Właśnie obejrzałem niesamowity dokument o wojnie w - TopicsExpress



          

Właśnie obejrzałem niesamowity dokument o wojnie w Afganistanie: Armadillo - wojna jest w nas (2010) youtube/watch?v=21_rxFVoxE0 - to najlepszy film o współczesnej wojnie, jaki oglądałem. Zastanawiam się, jak można było w ogóle tak dokładnie nakręcić te splecione ze sobą wątki w warunkach wojennych - tak, by widz patrzył na to, jakby sam był uczestnikiem zajść. Ale o wiele ważniejsza jest dla mnie refleksja, jaka rodzi się równolegle do tej opowieści. Dramat współczesnych konfliktów dotyczy zjawiska, jakie w żadnym calu nie mieści się w naszym stereotypowym widzeniu wojny. Po pierwsze jest to walka z wiatrem - z duchami, które nagle się pojawiają i znikają, wtapiając się w cywilnych mieszkańców wsi. Żołnierze są całkowicie bezsilni, bo przecież nie będą pacyfikować wsi. I tu pojawia się drugi dylemat - kolosalna asymetria między wrażliwością żołnierzy Zachodu a bezkompromisowością Talibów. Jakiś Duńczyk nie może się pozbierać, gdy zobaczył dziewczynkę zabitą własnym pociskiem, wymierzonym w atakującego wroga, ukrywającego się we wsi... Czy takie same skrupuły mają Talibowie? Oczywiście, że nie. Mają coś znacznie skuteczniejszego niż nowoczesny sprzęt "krzyżowców" - dysponują fanatyczną wiarą w słuszność swej walki "w imię Allaha", dla którego można się wszystkiego wyrzec - nawet własnych wyrzutów sumienia. Ten dokument ukazuje dzisiejszą wojnę, która nie opiera się na bitwach, lecz staje się pasmem aktów terrorystycznych. Tutaj ludność cywilna zostaje użyta przez Talibów jako żywe tarcze - z premedytacją, by wzmóc w Afgańczykach nienawiść do przybyszów, by skruszyć morale wroga właśnie jego wrażliwością... Uważam, że film ten powinien wstrząsnąć opinią całego Zachodu - każdy go powinien zobaczyć, wyciągając odpowiednie wnioski. Pierwszy z nich, jaki mi się nasuwa: czy wojna w Afganistanie (a wcześniej w Iraku) jest skuteczną walką z terroryzmem, czy raczej staje się dla niego pożywką? Drugi wniosek: na ile jeszcze mamy w sobie naszej duchowej tożsamości, skoro z jednej strony żołnierze określają się chrześcijanami i faktycznie chwilami wykazują wrażliwość godną chrześcijanina, z drugiej zaś strony już od samego początku wyczuwa się tu jakiś wyraźny rozdźwięk między ich deklaracją a faktycznym stanem ducha. Czy to oddaje prawdę o współczesnym, zachodnim chrześcijaństwie – i o kryzysie całej naszej zachodniej tożsamości?...
Posted on: Tue, 02 Jul 2013 20:02:58 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015