ostrzegam,że długi,no ale połączenie kilku pomysłów wymaga - TopicsExpress



          

ostrzegam,że długi,no ale połączenie kilku pomysłów wymaga xd #ImaginZaynLouisHarryLarryNiallLiam __________ Zayn wyglądał na lekko poddenerwowanego.Nie widziałam go nigdy w takiej odsłonie..no pomijając moment,w którym spytał mnie kiedyś,czy dam mu swój numer.Malik jest nie tylko członkiem najpopularniejszego boybandu na świecie,ale też niezwykle przystojnym facetem o karmelowej karnacji,kasztanowo brązowych oczach w otoczce gęstych długich rzęs, i czarnych przydługich włosach.Pomimo wyrobionego o nim zdania,Zayn jest niezwykle wrażliwy i trochę nieśmiały w bliższych kontaktach z dziewczynami.Z opowieści Liama wynika,że podobałam się mulatowi już od dawna,ale bał się do mnie podejść.Ostatecznie nigdy się nie przyznał.Niall wykonał pierwszy krok,drąc się na jednym z ich koncertów Ellie!,a Zayn od razu zaczął się rozglądać w poszukiwaniu mojej sylwetki.Gdy już napotkał niemal zwijającego się ze śmiechu blondyna,posłał mu mordercze spojrzenie i przez resztę piosenki gonił za nim po scenie,wszyscy wiedzieli,że coś do mnie czuje.Ja też to wiedziałam.Tak rozpoczęła się nasza przygoda.A teraz siedzę i oglądam stare albumy.Z Zamyśleń wyrywa mnie mój chłopak. -Kochanie,chodź ze mną. -gdzie? -no choooodź. -idę. Za rękę powędrowaliśmy do ogrodu.Był wieczór.Drzewo przystrajały kolorowe lampiony,od balkonu do białej altanki prowadziła ścieżka z płatków róż.W samej zaś altance stał nakryty stolik,a na nim dwie świece,wysokie kieliszki i kubełek z lodem,w którym chłodził się szampan.Klimat zaparł mi dech w piersiach.Malik widocznie do wyczuł,bo jego twarz rozświetlił uśmiech.Zastanawia mnie,jaki cel ma to wszystko,ale Malik chyba czytał mi w myślach.Wstrzymałam oddech,gdy uklęknął przede mną i spojrzał głęboko w oczy -Ellie...długo się na to zbierałem...jesteś sensem mojego życia,napełniasz moje sercem miłością,mój brzuch motylami,a całego mnie energią do życia.Wystarczy dźwięk twojego głosu,by moje smutki odeszły w dal.Trzymając Cię w ramionach,trzymam cały swój świat.Dlatego pytam...czy zechcesz uczynić mnie najszczęśliwszym facetem na ziemi?Wyjdziesz za mnie? * Louis spoglądał,jak jego przyjaciel się upija.To chyba niepoprawne,podziwiać swojego najlepszego kumpla,gdy ten topi smutki w alkoholu,prawda?Ale on nie mógł się powstrzymać.Długie,lekko patyczkowate nogi opinane przez ciasny materiał czarnych rurek,umięśniony tors skryty pod luźną koszulą w kratę,szczupłe palce obejmujące butelkę szkockiej,szyja aż prosząca się o pocałunki,idealne rysy twarzy,pełne malinowe usta,które przy uśmiechu sprawiały,że rumiane policzki ukazywały dołeczki.No i te nieziemskie oczy w kolorze wiosennej polany.Głębia tęczówek hipnotyzowała każdego,a Louisa ze zdwojoną siłą.Obrazek dopełniają włosy.Zbuntowane loczki,wykręcone