czego w zasadzie nie chcemy. Morderca seryjny rodzi się w - TopicsExpress



          

czego w zasadzie nie chcemy. Morderca seryjny rodzi się w przepychu. Geniusz zdycha porzucony na śmietniku. Z tym piekłem wziąłbym rozwód, lecz za późno jest na odwrót. Budzę się wkurwiony, nie mam sił, a muszę wierzyć, że nonsens, w którym żyję ma cel, ma mnie zmienić. Nienawidzę pierdolonych palantów w bejsbolówkach za dwie stówy z hologramem na daszku.. Niezależność ponad wszystko, nawet jak miałbym zostać sam. Pewność siebie w moich oczach bez obiekcji. parę razy miałem już niebo na ręce, parę razy szukałem nieba w butelce, parę razy myślałem: to koniec, parę razy myślałem: jest konkret, parę razy byłem pewien jak nigdy, parę razy byłem niemy na krzywdy, parę razy zawiodłem Cię mocno, a dziś jak nigdy CHCIAŁBYM TO COFNĄĆ... Umiesz zatrzymać rezygnację i zrezygnować z niej, zamiast rezygnować z nas. Tu, gdzie często wiele chcesz, a mało możesz. Nigdy nie czułem miłości do nienawiści. Jeśli zejdę na zawsze na dno zupełnie i pęknę na starcie i nadam z dołu tu mayday - zostaw mnie... Dziś mam mało sił, zbyt mało żeby dzisiaj gonić sens. Znam Cię, a Ty mnie znasz również, świetnie, ale czy zastanawiałeś się, co kryje moje wnętrze? Taka cicha na pozór, a wiele chciałaby wykrzyczeć, zrozum, sam po nią przyjdzie los, który da jej krzywde. Nikt jej nie pomagał, teraz każdy chce chętnie, ona wprost odpowiada, mogliście wcześniej. Nie moze być stare, co jest świeże i nowe. Nawet nie chcę myśleć co by było, gdyby nie Hip-Hop! Mamy różne miejsca zamieszkania, nazwiska i status Łączy nas to, że każdy z nas ma jakąś słabość. Nic nie boli tak jak życie, Znów do niego masz w chuj pretensji, Siedząc zamknięty w jego niewoli jak jeńcy. Słabe punkty masz po to, by na błędach się uczyć. Przyjaźnie, ekscesy, kontakty, interesy, wielkie rzeczy Wszystko się składa z wielu mniejszych Każda z małych części ma słaby punkt Sam najlepiej wiesz jaki jest Twój. Chcesz się wyżyć, widzę to zwykły prymitywizm, choć nie mówię wprost, idę wciąż i Ty mnie nie skrzywisz. Przy kasie w hipermarkecie, nie kupie życia instant.... Żyj tyle ile możesz albo jeszcze lepiej Boże, niech Ci się powiedzie, pędź szybko jeśli tylko jedziesz po swoje. A jak się rozjebiesz, to sam sobie odpowiedz czy Twoje życie było kurwa jednorazowe?! Świat jest pojebany, a my zaraz za nim. Nie pytaj czemu nie szukam już ofiar w ludziach, w zabójstwie na samym sobie chcą mi przypierdolić współudział. Nigdy więcej nie powierzę serca żadnej kurwie. Wciąż realizuję plany, żyjąc swoim życiem Wierzę mocno że przyjdzie ten dzień gdy złe momenty Wezmą w łeb i już nigdy nie powiem „może kiedyś” Potrzebny jest Ci odpoczynek, najlepiej wieczny. Mam w sobie tę miłość i to też jest siłą, nie pozwala zaraz na laurach lec. Dawno już wybrałem czego pragnę, stanie jakieś prawo mi na drodze to je nagnę. Ten trudny świat pochłania pył I płynę w nim i plynę w nim od tylu lat.... Jeden szczegół może zmienić sens pogoni Więc nie stawaj w szeregu i ufaj swej autonomii Zawsze, chuj że boli, na przekór światu zaprzecz Niech Twoja krew zawrze, zanim cię zapną w zaprzęg Słuchaj co ważne jest, życie jest testem Odrzucaj bezsens, choć ze mną w bezkres.. Chce mieć otwarte oczy i nadal ludziom wierzyć Już mam otwarte oczy, oni nadal nie są szczerzy. Co to znaczy kiedy opuszcza Cię fart? poprostu to zjebałeś, no i chuja jesteś wart. Przy życiu mnie trzyma rodzina, bliscy, marzenia, jest żywym trupem ten kto ich nie ma. Moja pierwsza dziewczyna lubiła opowiadać o zasadach, mówiła co to charakterność a co zdrada. Jeśli wkuję tą igłę pod skórę i się zsunę na dywan, a ludzie nazwą mnie ćpunem - ZOSTAW MNIE... Muzyką na słuchawkach zabijemy obojętność. Czeka mnie dezercja, samowolne oddalenie To jak dawać rady, ale ich nie przyjmować. Kto urodził się kurwą nie zdechnie kanarkiem. Walczę by żyć, czasem by iść jestem jak kamień, co głazem chce być. Każdy ma swoją drogę na szczyt tak jak każdy ma swój krzyż... i dobrze się zastanów co zrobisz jak już na nim będziesz... Nieraz jest cisza, innym razem słowa Których od razu zaczynam żałować... Coś we mnie pękło, pojawiła się zmiana i chyba się nawet zacząłem zastanawiać. Kiedy patrzę w twoje oczy zmęczone, jak moje, chciałbym znów upić się dziś wieczorem, jak co dzień, urwać film, nie pamiętać, że nabroję cokolwiek, pada deszcz....i tu stoję, jak pojeb... Gdy osiągasz sukces sam, wszyscy chcą go opić, a gdy toniesz w gównie, patrzą jak się topisz, ludzie. Już mnie nie jara życie w samotności mógłbym tu zaraz zacząć szukać miłości ale miałem dość ich i chyba skumałem że to czego szukam już miałem, amen. Czasem chcę słyszeć tylko te bębny z samplem, aby ukoić nerwy i wygrać walkę. Nie wiem jak mogę Ci pomóc Czuje się bezsilny, samemu oglądam filmy w domu. Chce się odciąć i nie myśleć. Kiedy patrze na spadające łzy, życie staje się przykre, Obydwoje chcemy uciec od prawdy. Ciężko ja znosimy i za często nas drażni... Mój charakter jest wróżbą, w której nic nie jest jasne. Pierdol się, takich nie ściemniam, tylko nie pamiętam. Towarzystwa z wyższych sfer, którym śmierdziała moja ręka. Teraz słuchają płyt, żeby wiedzieć co jest modne, Na podwórku mówią "joł!" i spuszczają spodnie. Niepewność - odkąd pamiętam to z oczu mi spędza sen, wszyscy pierdolą o stabilizacji, a ja jestem w szoku bo nie znam jej. może nie dojrzeje nigdy... a może kurwa za chwilę, niczego nie jestem pewny ziom - moje życie to spacer po linie. Kieszenie wypełniamy samotnością po brzeg. Czemu kiedy temat trudny, z rezygnacją krzyczysz chuj z tym?
Posted on: Thu, 11 Jul 2013 08:35:15 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015