To „Bank Centralny”, jak mówią niektórzy pracownicy Realu - TopicsExpress



          

To „Bank Centralny”, jak mówią niektórzy pracownicy Realu Madryt. Bale i Cristiano. BC. Florentino Pérez jest spokojny. Wytrzymał przez cztery miesiące ataki ludzi, którzy nie poradzili sobie z tym, że zapłacił 91 milionów euro za Balea. Kontuzje i nawroty urazów były świętem dla wrogów Walijczyka. Do czasu, gdy Gareth złapał potrzebną formę i zaczął grać w rytmie Cristiano. Brytyjczyk w Turnie zdobył w ważnym starciu bramkę na miarę gwiazdy. Tego wymaga się od gracza takiej klasy i takiej ceny. Sam zawodnik nigdy nie miał wątpliwości. Kto posiada odpowiedni poziom, wie, że zawsze go pokaże. Drugi najdroższy transfer w historii daje radę. A Ronaldo dalej świeci, jak zawsze. CR7 w Turynie strzelił golazo w odpowiedzi na gwizdy kibiców rywala. Jest do nich przyzwyczajony. Gwizdy go dokarmiają. Działacze Juve komentowali Florentino, że jego nabytki odpowiadają na murawie. Takie transfery są trafione, jeśli tylko da się je opłacić. Włoscy działacze nie rozumieją kampanii, której poddany jest prezes Królewskich, gdy Cristiano jest obecnie najlepszym piłkarzem świata, a Bale zaczyna pokazywać już swoje umiejętności. Ludzie Juve chcieliby móc dokonywać takich transferów jak Real. Swego czasu zainwestowano w Zidanea dopóki Pérez nie złożył oferty nie do odrzucenia. Sternicy Starej Damy ustawili Real na pozycji jednego z faworytów do wygranej w Lidze Mistrzów, przyznając, że Królewscy znowu mają przerażającą drużynę. „Oni tworzą różnicę”, mówiono o dwóch gwiazdach. Florentino zapłacił za nich 187 milionów euro i inwestycja spłaca się dokonaniami. I strachem, który uwalniają ich kolejne bramki. We wtorek Bale i Cristiano zostawili po sobie wrażenie piłkarzy urodzonych, żeby wygrywać. Szacunek Juventusu przekształcił się także w podziw biznesowy.
Posted on: Thu, 07 Nov 2013 13:10:20 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015