Imagin o Niallu i Hazzie cz.11 -Czy wy NAPRAWDE nie mozecie zyc bez całowania? -spytal Zayn. -Yyyy...szczerze? Nie. -odpowiedzialam. -Nie mozemy. Masz z tym znowu jakis cholernie pieprzony problem? -spytal Niall Zayna. -Dobra sorry. Nie denerwuj sie taaak. -Idziemy na gore (t.i.)? -Dobra. -Oni sa tacy wkurzajacy... -powiedzial Niall o chlopakach. -Bez przesady. -Kapiemy sie dzisiaj razeeeeem? -Niall jestes zbokiem. -Ale za to tylko twoim zbokiem. -powiedzial wyszczerzajac zeby. Zaczelam sie smiac. -To byl komplement czy co? -Chyba tak. -Aha. -siadlam na lozku. -Niall? -Yhy? -Jaka jest twoja rodzina? -Kocham ich. Wszystkich. Czasem lubie powkurzac brata itp. -Aha. -(T.i.)? -Yhy? -Kochasz mnie? -Ale ty zadajesz glupie pytania. Sa tak cholernie glupie... -Kochasz? -Bardzo. -Ja ciebie tez bardzo. -My mozemy sobie wyznawac milosc 300 razy dziennie i nam sie to nie znudzi. -(T.i.)? -powiedzial Niall ze zmartwionym wyrazem twarzy. -Co sie stalo? -A co bedzie jak ciebie zabraknie? -Jak to Niall? Dlaczego ma mnie zabraknac? -No bo... wiesz... Liam zerwal z Danielle, bo rzadko sie widywali przez trasy koncertowe itd. -Niall... nie martw sie. Nasza milosc przetrwa wszystko. Naprawde. -Dziekuje ze to powiedzialas. -przytulilam blondyna. Przez chwile wydawal sie bardzo zmartwiony, ale kiedy mu powiedzialam ze nie ma czym sie martwic powrocila jego energia... Ktory moment naj? /Niallerowa
Posted on: Thu, 11 Jul 2013 08:55:34 +0000
Trending Topics
Recently Viewed Topics
© 2015