youtu.be/LtNFQ7RJbaQ DEAD CAN DANCE Sopot, Opera Leśna 12.06.13 I po koncercie! Szkoda, że piękne chwile tak szybko przemijają (a nie-piękne ciągną się w nieskończoność). Koncert był fantastyczny, moje obawy, że DCD nie wypada tak dobrże live jak w studiu okazały się bezpodstawne. Prawie wszystkie kawałki brzmiały świetnie: nie chodzi o tyle jakość, ale o aranże. Rozbudowane, zaskakujące, znakomite, chyba tylko "Cantara" była w wersji nieco krótszej a "Black Sun" bez tych fajnych smyczków brzmiał nieco gorzej niż wersja studio. Ale może to ja się przyzwyczaiłem? Gdy Lisa dała głos po raz pierwszy w "Sanvean", były ciary na plecach! Potem jeszcze w "The Host of Seraphim" i "Cantara" można było delektować się anielskim głosem Lisy. Ale Brendan też dawał radę. "Amnesia", "Opium" i zamiast coveru Cocetau Twins - "The Carnival is Over" - świetnie wypadł. Chociaż właściwie nie było"nie-świetnych" momentów. nawet "Kiko", którego nie lubię w mocnej, transowej wersji - świetny. Jednak prawdziwym zwieńczeniem tego znakomitego koncertu był kawałek ostatni "Return She-King", gdzie Lisa i Brendan razem dali głos. Zrobiło się też już wystarczająco ciemno, więc muzyka+ światła + zapadający zmierzch= coś niesamowitego! Ale, żeby nie było za pięknie, to choć miałem miejsca jakieś 30 m od sceny, to tak się złożyło, że w przejściu. No normalnie kurwicy było można dostać, jak co chwila, ktoś przełaził w te i z powrotem. Najpierw chlanie piwa (DCD i piwo? odpowiedzialnych za tę profanację powinno się surowo ukarać! ), a potem bieganie do kibla. No, ale "Cantara" i głos Lisy i wszystko stało się bez znaczenia z wyjątkiem TEJ MUZYKI! Jakby świat był ładniejszy czy to jeszcze czar ICH MUZYKI?
Posted on: Wed, 12 Jun 2013 22:51:22 +0000
Trending Topics
Recently Viewed Topics
© 2015