Złożyłem dzisiaj rezygnację z członkostwa w Polskim - TopicsExpress



          

Złożyłem dzisiaj rezygnację z członkostwa w Polskim Stronnictwie Ludowym. Kraków, 8 października 2013, Zarząd PSL w Krakowie Szanowne Koleżanki i Koledzy Składam dzisiaj rezygnację z członkostwa w Polskim Stronnictwie Ludowym. Chciałbym wam podziękować za ostatnie dwa lata. Przez ten okres poznałem wielu wspaniałych i wartościowych ludzi, którzy są dla mnie wzorem do naśladowania. Mam nadzieję, że będziemy nadal utrzymywać kontakty i spotykać się na stopie zawodowej i osobistej. Powodem mojej rezygnacji nie są sprawy osobiste, lecz różnica co do dalszego kierunku, w jakim powinna podążać nasza partia. Uważam, że nasz PSL wymaga wielu reform, które próbowałem wprowadzać z różnym skutkiem. Należały do nich m.in. zmniejszenie liczby członków zarządu, likwidacja „martwych” kół czy weryfikacja liczby członków. Osobiście uważam, że najpotrzebniejszą obecnie reformą jest zmiana zasad dotyczących odwołania prezesa PSL. Słaby prezes jest korzystny dla wielu członków PSL, gdyż można wtedy wymuszać na nim ustępstwa, lecz taka taktyka jest szkodliwa dla PSL jako całości. Prezes powinien być silny albo nie powinno być go w ogóle. Jestem mi obojętne, czy prezesem będzie Piechociński czy ktoś inny, jestem zbyt nisko w strukturach PSL, by to miało dla mnie jakieś znaczenie, uważam jednak, że skoro Kongres PSL powołuje prezesa, to tylko on może go odwołać na sesji nadzwyczajnej. Odwołanie powinno być konstruktywne, czyli jest jednocześnie wyborem innego prezesa w jednym głosowaniu. Zapisałem się do PSL w celu stworzenia „niebieskiego PSL”, czyli miejskiego. Uznałem, że wyklarowała się potrzeba stworzenia atrakcyjnego programu dla ludności miejskiej i łatwej będzie mi przebić się z swoimi pomysłami na tym etapie rozwoju PSL. Z powodów demograficznych liczba rolników zmniejsza się z każdym rokiem i PSL musi wyjść poza tradycyjny elektorat, inaczej zniknie z polskiej sceny politycznej. W ciągu jednego pokolenia liczba rolników spadnie do poziomu jaki jest w państwach Europy Zachodniej. Moje założenie było prawidłowe, coraz więcej członków i władz PSL widzi taką konieczność. Niestety, nie wziąłem pod uwagę jednego faktu. Żeby zdobyć elektorat miejski, PSL musiałby wprowadzić gruntowne zmiany. Problem polega na tym, że większość członków PSL jest za reformami, ale pod warunkiem, że nic się nie zmieni. Moim zdaniem jest zbyt dużo różnic między elektoratem wiejskim i miejskim, żeby udał się pomysł poszerzenia bazy wyborczej o mieszkańców dużych miast. Przykładów może być wiele: ubój rytualny, gdzie wieś i miasto opowiedziały się po dwóch stronach, reforma Gowina, korzystna dla dużych miast kosztem małych miejscowości czy opodatkowanie dopłat unijnych. Najważniejsza jest jednak kwestia KRUSu- bez jej rozwiązania jakiekolwiek próby przekonania elektoratu miejskiego są skazane na porażkę. Dlaczego ledwo wiążący koniec z końcem fryzjer z Krakowa ma płacić ubezpieczenie społeczne kilka razy większe niż bogaty właściciel 100 hektarowego gospodarstwa na Mazurach? Przez pewien czas pracowałem nad tzw. LOCK-DOWN-em, czyli zamknięciem KRUS dla nowych członków z pozostawieniem uprawnień obecnie zapisanych. W ten sposób można być poszerzyć naszą bazę wyborczą o miasta bez utraty głosów wsi i w ciągu 50 lat doprowadzić do naturalnego wygaśnięcia KRUS-u. Pomysł pozostawiam do rozważenia dla innych członków PSL. Nie ukrywam, że rozczarowaniem jest dla mnie działalność naszego think-tanku im Macieja Rataja. Odegrałem pewną rolę w jego powstaniu, gdyż byłem autorem uchwały zarządu województwa małopolskiego w tej sprawie. Uważam, że niestety obecnie think-tank jest traktowany jako „zło konieczne” i nie spełnia swojej roli. Czekają nas dwa ciężkie lata i długi maraton wyborczy, do którego nie jesteśmy przygotowani. Mam nadzieję, że tym razem nie będziemy stosować taktyki zastosowanej podczas ostatnich wyborów do Sejmu, czyli wystawiania znanych nazwisk na listy wyborcze do Europarlamentu, a później rezygnacja tych osób z objęcia mandatu. Taki sposób, korzystny na krótką metę, jest zabójczy w dłuższej perspektywie. Taki wyborca ma prawo poczuć się oszukany, ponadto takie działania umacniają stereotyp PSL jako partii „kombinatorów” Osobiście uważam, że wybory 2015 będą ostatnimi, w których PSL wejdzie do Parlamentu. W „samorządówce” utrzymamy się dłużej, gdyż mamy wielu doskonałych kandydatów lokalnych, którzy jednak z czasem się wykruszą. PSL jest jak wielki, ociężały statek bez żagli, steru i kapitana, poruszający się wyłącznie siłą bezwładu. Na okrzyk jednego z członków załogi :” Słuchajcie, zróbmy coś” reszta marynarzy odpowiada: „Ale w czym jest problem, przecież cały czas płyniemy do przodu” Takie rozstania nigdy nie są miłe i mimo starań zawsze pozostawiają uczucie niesmaku. Duża część, może nawet większość winy, jest po mojej stronie. Jeszcze raz chciałbym wam podziękować za ostatnie dwa lata. Życzę wam wielu sukcesów, zarówno w Krakowie, Małopolsce i całym kraju. Nie uważam ostatnich dwóch lat za stracone, wręcz przeciwnie, były one dla mnie źródłem wielu doświadczeń i miłych wspomnień. Dziękuję za wszystko i przepraszam za swoje błędy. Z wyrazami szacunku Łukasz Wantuch Radny III Dzielnicy Miasta Krakowa Członek Zarządu Krakowskiego PSL
Posted on: Tue, 08 Oct 2013 07:41:46 +0000

Recently Viewed Topics




© 2015