Prezentuję Wam moje dwa wiersze napisane pod wpływem nagłego impulsu. Powstały one jeszcze w czerwcu i wklejam je tutaj,bo nabrały już mocy urzędowej. Obydwa wiersze możecie również znaleźć na wierszopedii na którą Was zapraszam. „Firmament” Kiedy wreszcie umrę usiądę na firmamencie, aby pomodlić się w waszym imieniu za cudowne życie Popatrzę na Was z góry niebios, ześlę Wam słońce by usunąć smutki z waszego życia Będę żył spokojnie, nie martwił się wcale o jutro, będę tylko ja i moja dusza Święty Piotr będzie otwierał mi bramę, gdy będę płynął na białej chmurze ku mojemu Panu Tylko w niebie będę mógł żyć w pełni spokojnie, smutki i problemy zostaną na ziemi Módlmy się ciągle, aby zapewnić sobie kwaterę w niebiosach Bóg przyjmie każdego, bez żadnego podziału „Rozpusta” Wszędzie gdzie pójdziemy, spotykamy bliską znajomą nazywaną wciąż rozpustą, zaczepia nas codziennie żądając marnej fortuny Rozpusta lubi luksus, raz jeździ Mercedesem o pięknym lakierze, innym płynie jachtem ku krainie zapomnienia Zawsze dajemy się namówić na spotkanie nie możemy odmówić, rozpusta więzi nas w widmowej klatce Chcemy już wyjść lecz zostajemy jeszcze nie wiadomo czemu, szkoda nam porzucić naszą znajomą rozpustę Głowna kwatera rozpusty to marnotrawne kasyno, diabeł miesza żetony odbierając nam fortunę na którą pracowaliśmy Zawsze warto wybrać mniej bolesne wyjście, rozpusta jest najbardziej obrzydliwą ze znajomych, pragnie naszego szczęścia
Posted on: Sun, 11 Aug 2013 11:25:07 +0000