Zapraszam na mojego bloga: "Poniedziałkowy stereotyp" :) Dzisiejszy wpis pojawia się ze względu na to, że kończą się wakacje i znowu zacznie się narzekanie: „jak ja nie lubię poniedziałków”; „jak ja go nie mogę”. Niektórzy(chodzi o uczniów) będą próbowali temu „zapobiegać”: „Idziemy na labę?”(skąd ja to znam?), ale nie tędy droga. Na szczęście ja to mam już za sobą, jednak część z Was będzie toczyła walkę na noże z jakże groźnym – poniedziałkiem. Chcę Wam pomóc w tej walce, po prostu wszystko zależy od głowy. Ja to wiem i Wy też się tego dowiecie: każdy dzień tygodnia może być dobry. Nie rozumiem i raczej nigdy nie zrozumiem nastawienia większości ludzi, że poniedziałek to najgorszy, najohydniejszy i najbardziej odrażający dzień tygodnia. Czemu tak uważacie? Bo trzeba wrócić do szkoły czy też pracy? Oczekiwanie cały tydzień na piątek i weekend mija się z celem i nie ma najmniejszego sensu. Mit o tym, że w poniedziałek jest popełnianych najwięcej samobójstw wrzućmy do szafy. Każdego dnia możemy robić to co chcemy. Czekając na weekend i tak spędzisz go przed telewizorem wcześniej pytając na facebooku: „Jaki film polecacie? priv” lub oglądając po raz piąty ten sam serial. Główną rolę jak we wszystkim odgrywa nastawienie. Skoro rano odgórnie stwierdzisz, że cały dzień będzie zły to on siłą rzeczy taki będzie. Wiem, że to nie jest proste, ale im prędzej to zrozumiecie to tym prędzej będzie Wam łatwiej w ten „feralny” dzień. Warto być szczęśliwym ot, tak sobie. Bez względu na to czy jest to poniedziałek, wtorek czy sobota.
Posted on: Sat, 31 Aug 2013 11:24:56 +0000