w każdą stronę i Tommo marzył,by zatopić w nich swoją dłoń. -moje życie straciło sens,Loui...on to zrobił... -co robił Harreh? I kto? -Zayn...zrobił to...to koniec.Już mogę umrzeć. -co Zayn zrobił? Loczuś,powiedz mi... * -Zaaaaaaayneeeeeeeeeeeee! Liam jak oparzony wpadł do pokoju,w którym Zayn przygotowywał się do ślubu. -czego chcesz? -Nie uwierzysz,co się stało! -co? -Nick odwołał przyjazd! -co?! ale...ale on jest moim świadkiem,do cholery jasnej!Co się stało? Liam był szczęśliwy jak nigdy,ale jakby chciał to ukryć. -niestety...schodząc ze schodów pośliznął się i upadł.Złamał nogę. -Liam... -tak? -chcesz mi coś powiedzieć...? -... -...Liam.... -WCALE NIE WYSYPAŁEM MU CAŁEGO KUBEŁKA GUM W KULKACH,O CO TY MNIE PODEJRZEWASZ!? Oburzył się,a Zayn potarł czoło dłonią. -z kim ja się zadaję... -no i...i co teraz? -sam nie wierzę,że to powiem....Liam,chciałbyś zostać moim świadkiem? -... -... -... -Liam,oddychaj... Payne wydał z siebie głośny pisk,niczym mała dziewczynka i zaczął skakać.Wyglądał tak zabawnie. -TAK!TAK,ZGADZAM SIĘ! ... znaczy...emmm....no skoro tak mnie potrzebujesz... -nie mam innego wyyjś.. -ciiiii....-Liam zasłonił mu usta dłonią.-nic nie mów.Nie musisz mnie błagać,zgodziłem się już.Zrobię to dla Ciebie. -yyyyhm.! -co? owwww! nie gryź! -tho mie puhć idoto! -oj,sorka.... JEEEEEEEEEEEEEESTEM ŚWIADKIEM! YEAH,YEAH,YEAH!OOOH!KTO JEST ŚWIADKIEM?LIAM! Payne odtańczył swój taniec radości i wybiegł z pokoju,drąc się,jaki jest szczęśliwy i Zayn nie mógł powstrzymać śmiechu. -tak mało potrzeba,by cię zadowolić,Payne... * -Niall,ja nie dam rady... -Ellie,co się znowu stało? -wyglądam strasznie! Chodziłam po całym pokoju,zaciskając w dłoniach materiał sukni ślubnej,by nie szorowała o podłogę.Stres mnie zżerał,a Niall zżerał gigantyczną kanapkę i się ze mnie śmiał,chodź był już trochę zdenerwowany moim zachowaniem. -wyglądasz ślicznie,skarbie. -nieprawda... Zayn się zawiedzie. Wyglądam gorzej niż zwykle.Wory pod oczami,cera okropna,włosy w nieładzie....myślisz,że uda mi się uciec przez okno? -nawet nie próbuj! -czemu? -pod oknem jest oczko wodne. -ugh! Ja nie dam rady...to takie...oooooh! -ELLIE,CHOLERA JASNA,SKOŃCZ JUŻ!WYCHODZISZ DZIŚ ZA MĄŻ,NIE ODBIERAJ MI OKAZJI NA DARMOWY ALKOHOL I TORT,NOOO! -ale.. -DARMOWY ALKOHOL I TORT.ZRUJNUJ TĄ CEREMONIĘ,A OBIECUJĘ,ŻE BĘDĘ CIĘ NAWIEDZAĆ CO NOC I DRĘCZYĆ,SZEPCĄC CI DO UCHA ZABRAŁAŚ MI OKAZJĘ...TONY JEDZENIA I LITRY WÓDKI...ZGINIESZ MARNIE. Rozumiesz?! -t-tak... -to teraz ogarnij się. Patrz na mnie. Wdech,wydech,wdech,wydech...Wdech przez nos,wydech przez usta.A teraz krótkie wdechy i szybkie wydechy. Zademonstrował,a ja niemal nie padłam ze śmiechu. -rodzisz? -jajko znoszę,wiesz?Rusz się,albo cię zwiążę i na taczce przywiozę do ślubnego kobierca. -już,już. * Wesele jest cudowne.Pierwszy taniec był niczym z bajki.W ramionach Zayna czuję