowiadał, oczywiście nie dopatrując się niczego nagannego). Podsumowując po przejściu przez szereg instytucji państwowych mamy najprawdopodobniej nieusuwalne wielokrotne potwierdzenie o zgodności z Planem Zagospodarowania obiektu, który w żaden sposób nie był z nim zgodny. Czyli Wielka Plotkę zmienioną w urzędowy fakt, nie mający nic wspólnego z rzeczywistością. Wszystko oczywiście opatrzone wiarygodną państwową pieczątką. To, że po drodze nie zaszło żadne przestępstwo potwierdzone przez Prokuraturę oraz Sąd Karny. Panie Prokuratorze L. Jak więc Pan widzi mamy piękny łańcuszek przeoczeń, niekompetencji i niedopowiedzeń, który skutkuje tworzeniem w dokumentach alternatywnej rzeczywistości? Jak Pan widzi nie mamy w całym tym łańcuszku ani jednej osoby, którą by można pociągnąć do odpowiedzialności. Żadnej oczywistej korzyści materialnej dla żadnego z zaangażowanych urzędników/prokuratorów/sędziów nie widać. Po prostu na początku łańcuszka wchodzi Wielka "Brudna" Plotka, a wychodzi czyściutki dokument państwowy opatrzony stosowną pieczątką. To trochę tak, jak w przypadku prania "brudnych" pieniędzy. Prawda panie prokuratorze L. ? Jaki z tego wniosek? No cóż, chyba podobnie jak z "brudnymi" pieniędzmi. Jeżeli nie zidentyfikował pan co się nie zgadza w dokumentach będących u podstaw łańcuszka i zamiast tego w oparciu o nie weryfikował pan całą resztę dokumentacji, która ma pan w aktach sprawy - to jest pan po prostu kolejnym uczestnikiem procesu prania jakiejś Wielkiej Plotki. Nic dziwnego, że nie jest Pan w stanie wyjaśnić o co chodzi w sprawie państwa D i innych "dziwnych", związanych z nieruchomościami, sprawach z miasteczka M***. lacorruption.weebly/dziennik-ii---cz281347263-4.html#epizod17
Posted on: Wed, 31 Jul 2013 17:08:27 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015