przykro mi, ale nie. - odpowiedziała kelnerka dobrze znanej jej - TopicsExpress



          

przykro mi, ale nie. - odpowiedziała kelnerka dobrze znanej jej kawiarni. zrezygnowana powróciła do stolika. czekała na niego już dobre parę godzin, a on wciąż się nie pojawiał. wzięła telefon i po raz kolejny wykręciła jego numer i nacisnęła zieloną słuchawkę. pierwszy sygnał, drugi, trzeci i jeszcze kilka kolejnych. poczta. - Louis, no odbierz, błagam. - powtarzała cicho. spojrzała na zegarek. 19:30. byli umówieni w tym miejscu o godzinie szesnastej. co go zatrzymało? Louis nigdy się nie spóźniał. wstała i opuściła lokal. nie za bardzo wiedziała gdzie ma szukać swojego ukochanego więc chwilę postała jeszcze w miejscu. ostatecznie postanowiła pokierować się w stronę parku. tam lubił chodzić, gdy tylko miał wolny czas. lecz i tam go nie było. rozpadał się deszcz więc pobiegła do domu. przemoczona udała się do łazienki, by zmienić ubrania. gdy była w samym szlafroku usłyszała dźwięk dzwonka. zeszła na dół i otworzyła drzwi. - panna Summer Johnsonn? - zapytał jeden z policjantów. widok dwóch mundurowych zdziwił ją ogromnie. - tak, to ja. - odpowiedziała. - mam niemiłe wieści. - oznajmił. - proszę do środka. - wskazała ręką na salon. - Louis Tomlinson, mówi pani coś te nazwisko? - spytał. - tak, to mój narzeczony. - no więc, nie wiem jak mam to przekazać... - proszę, niech Pan mówi. - Louis nie żyje. - podał jej jego koszulkę w paski oraz charakterystyczne szelki. - został postrzelony. - ale.. jak to? - jąkała się. - postrzelony? przez kogo?! - sam chciałbym wiedzieć... prawdopodobnie to nie pan Tomlinson był celem. prawdopodobnie była to pomyłka. lecz chciałbym się jeszcze upewnić. czy Louis miał jakichkolwiek wrogów? - w tym momencie Summer siedziała wtulona w misia, którego dostała od niego. nie dowierzała w to co właśnie przekazał jej policjant. - pan chyba żartuje. przecież Louis zaraz wróci. to jeden z tych jego żartów, prawda? - spytała z nadzieją. - przykro mi. wstała i podeszła do drzwi. otworzyła je i przekroczyła ich próg. zaczęła krzyczeć jego imię. "To nie jest zabawne Lou. wracaj!" "tym razem żart Ci się nie udał. przejrzałam Cię!" lecz on nie odpowiadał. *364 dni później* chciałabym Cię zobaczyć podeszła do jego grobu i położyła ostatnią marchewkę i kartkę. uklękła i wypowiedziała ostatnie słowo. tęsknię około godziny dwunastej usiadła na ich wspólnym bujanym fotelu, o którego zawsze się kłócili. chwyciła malutką buteleczkę z tabletkami, które miały zakończyć wszystko. wzięła jedną, drugą, trzecią. i kolejną i kolejną. chciałabym umrzeć w Twych ramionach obraz był już ledwo widoczny. napisała na kartce jedno krótkie "przepraszam" i odpłynęła. jaki cel miały jej przeprosiny? chciała przeprosić za to, że Louis tak długo musiał czekać na nią w samotności. mimo, że nie chciał, by ona żegnała się z życiem, to ona pragnęła tego. chcę być przy Tobie... na zawsze czy są razem? czy wciąż kochają się jak dawniej? czy już na zawsze będą nie rozłączni? prawdopodobnie tak. ich historia nie dobiegła końca. wciąż ją kontynuują, ale w innym miejscu. w miejscu gdzie nie ma cierpienia. istnieje jedynie radość i miłość. via : Harry Styles Poland Boze to.. jest ... boze...poplakalam sie :c / Stylesowa
Posted on: Sun, 22 Sep 2013 21:43:23 +0000

Trending Topics



lass="stbody" style="min-height:30px;">
Low Price Ted Baker Pastrip Paisley Stripe Shirt If you are
NEW 8Gb Genuine Patriot Memory Card for CASIO EXILIM EX-S200
I wanted to share a radio show Brett hosted that I was a guest on

Recently Viewed Topics




© 2015