się bezpiecznie i niczego nie potrzebuję.Obecnie jest pierwsza w nocy,a ja rozmyślam nad smutnymi oczami Harrego.Wszyscy są w świetnym nastroju,a on wygląda,jakby był na pogrzebie. * Louis od dłuższego czasu szuka Loczka.Nie może go nigdzie znaleźć.Postanowił wejść jeszcze do łazienki. -Hazz?! Harry,jesteś t...HARRY! Louis zamarł.Styles,Jego Styles stał na sedesie w kabinie pod lampą.Na szyi miał pętlę sznura,który był zawiązany na tejże lampie.Oczy bruneta były przekrwione i takie..puste.Policzki czerwone,co świadczyło o tym,że płakał.Tommo niemal nie dostał zawału.Teraz patrzył na niego zszokowany i zapłakany -Styles,co ty robisz?! -chcę umrzeć... -ale...ale czemu?! -Ellie już nigdy nie będzie moja.Ma męża.Moje życie straciło sens... -nie mów tak! Kurwa,Harry,ja Cię kocham! -nie pieprz,Louis... -Hazz....kochanie moje,nie możesz umrzeć,rozumiesz?!Co ja bez ciebie zrobię? Jak sobie bez ciebie poradzę?Harry...nie mogłem słuchać tego,jak mówisz o miłości do Ellie...tego,jak na nią patrzyłeś...chciałem ją ochrzanić,chciałem ochrzanić ciebie,że nie patrzysz w ten sposób na mnie!Że to nie mnie darzysz uczuciem!Słońce,ja bez ciebie jestem nikim,słyszysz? Nikim.Budzę się co dnia i jedyną siłą napędową jest to,że cię zobaczę...że mnie przytulisz,zażartujesz i będziesz zachowywał się w stosunku do mnie dwuznacznie,by podkręcić plotki o Larrym Stylinsonie...nawet nie wiesz,jak marzę,by te plotki okazały się prawdą...ja..ja...Kocham Cię Harry... -naprawdę? Tommo miał wielką gulę w gardle,która uniemożliwiła mu mówienie,więc pokręcił głową,połykając swoje słone łzy. -zejdź stamtąd...proszę. -d-dobrze.. Harry chwycił za pętlę i równocześnie zrobił krok w przód.I to był błąd.Pośliznął się i zanim zdjął z szyi sznur... -NIEEEEEEE! Louis stał jak wryty,widząc swojego ukochanego,wiszącego na grubym sznurze,martwego.Szatyn zerwał się z miejsca i uwolnił chłopaka,ale było już za późno. -POMOCY!Harry,aniołku,obudź się....skarbie,otwórz oczy...nie rób mi tego! Hazz! POMOCY! Cisza. Nikt go nie słyszał,orkiestra zagłuszała jego paniczne krzyki.Szatyn padł na kolana,tuląc do siebie martwe ciało,jeszcze ciepłe.Tego ciepła będzie mu tak cholernie brakować.Nie zobaczy już roześmianej twarzy młodszego chłopaka,słodkich dołeczków,głębi zielonych tęczówek..nie ma już Harrego. -Będziemy razem na zawsze kochanie...na zawsze... Po tych słowach ucałował pełne usta ukochanego,położył go delikatnie,jakby był z porcelany,stanął na to przeklęte miejsce,założył pętlę na szyję i pozwolił sznurowi zacieśnić uścisk,odbierając mu życiodajny tlen.Już chwilę potem dołączył do Harrego,złapał go za dłoń,spojrzał na promienny uśmiech Uroczego chłopca,wyszeptali wspólne kocham Cię i razem odeszli do wieczności. imagine by Elli x.
Posted on: Tue, 19 Nov 2013 18:09:19 +0000

Trending Topics



Recently Viewed Topics




© 2015